niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 86


"Flirt jest naj­lep­szą fur­tką do ro­man­su i tyl­ko od nas za­leży czy ją ot­worzy­my ."

Szczęśliwa, że ogarnęłam to w miarę szybko i sprawnie, zarzuciłam plecak na ramię i ruszyłam w kierunku szatni kiedy ktoś nagle wpadał na mnie, a wszystkie papiery które trzymałam rozleciały się.

  -No ja pierdole! Uważaj jak chodzisz!-powiedziałam i schyliłam się, aby to zebrać. Nie patrzyłam nawet na osobnika który pomagał mi. Byłam na pewno na niego wściekła. 

  -Przepraszam-powiedział po angielsku, a ja dopiero pomyślałam o tym co wcześniej do niego mówiłam. Pewnie nawet nie zrozumiał tego.
  -Patrz jak chodzisz następny razem.
  -Słucham? Ja mam uważać? To ty nie patrzyłaś jak idziesz.
  -Teraz na mnie zwalasz tak?!-pytam i unoszę wzrok by spojrzeć na mojego rozmówcę. Pierwsze co od razu rzuciło mi się w oczy to jego niebieskie tęczówki. No po prostu cudowne...jednak to było nic kiedy uśmiechnął się ukazując rząd swoich białych zębów. Już wiedziałam kim był ten osobnik. Pod wpływem tego spojrzenia miałam go ochotę przeprosić, ale nie byłam w stanie nic powiedzieć.
  -Proszę-odzywa się oddając mi ostatnie kartki.
  -Dziękuję....no i może rzeczywiście powinnam patrzeć jak idę....i przepraszam za to, że tak na ciebie nakrzyczałam, ale dopiero przed chwilą udało mi się ułożyć te papiery i znów mnie to czeka.
  -Tak gadamy, a ja nawet nie przedstawiłem się. Matthew Anderson.-mówi wyciągając w moim kierunku dłoń. Ściskam ją i odpowiadam.
  -Marta Wasilewska.
  -Ładne imię.
  -Dziękuję bardzo.-rumienie się pewnie dziękując za komplement. Boże ja się rumienię? Nie możliwe. Przecież ja mam chłopaka...ale Matt....
  -Pracujesz tu na hali?-pyta.
  -Nie....można by powiedzieć, że jestem w tej samej sprawie tutaj co ty.
  -Czyli?
  -Przyjechałam walczyć o złoto.
  -Ty?-dopytuje.
  -No może nie ja. Moi siatkarze. Jestem w sztabie szkoleniowym.
  -Ahaaaa.....a czym się zajmujesz?
  -Jestem statystykiem. 

Wtedy też ktoś zaczął go wołać. Oboje spojrzeliśmy na tą osobę. 

  -Musisz już iść.-mówię odwracając się i patrząc znów na niego.
  -No raczej.
  -To do zobaczenia.
  -Tak.

I wymijam go. On jednak po chwili zawołał mnie. Odwróciłam się, a chłopak podbiegł.

  -Może dałabyś się zaprosić na kawę albo coś?....tak w ramach przeprosin za rozwalone papiery?-pyta uśmiechając się uroczo. 
  -Czemu nie-odpowiadam bez chwili zawahania.
  -To spotkajmy się pod halą o 18. Pasuje ci?
  -Tak.
  -W takim razie do zobaczenia.
  -Cześć.

Przez chwilę patrzę jeszcze na niego, a  potem podążam do szatni chłopaków. W autokarze ciągle myślami byłam przy amerykańskim przyjmującym. Nie mogłam się właściwie doczekać wyjścia z nim. Po odpoczynku i obiedzie chłopaki pojechali na siłownie. My z Oskarem zostaliśmy w hotelu i zajmowaliśmy się analizą. Przed godziną 17:00 zaczęłam się szykować.

  -Oski nie będzie ci przeszkadzać, że zostawię cię samego na jakiś czas?-pytam wyciągając z walizki sukienkę.
  -Nie. Ale powiesz mi gdzie idziesz?
  -Umówiłam się.-odpowiadam.
  -Z Bartkiem?
  -Nie...czemu myślisz, że z Kurkiem?
  -Bo to twój chłopak no nie?
  -No tak, ale ja nie idę na żadną randkę tylko na kawę z kolegą.... który wpadł na mnie i rozwalił mi statystyki które ułożyłam wcześniej. A ja nie chcąc być nie miła zgodziłam się na to. Jeszcze jakieś pytania?-zapytałam biorąc kosmetyczkę i rzeczy do łazienki.
  -Nie.. już nie-szepcze i wraca do pracy. 

Szykowałam się dosyć długo, ale starałam się wyglądać ładnie. Na sobie miałam zwiewną sukienkę i sandałki. Włosy lekko podkręciłam i pomalowałam. 

  -Ładnie wyglądasz-odezwał się Oskar kiedy wyszłam z łazienki.
  -Dziękuję. 

Wzięłam torebkę, pożegnałam się z nim i wyszłam. Z daleka już zauważyłam chłopaka który od razu ruszył w moją stronę. Kiedy zatrzymałam się on pocałował mnie w policzek.

  -Pięknie wyglądasz.
  -Dziękuję bardzo. To gdzie idziemy?-zapytałam.
  -W mieście widziałem taką kawiarenkę. Chłopaki powiedzieli, że dobra kawa tam jest i szarlotka.
  -No to chodźmy w takim razie. 

Doszliśmy na miejsce po 10 minutach. Zdecydowaliśmy się na stolik na dworze. Matt jak dżentelmen odsunął mi siedzenie. Byłam pod ogromnym wrażeniem.

  -Więc jaką chcesz?-pyta kiedy spoglądamy w karty.
  -Zdam się na ciebie-mówię i odkładam menu.

Siatkarz uśmiechnął się i złożył zamówienie. Czas oczekiwania na kawy umiliła nam rozmowa. Matt był naprawdę zabawnym facetem, dodatkowy przystojny no i ten uśmiech.... Polubiłam go strasznie. 


Kiedy wracam do hotelu padam na łóżko. 

  -I jak na randce było?-pyta Oskar wchodząc do pokoju.
  -To nie była randka-odpowiadam podnosząc się w celu przebrania. 

Od dwóch godzin siedzę i robię już z Jarząbkiem te statystyki. Nagle ktoś puka do pokoju i wchodzi. Oboje podnosimy wzrok na osobnika który przeszkadza nam w pracy.

  -Tak?-pytam Pita który stał przy komodzie.
  -No, bo.......-i zacina się w tym momencie spoglądając na mojego współlokatora.
  -Piotrek mów. Oskar i tak się dowie. Chcecie iść na imprezę? Będę musiała się przebrać więc nie uniknę odpowiedzi gdzie idę.
  -Tak. Przyszedłem zapytać czy idziesz razem z nami.

Spojrzałam w ekran laptopa, a potem na Oskara. 

  -A idź!-powiedział i machnął ręką.
  -Dzięki!-wyskoczyłam spod koca i uścisnęłam go. 
  -Tylko wrócicie wszyscy w całości dobra?
  -Jasne.
  -Marta to szykuj się,bo za 20 minut wychodzimy.
  -Tak jest-odpowiedziałam chłopakowi, a on zniknął.

Znów przemaglowałam połowę rzeczy zastanawiając się co włożyć na siebie. Zdecydowałam się na sukienkę w moim ulubionym kolorze. Do tego szpilki w tym samym kolorze i gotowe.Byłam zadowolona w efektu końcowego kiedy umalowana przeglądałam się w lusterku. Wzięłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z pokoju. Wsiadłam do windy wciskając przycisk który zwiózł mnie do recepcji. Z daleka dostrzegłam Ignaczaka rozmawiającego z kimś. 

 -Marta chodź tutaj!-krzyknął libero, a ja poprawiając włosy podeszłam do mężczyzny. Widziałam jego minę kiedy stanęłam obok Igły. Chłopak lustrował mnie wzorkiem...wręcz pożerał.-Marta przedstawiam ci Paula Lotmana przyjmującego Asseco Resovii i mojego kumpla.....Paul to jest Marta Wasilewska nasz statystyk reprezentacyjny, a po zakończeniu także klubowy.
  -To teraz w Resovii będziemy mieć takiego ładnego statystka?-zapytał uśmiechając się Paul i wyciągając w moim kierunku dłoń.
  -No chyba tak-odpowiadam i odwzajemniam uścisk.
  -Paul! Przypominam ci, że masz żonę!-mówi Igła.
  -Tak wiem-odpowiada nadal nie odrywając ode mnie wzroku. Wtedy dostrzegam jak z windy wysiada dosyć wysoki mężczyzna. Z czasem kiedy zbliża się do nas poznaję go. Podchodzi do nas sam chyba nie wierząc, że to ja. Stał zszokowany w końcu jak się z nim ostatnio spotkałam miałam na sobie luźną sukieneczkę i sandałki, a teraz....teraz byłam zupełnym przeciwieństwem. Obcisła krótka rzecz, szpilki, a do tego jeszcze ten wyzywający kolor. Jednak wiadomo, że ci co mieli ze mną do czynienia już wiedzą jaki mam styl...a ci co nie to inna sprawa.

  -Matt to jest..-zaczyna Lotman, ale ten mu przerywa.
  -My się już znamy.
  -Znacie?-dopytuje Krzysiek.
  -Tak znamy-odpowiadam mu przygryzając dolną wargę. Nie wierzę. Ja z nim flirtuje i nie jakoś wcale nie przeszkadza mi to, że zaraz dołączy do nas mój chłopka. 

Zaczęliśmy rozmowę, a raczej chłopaki, bo ja z Mattem wciąż spoglądaliśmy na siebie. Doszło w końcu do tego, że Krzysiek zaproponował im pójście razem z nami do klubu. Widziałam jak Andersonowi od razu zaświeciły się oczy. Przyznam, że z każdą chwilą coraz bardziej ten pomysł podobał mi się. Jednak pohamowałam się przypominając, że mam chłopaka który jak na zawołanie pojawił się obok. Objął i pocałował mnie.

  -Ależ seksownie wyglądasz-szepnął.
  -Wiem-odpowiadam.
  -Może zmienimy plany i zostaniemy co?-pyta.
  -Nie po to szykowałam się tyle żeby teraz ściągać to.
  -Okej...w takim razie może po?
  -Może być-i muskam jego wargi.

Gdy pojawiła się reszta naszej reprezentacji ruszyliśmy na zwiedzanie bułgarskich dyskotek. Nie powinniśmy pić dużo, ale samo jakoś tak wychodziło. Jedna kolejka za drugą. Wstałam i podałam rękę Mattowi aby wyszedł ze mną zatańczyć.

  -Ja nie umiem tańczyć-odpowiada.
  -Taaaa jasne. Chodź sprawdzę.
  -Może lepiej nie?-pyta.
  -Matt...bo będę zła-szepczę, a chłopak bierze łyk alkoholu i rusza ze mną parkiet. 

Czy źle mu szło? Nie powiedziałabym tego. Kiedy z głosików poleciała piosenka przysunął mnie do siebie kładąc dłonie na lędźwiach. Mocno objęłam go za szyję. Z czasem gdy muzyka bardziej się nakręcała ja również nie obierałam półśrodków i poruszałam zmysłowo biodrami, a on coraz to próbował dorównać. Jeździłam dłońmi po swoim ciele, przenosząc je co jakiś czas na chłopaka. On też rozkręcił, bo bez żadnych zahamowań tańczył i dotykał mnie. Przyznaję, że w tym momencie miałam ochotę go pocałować. 

  -Chyba nie powinniśmy-szepcze do mojego ucha delikatnie zsuwając dłonie na pośladki.
  -Czego?
  -Wszystkiego. Twoje chłopaki, a szczególnie paru z nich przypatruje się nam i gdyby tylko mogli już dawno zabiliby mnie spojrzeniem.-odpowiada, a ja odwracam się w stronę stolika. Kiedy to zrobiłam siatkarze udawali, że rozmawiają. Kątem oka dostrzegłam jednak ich zazdrość. Właściwie nie rozumiem o co oni są zazdrośni? Kiedy piosenka przeleciała wróciliśmy do stolika, a ja do tańca porwałam tym razem Bartka. 

  -Obrażony jesteś?-pytam kiedy nie pozwala mi się zbliżyć.
  -Nie.
  -To co?
  -Wściekły!-odpowiada.
  -Ale o co?
  -O to, że pozwalasz jakiemuś innemu siatkarzowi się macać. Nie podoba mi się to bardzo.
  -Przepraszam, ale on mnie nie macał. My tylko tańczyliśmy.
  -Tańczyliście....-odpowiedział ciszej.
  -Powiedz mi lepiej czemu tak patrzyliście na mnie....na niego....co on wam zrobił?!-wyskakuje.
  -Nic! Zupełnie nic!-krzyczy Kuraś i chce iść, ale uniemożliwiam mu to całując go.
  -Proszę nie idź. Wiesz dobrze, że zależy mi na tobie. Nie musisz być o to zazdrosny. Nic dla mnie nie znaczy. Poznałam go dzisiaj. 
  -Na pewno?-zapytał po dłuższej chwili.
  -Na pewno kochanie.

***  

Kiedy Anderson wrócił do stolika powiedziałem mu:

  -Daruj sobie tą dziewczynę.
  -Dlaczego?-zapytał.
  -Po pierwsze ona ma chłopaka jak widać, a po drugie.....ciężko wam byłoby razem kiedy bylibyście na odległość.
  -Co?..... Do czego zmierzasz?
  -Że tej dziewczynie ciężko być wiernej jednemu.-i biorę łyk drinka obserwując pary na parkiecie.
  -Bartman o czym ty mówisz?!-pyta Ignaczak, a ja odwracam się w jego stronę i nie mówię nic.-Proszę powiedz, że tego nie zrobiłeś?!
  -Nie rozumiem o co ci chodzi.
  -Powiedz, że nie przeleciałeś jej jak była już z Bartkiem!
  -Nie przeleciałem. Sama też tego chciała....broniła się tylko na początku troszkę.-oznajmiam.
  -Ty durniu! I jeszcze powiedz mi, że to było wtedy jak pojechaliście na tę aukcję.
  -Dokładnie wtedy Krzysiu.... Dokładnie wtedy.-uśmiecham się.

Kończymy kiedy para wraca do nas. 

*** 

Niestety cała impreza nie przebiegła po naszej myśli, bo Bartman tak czymś był wkurzony, że nawalił się, że ledwo do hotelu doszedł. Bartek wraz z Pitem doprowadzali go do pokoju. Stałam patrząc jak rzucają chłopaka na łóżko. 

  -To się narąbał-odpowiada Rucek który właśnie wszedł do pokoju.
  -No i to nie źle.

Wtedy też tak patrząc na chłopaka wpadłam na pomysł.

  -Rozbierzcie go-rzuciłam do siatkarzy.
  -Co?-zapytał Bartek.
  -No rozbierzcie go do naga.
  -Zwariowałaś?!-krzyczy Piter.
  -Cicho.....zróbcie co mówię.

Niechętnie rozebrali go. 

  -Rucek nie śpisz dzisiaj tutaj-oznajmiam przyjmującemu, a on zdziwiony patrzy na mnie.
  -Ale....
  -Nie ma ale. Możesz przespać się w moim łóżku, a ja pójdę do Bartka który z chęcią mnie przygarnie prawda?-zapytałam go.
  -Przecież wiesz-odpowiedział siadając na fotel.
  -Co kombinujesz?-zadał pytanie Michał.
  -Patrzcie.

Chwytam za kartkę i długopis, a potem coś marzę na niej.

  -Podajcie mi jakieś imię chłopaka.-mówię unosząc na nich wzrok.
  -Ale jakie?-pyta środkowy.
  -Nie Polskie....jakieś takie tutejsze bardziej.
  -Może Cwetan?-zadaje pytanie Piter.
  -Jakieś takie mniej znane.
  -Poczekaj zaraz coś w necie sprawdzę-odpowiada mi Kurek i wyciąga z kieszeni komórkę. Przez chwilę czekam aż podyktuje mi coś.-Martin, Nikolai, Dimitar, Iwan, Stanislav...
  -Dobra starczy!-mówię przerywając mu ten potok słów-będzie Dimitar.
  -Co ty tam napisałaś?-nie odpowiadam na pytanie Cichemu, ale po chwili siatkarze otaczają mnie.
  -Ta noc była wyjątkowa. Byłeś cudowny. Nigdy nie spotkałem takiego faceta. Mam nadzieję, że powtórzymy to kiedyś. Twój Dimitar-przeczytał na głos Kurek i od razu cała trójka zwijała się ze śmiechu.
  -Już rozumiesz czemu nie możesz tu zostać Rucek? Bo Zbyszek spędził bardzo upojną noc z niejakim Dimitarem. 
  -A co jeśli on będzie pamiętał wszystko?-zapytał.
  -Wątpię. Wlał w siebie naprawdę dużo....ale teraz chodźmy już. I Michał masz mówić, że nie chciałeś wam przeszkadzać...coś w tym stylu.
  -Okej.

I wszyscy wychodzimy z tego pomieszczenia. Bartek daje mi do przebrania swoją koszulę. Po szybkim prysznicu ubieram się w nią i kładę obok przyjmującego.

  -Dobranoc-szepcze całując mnie w skroń.
  -Dobranoc-odpowiadam i zasypiam. 

Rano budzę się dość późno. Odwracam się i patrzę na Kurka.

  -Dzień dobry-mówi.
  -Dzień dobry. Mam nadzieję, że nie rozpychałam się za bardzo.
  -Nie kochana.
  -To świetnie.....a jak wiadomo już co ze Zbyszkiem?-zapytałam.
  -Nie-odpowiedział i wstał idąc do łazienki. Kiedy tylko wyszedł z tego pomieszczenia ja się tam udałam. Założyłam wczorajsze ciuchy i pożegnałam się z Bartkiem wychodząc z pokoju. Po drodze minęłam się z Rucym. Z drzwi naprzeciwko nagle wyszedł Zibi. 

  -Moja głowa-mówi przez przymrużone oczy.
  -Jak się spało królewiczu? Innym nie dałeś, a sam leniuchowałeś co?-pytam.
  -O czym ty mówisz dziewczyno?
  -O twoich nocnych harcach. 
  -Z kim?
  -Na pewno nie ze mną.
  -To wiem.
  -Z jakimś wysokim opalonym mężczyzną-dodaje Ruciak.
  -Żartujesz sobie ze mnie?!
  -Absolutnie nie. Poprosiłeś czy bym mógł zostawić cię na noc samego. Nie bardzo chciałem, ale jak zobaczyłem jak do pokoju wszedł mężczyzna to szybciutko ulotniłem się. Poszedłem do Oskara aby sprawdzić czy może kanapę ma wolną. Co się okazało Marta zaszalała i spała u Bartka, a ja na jej miejscu.
  -Pierdolisz Rucy!
  -Nie....może zostawił jakieś namiary, bo sądząc po tym co słyszałem było wam bardzo dobrze.-dodaje przyjmujący, a atakujący znika szybko w głębi pokoju. Od razu z siatkarzem wchodzimy do środka. Widzimy jak stoi on z karteczką w dłoni.

  -Nie! Nie! Nie! To jest jakiś żart!-krzyczy Zibi, a do pokoju wbiegają siatkarze.
  -No chyba nie tym razem.-dodaję i próbuje powstrzymać napad śmiechu. Wycofuję się w takim razie i wpadam do swojego pokoju siadając na podłogę i śmiejąc się.

  -Marta? Czy ty coś może brałaś ?-pyta Kaczmarczyk.
  -Nic Oskar...naprawdę nic-odpowiadam.
  -Nie jestem tego do końca pewny.

Przebieram się w coś lżejszego i idziemy wszyscy na śniadanie. Przy stole wszyscy nabijają się z Zibiego, a on sam nie może w to uwierzyć. 

  -Dobra chłopaki.....bo się zaraz nam Zibi całkowicie załamie-mówię.-nie martw się. Nie spałeś z żadnym fagasem. To był żart. 
  -Co?!-krzyknął unosząc się z miejsca.
  -Tak się najebałeś, że musieliśmy holować cię do łóżka. W ramach zemsty wymyśliłam takie coś.
  -Jesteś podła!
  -Wiem to-mówię uśmiechając się i biorąc gryza kanapki.

Trening zaczynaliśmy od siłowni. Nie mogliśmy trenować na sali, bo akurat dzisiaj była zajęta przez inne drużyny. W takim razie gdy tylko skończyły się ćwiczenia po powrocie do hotelu wyciągnęłam Bartka na spacer. Naprawdę było przyjemnie. 

  -Zajdziemy jeszcze tam?-zapytał kiedy wieczorem wracaliśmy już do hotelu. Udaliśmy się na pomost i usiedliśmy na jednej z ławek. Taka cisza i spokój,a do tego tylko ja i Bartek. Obróciłam się patrząc na jego twarz które miała poważny wyraz. Zaniepokoiłam się nieco tą miną.

                                             ________________________________

I wyjaśniła się sprawa tajemniczego chłopaka. Powiem też, że chłopak od gitary nie będzie miał żądnego wpływu na życie bohaterki, ale co innego Matt :) Jaką rolę mu przypisałam dowiecie się niebawem ;) No i dobra oczywiście pytanie o co może chodzić Bartkowi? 

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział:D Nie napisze o co moze mu chodzic bo za kazdym razem chybiam :P Poczekam do nastepnego:D
    Jezuuu czy zawsze jak Martusia jest szczesliwa z kims tym razem z Bartkiem to musi pojawiac sie ktos nowy?! :D
    Marta i Bartek to swietne połączenie :) i neich tak zostanie
    PAPA:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Igła wygadał się Bartkowi?
    Mam pewną teorię:D Bartek zrywa z Martą a ona w akcie desperacji wchodzi do łóżka Andersonowi;D Oczywiście po drodze zemści się na Bartmanie :D
    Buź;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm...może Bartek będzie chciał zerwać z Martą? Bo właściwie nie zbyt do siebie pasują ;) No i pojawił się Matt, sądzę,że z nim to będzie tylko przelotny romans :D Kawał Marty? Hahahaha xD No to się Zibi przestraszył. Szkoda, że Zibi i Marta nie mają się ku sobie no bo obydwoje mają truuudne charaktery ale sadze ze jakby byli pora to by sie nie pozabijali ewentualnie moze troche by sie uszkodzilii hehe xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Bartek się dowiedział, że Marta zdradziła go z Zibim. Kurde Zibi i Marta muszą być razem! Coś czuję, że Matt będzie się przystawiał do Marty, Zbyszek będzie zazdrosny i w tedy powie Marcie, że ją kocha.

    OdpowiedzUsuń
  5. stawiam na to ze Bartek dowiedzial sie o zdradzie Marty . Powiedzial mu to Zibi w ramach zemsty lub Igła . czekam na nastepny . do juterka ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. ojooj .. boję się, że Bartek dowiedział się prawdy .. pewnie chce z nią porozmawiać, że on tak nie potrafi .. ehh masakra .. ale jak wyjdzie któregoś dnia, że Marta będzie z Zibim to padnę i nie wstanę! :D
    oj komplikuje się to wszystko coraz bardziej ..
    czekam na kolejny :*

    przepraszam, że nie komentuję każdego rozdziału, ale zaczęłam pracę i taktrochę ciężko mi po nocach siedzieć, czytać i komentować, bo oczy same mi się zamykają :/
    mam nadzieję, że wybaczysz :*

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. A moze nie ze sie dowiedzial tylko mysli,że ją straci przez Matta?
    Napewno Igła by nie wygadal.Mam nadzieje ze wszystko sie dobrze skonczy i zostana razem :*

    OdpowiedzUsuń
  8. A może chodzi o ich przyszłość? W końcu Marta będzie w Rzeszowie, tam gdzie Zibi... Nieciekawie to zaczyna wyglądać w każdym bądź razie. Jeszcze ten Matt. Nawet gdyby Bartek się teraz nie dowiedział o tej zdradzie, to i tak prędzej czy później wyjdzie szydło z worka. A widać, że on ten związek traktuje na poważnie i mu na Marcie bardzo zależy. Gorzej z nią samą. Odnoszę wrażenie, że bawi się w jakiś sposób jego kosztem. Nie traktuje tego wszystkiego poważnie i tylko go rani swoim zachowaniem w niektórych sytuacjach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli to nie koniec epizodu Matta, już nie mogę się doczekać. Marta jak zawsze umie coś wykombinować, aby dopiec Bartmanowi.
    A co do Bartka to myślę, że może usłyszał rozmowę Bartmana i Matta.Oby nie.
    Całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Prosze cię nie wciągaj jeszcze w to matta bo to opowiadanie to wtedy będzie jakieś dziwne naprawde błoagam

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, jestem tyle spokojniejsza, że przez łóżko Marty nie przewinie się kolejny chłopak ze Spały :P
    Obawiam się, że Bartek może nie wytrzymać Matta, ich potajemnych spotkań i gierek...
    Na dodatek Bartman wypalił do Krzyśka z akcją na wyjeździe ;/
    Zastanawiam się jak Marta może nie mieć żadnych wyrzutów sumienia? I wydaje mi się, że Bartek jest dla niej tylko kulą u nogi.
    Ciekawa jestem co powie jej Bartek i jakie będą relacje z Mattem.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń