wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 81


„Najbardziej boli bezradność. Kiedy widzisz, że Twój przyjaciel płacze i wiesz, że nie możesz zrobić nic, aby łzy przestały płynąć.” 


Nadszedł w końcu dzień wylotu do Tampere. Siatkarze już nie mogli doczekać się pierwszych meczy które są dopiero za trzy dni. Nie wiem czy to dobrze, czy też nie, ale przynajmniej ja nie będę musiała wszystkich statystyk robić na ostatnią chwilę. Po przylocie udaliśmy się od razu na kolację. Trening zaczynaliśmy o godzinie 11:00 na sali. Chłopaki dobrze wiedzieli, że mamy z Bartmanem karę, bo niemożliwe byłoby, aby taka sensacja nie rozniosła się w naszej grupie. Wciąż nie mogli uwierzyć, że ukradliśmy auto trenera. Specjalnie co chwila prosili mnie albo o ucięcie kawałka plastra, albo jeszcze o inną rzecz. Ja pod okiem Andrei posłusznie wykonywałam każdą czynność jaką chcieli.

  -Marta ręczniczek!-krzyczy Bartman.
  -Martuś weź utnij mi kawałek plastra bym mógł sobie kciuka owinąć!-dodaje Kuraś.

No po prostu krew się we mnie gotowała kiedy co chwila do każdego musiałam z czymś biegać, bądź mu podawać.

  -Weź mi obklej palca!-odzywa się Zibi.
  -No chyba sobie kpisz!
  -Bo powiem trenerowi, że odmawiasz mi pomocy.
  -Idiota!
  -Auu!-odpowiada.
  -Przepraszam, że sprawiłam ci przykrość nazywając idiotą. Myślałam, że już to wiesz.

I po sali rozeszła się salwa śmiechu. I tak byłam w lepszej sytuacji niż Zibi który musiał z mopem latać za każdym razem gdy ktoś się przewrócił. Uważam, że nikt nie nadawał się do tej roboty jak on. Bartek specjalnie jeszcze pokazywał mu gdzie ma wytrzeć, bo ślisko jest. Atakujący tylko fukał i przeklinał pod nosem, ale robił wszystko.


Wieczorem wybraliśmy się na dyskotekę. Po kilku drinkach  byłam taka nabuzowana i pełna energii, że roznosiło mnie. Kiedy zauważyłam zgromadzenie wokół jednego ze stołów z ciekawości podeszłam tam. Na środku leżała dziewczyna bez bluzki, a jakiś chłopak lizał ją po brzuchu. Spytałam się stojącego obok chłopaka co tu się dzieje. Okazało się, że to coś w rodzaju konkursu. Klient kupował alkohol, wylewał na osobę leżącą na środku, a potem językiem zbierał wylany na nią napój. Nie możliwe byłoby, aby dziewczyny leżące nie miały z tego korzyści. Za każde trzy osoby miała jednego darmowego drinka. Samo nasuwało się, że im więcej klientów tym więcej darmowych napojów. Kiedy poprzedniczka zeszła didżej zapraszał kolejną chętną. Pomyślała, że raz kozie śmierć i podeszłam na miejscówkę. Powitano mnie wielkimi brawami. Ściągnęłam bluzkę zostając w samym staniku i ułożyłam się na wyznaczone miejsce. Po chwili pojawił się pierwszy chłopak. Na moimi brzuchu wylądowała zimna najprawdopodobniej wódka. Dokładnie zlizał wszystko. Przyznam, że łaskotał mnie prężąc i wyginając swój język zbierając alkohol. No jeszcze z takim zachęcaniem klientów do kupna czegoś do picia się nie spotkałam. Jednak z tego co zauważyłam cieszy się to wielkim powodzeniem. Przed każdym klientem mokrą szmatką przemywano mój brzuch. Najlepsze, że chłopaki jak również dziewczyny lgnęły do mnie. Miałam już trzy darmowe drinki i nie zanosiło to się na koniec. Jedynie naprawdę sprawnie wylizywali ciecz doprowadzając mnie nieraz do niebywałej przyjemności. Plusem było to, że ręce musieli trzymać za sobą. Wtedy też zobaczyłam podchodzącego Bartmana. Kupił dwa kieliszki ajerkoniaku....tak przynajmniej mi się wydawało, bo wylał coś gęstego. Jedna część znalazła się na moim brzuchu, druga na dekolcie, ustach i brodzie. Zlizał najpierw płyn z mojego brzucha powoli posuwając się w kierunku moich piersi. 

-Odchyl głowę-szepnął, a ja zrobiłam to. Poczułam, że nie tylko zbierał to co na mnie wylał, ale również całował moją szyję co jakiś czas delikatnie kąsając. Zamknęłam oczy i czekałam na jego ruchy. Kiedy dotarł w końcu do moich ust pocałował mnie. Nie sprzeciwiałam się temu co robił. Pocałunek był długi i powodujący dreszcze. Objęłam go za szyję i uniosłam. Zdecydowanie chyba za dużo wypiłam dzisiaj. Ściągnął mnie ze stołu podając koszulkę. Podeszłam do baru odbierając 5 drinków. Faceci namawiali bym spróbowała jeszcze, ale już nie chciałam. Zostawiłam wszystko obok chłopaków i wyciągnęłam Bartka do tańca. 

  -Pocałujesz mnie?-pytam.
  -Chcesz tego?
  -Jak nigdy.

Widziałam jak wahał się, jak próbował powstrzymać, ale zabrakło mu siły. Mocno przycisnął do siebie i odnalazł moje usta. Wpierw całował delikatnie moje wargi. Kiedy tylko wplótł palce w moje włosy od razu wzmocnił pocałunek. Nasze języki splotły się....wirując jak płomienie. Całą resztę nocy przetańczyłam właśnie z nim.

Po 3:00 wróciliśmy do hotelu. W budynku nie daję za wygraną i zaciągam Bartka do swojego pokoju ściągając z niego ubrania.

  -Marta nie wiem czy powinniśmy.
  -Dlaczego?
  -Jesteś pijana.
  -Tylko troszkę.....
  -Nie lubię tak. 

Odsuwam się od niego. To było takie dziwne. Żaden nigdy nie sprzeciwił mi się w końcu marzyli aby spędzić ze mną noc.

  -Powiedz, że to naprawdę chodzi o coś innego.
  -O co?
  -O to, że przeszkadza ci to, że spałam z Bartmanem i Grześkiem.
  -Nie! Nie przeszkadza mi to! Nadal jak cholera zależy mi na tobie....i wciąż mam nadzieję, że powiesz mi, że będziemy razem.-mówi kucając przede mną i chwytając moje dłonie. 
  -I nie będzie miało nic do rzeczy, że spałam z połową twoich kumpli?
  -Nie.-spokojnie odpowiada.
  -Chcesz być ze mną?.... Okej! Bądźmy razem.-mówię, a on zszokowany patrzy na mnie.
  -Ale nie w ten sposób.-wydobywa się cicho z jego ust.
  -Bartoszu....pragnę z tobą spróbować. Lepiej?-pytam
  -Rano będziesz tego żałować.
  -No raczej nie......wiesz, że po pijaku niektórzy mówią coś czego na trzeźwo nigdy nie powiedzą? Skąd wiesz, że ja teraz nie robię tego?

Patrzy na mnie, a po chwili namiętnie całuje.

  -Czyli jesteś moją dziewczyną?-pyta.
  -Tak-odpowiadam odpinając jego pasek od spodni.

Kochamy się całą noc. Dobrze, że jutro nie ma żadnego meczu. Rano budzę się z okropnym bólem głowy. Obok mnie leży Bartek. 

  -Dzień dobry skarbie-mówi i całuje mnie.
  -Hejka.
  -Jak tam nocka?-pyta gładząc mój policzek.
  -Jakoś... gorzej z rankiem. Mój łeb pęka.-szpećże chwytając się za głowę.
  -Widzę....ale nie musisz się martwić. Zaraz coś na to zaradzę- i zaczyna całować mnie po szyi czym sprawia mi łaskotki. 
  -Bartek przestań-i śmieję się odpychając go od siebie.
  -Nie mogę podrażnić mojej dziewczyny.
  -....możesz-odpowiadam niepewnie, a potem przypominają mi się kawałki nocnej rozmowy. Boże! Ja naprawdę powiedziałam mu, że możemy spróbować?....ale tak właściwie czemu by tego nie zrobić? Może musiałam być pijana, aby powiedzieć mu to. Uśmiecham się i przytulam do niego. Nagle do naszego pokoju wpada ktoś.

  -No kurczę!-krzyczę.
  -Sorki, sorki, ale szukałem Bartka!-odzywa się Nowakowski stojąc tyłem do nas. Przyjmujący siada na łóżku i zakłada bokserki, a potem spodnie. Okrywa mnie pod samą szyję kołdrą.
  -Już możesz się odwrócić.
  -Dzięki-odpowiada środkowy robiąc to.-Ależ wy jesteście ładną parą....ale Martuś zwolnijcie trochę, bo nam chłopak meczu nie wytrzyma.
  -Dobra Piter zamknij się!-odpowiadam rzucając w niego poduszką.
  -Ty też się zbieraj jedziemy na trening zaraz.

Gdy wychodzą ubieram się i zbiegam do autokaru którym jedziemy na trening. Chłopaki bardzo są szczęśliwi. Niektórzy nie dają z siebie maksa, bo chyba męczy ich kacyk po wczorajszym wypadzie. Z nas wszystkich chyba Bartek jedyny wypił najmniej i najbardziej trzeźwy był. Po dość intensywnym treningu wróciliśmy do hotelu na obiad. Później koło 17:00 godzinkę na siłowni spędziliśmy i to było na tyle dnia dzisiejszego dla nich. Dla statystyków i masażystów wszystko dopiero się zaczynało.

Po powrocie do pokoju robiłam analizę przeciwnika. Kiedy przyszedł Oskar po materiały przeraził się pobojowiskiem w pokoju. Nie moja wina, że miałam problem co założyć na siebie i wywróciłam walizkę do góry nogami. Jak tylko zniknął wstałam i ogarnęłam nieco pomieszczenie.
Niespodziewanie słyszę jak ktoś puka,a potem wchodzi. Odwracam się i widzę Igłę.

  -Co cię do mnie sprowadza?-pytam.

Chłopak siada na łóżku i nie odzywa się.... ta cisza....to nie jest do niego podobne
Spoglądam na niego i siadam na przeciwko.

  -Co jest Krzysiek? Coś się stało? Coś z Iwoną albo dzieciakami?-pytam, bo to pierwsze co mi przyszło do głowy.
  -Nie...z nimi wszystko w porządku-odpowiada.
  -To mów,bo się martwię!-podnoszę głos
  -Chodzi o Zbyszka.-mówi smutny
  -Coś się stało?! 

Igła siedział i milczał. Mimo tego,że nie przepadałam za atakującym to zaczęłam się martwić. Podeszłam od razu do libero i złapałam za koszulkę.

  -No kurczę mów! Jak tu przyszedłeś to zrób to,a nie siedzisz i milczysz!
  -Sam bym chciał wiedzieć. Dziwnie się zachowuje. Całymi dniami leży w łóżku, odsunął się od nas. Na treningach nie daje z siebie wszystkiego....a najgorsze bo nie chce powiedzieć nam nic. Martwimy się z chłopakami o niego.
  -Ale dlaczego przychodzisz z tym akurat do mnie?-pytam nieco zdziwiona.
  -Może tobie się uda....wiem,że to głupie,bo zapewne dla niego jesteś ostatnią osobą której powie,ale nie mamy pojęcia co robić....pomóż nam proszę.

Rzeczywiście Zbyszek ostatnio dziwnie się zachowywał,ale nie przejmowałam się tym. Sądziłam, że  to przez kaca...no, że po prostu po alkoholu nie czuje się najlepiej. Jednak widzę,że to coś gorszego.

  -Okej Igła.... zobaczę co dam radę zrobić.-odpowiadam spokojnie
  -Dzięki Marta-wstaje,przytula mnie i wychodzi. 

Przysiadam tam gdzie siedział poprzednio chłopak i zastanawiam się co mogło takiego się stać. Zdawało mi się,że tego chłopaka nic nie jest w stanie załamać. Drzwi uchylają się i wsuwa się głowa Bartka. 

  -Chodź na kolację.-mówi
  -Ok. Zaraz schodzę.

I siatkarz znika. Wstaje,odczekuje chwilę i wychodzę z pokoju. Jednak w ostatniej chwili zmieniam kierunek i zamiast na dół idę w kierunku pokoju 301....pokoju Zbyszka i Ruciaka. Unoszę dłoń by zapukać,ale cofam ją. -Ale o co ja go tak właściwie zapytam? Chcę się zawrócić,ale nie daje spokoju mi ta sprawa. W takim razie nie pukam tylko wchodzę jak to robią chłopaki. Widzę Bartmana leżącego na łóżku.

  -A ty co Bartman?! Specjalnego zaproszenia potrzebujesz?!

Wtedy też odwraca głowę w moją stronę. Mimo iż w pokoju paliła się jedynie lampka z daleka w jego oczach dostrzegłam ból. 

  -Nie trzeba nie jestem głodny.-odpowiada i kładzie się z powrotem
  -Ale ja tak! Czeka pyszna kolacja,a musiałam po ciebie przyleźć!
  -Nie musiałaś.

Wyczuwam,że nawet nie ma ochoty ze mną się sprzeczać.

  -No co ty Zibi?! Co się z tobą dzieje?! Dawno powinieneś odpowiedzieć mi coś w stylu "Odpuść sobie kolację, bo i tak gruba jesteś" albo "Przytyjesz i nie wejdziesz w swój strój"...a tu nic....jestem zaskoczona.-odpowiadam i czekam na jego reakcję.
  -Nie mam ochoty do żartów.-odpowiada cicho

Podchodzę do niego tak by móc widzieć jego twarz.

  -Co jest Zbyszek?-pytam naprawdę zaniepokojona.
  -Nic.
  -Nie okłamiesz mnie. Widzę,że coś jest nie tak.

Nie odpowiada nic. Po dłuższej chwili podnosi się i siada na łóżku.

  -Który cię przysłał?!- z nutką złości pyta.
  -Skąd ten pomysł?
  -Sama na pewno byś nie przyszła-i patrzy mi w oczy.

Ma trochę racji. Nie przyszłabym tu z własnej woli.

  -No który?!-ponawia pytanie
  -Ignaczak mnie o to poprosił.
  -Niepotrzebnie-i z powrotem położył się.
  -Właśnie,że tak-i siadam na jego łóżku.-zachowujesz się dziwnie,a chłopaki nie wiedzą co się dzieje i nie mogą ci pomóc.....i po tym co teraz jest ja też zaczynam to robić-odpowiadam sama nie mogąc uwierzyć,że to mówię. Powinien być ostatnią osobą o jaką miałabym się martwić. Wyrządził mi w końcu tyle krzywdy,a ja tak po prostu martwię się.

  -Co robisz?-pyta i spogląda na mnie. 
  -....martwię się o ciebie-odpowiadam.

Przygląda mi się chwilę i wstaje. Siedzimy teraz do siebie twarzami.

  -Powiedz mi co ci jest-mówię i kładę swoją dłoń na jego. Spogląda na to co zrobiłam i wraca wzrokiem znów na mnie, a po chwili wybucha płaczem. To był dla mnie wielki szok. Wiedziałam teraz,że to nie są żarty,że stało się coś poważnego. Reaguje natychmiastowo i w jednym momencie trzymam już Zbyszka w ramionach. Siatkarz płacze w moje ramię i czuję jak koszulka robi się lekko mokra. Uścisk jego wokół mojej talii również się zacieśnia. Przejeżdżam dłonią po jego głowie zatrzymując ją na karku i mocno przyciskając go do siebie. Dałam się mu wypłakać. Zastanawiało mnie tylko co takiego musiało się stać,że taki twardziel jak on płacze...czyżby Aśka z nim zerwała?...ale przecież to nie byłby powód do płaczu...chyba..Gdy uspokoił się odsunął się ode mnie i sięgnął po chusteczkę.

  -Przepraszam-mówi wycierając oczy czerwone od płaczu
  -Za co?!.....lepiej powiedz mi co się stało,bo wiedz,że nie wyjdę stąd dopóki tego nie zrobisz!
  -Marta.....
  -Zbyszek. Pozwól sobie pomóc.-mówię i ściskam mocno jego dłoń.

Przygląda mi się. Rozchyla usta by coś powiedzieć,ale zamyka je. Bierze głęboki wdech i mówi.....

                                            _____________________________

No i jak? Spodziewaliście się,  że Marta będzie z Bartkiem? Myślicie, że wyjdzie z tego coś? I jak to bywa znów urywam w ciekawym momencie. Jakieś wasze domysły? Pierwsze co wam przyszło na myśl, że co mogło się stać?

Całuję :*



16 komentarzy:

  1. Kolejny fantastyczny rozdział :)
    Nie spodziewałam się, że Marta będzie z Bartkiem, jednak wydaje mi się, że nie będzie z nim długo.
    Wydaje mi się, że Zbyszek powie Marcie, że zakochał się w niej...
    Pozdrawiam, Angelique :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, czułam, że Marta w końcu zejdzie się z Bartkiem, ale nie myślałam, że tak szybko. Mam nadzieję, że mimo wszystko im się uda i nic, ani nikt nie stanie im na drodze :)
    A Zibiego normalnie nie poznaję o.O Gdzie się podział ten chamski, pyskujący twardziel? Co do domysłów, to wydaje mi się, że może chodzić o Kubiego. Ewentualnie Aśka go rzuciła. A może chodzi o samą Martę?
    Pozdrawiam i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. sie porobilo .. ;c ciekawe co sie stalo zibiemu . mi sie wydaje ze Aśka go rzuciła ewentualnie zakochal sie w Marcie . ^^ czekaam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Marta jaka odważna, ale w sumie czego się nie robi aby zdobyć darmowy alkohol. Bartman oczywiście musiał to wykorzystać.
    Marta i Bartek razem, no ładnie. Na pewno będzie to trochę dziwny związek. Tak mi się wydaje. On spokojny, a ona szalona, ale ponoć przeciwności się przyciągają.
    A co do Bartmana to mam dziwne przeczucie, że chodzi o Kubiaka ;)
    Całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam zdania na temat związku Marty i Bartka może coś wyjdzie, ale moim zdanie niezbyt do siebie pasują. I nie chodzi o to, że nie przepadam za tym siatkarzem, ponieważ lubię Kurka. Po prostu nie pasuje on do Marty :D Odnośnie Zbyszka? Hmmm.,.może Aśka go rzuciła, albo on rozpacza na tym ze Marta nest z Kurkiem a tak naprawde to on sie w niej zakochal, a moze cos z jego rodzicami? No nie wiem, nie wiem ale co kolwiek by to nie bylo to bedzie swietne napewno bo napisane przez ciebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję :* Nie masz pojęcia jak motywują mnie takie słowa. Mam nadzieję, że kolejny rozdział nie zawiedzie :)

      Usuń
  6. Może Bartman jest chory? Okaże się w następnym rozdziale :) ;p zobaczymy ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Buja sie w Marcie a połapał sie ze jets z Bartkiem i zazdrość o zrzera :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja wiem, ja wiem, ja wiem :D
    Bartman załamał się psyhicznie po tym jak dowiedział się, że Marta jest z Bartkiem.. a nie Igła mówił, że od kilku dni, a oni są razem od jednego dnia :D ale tak czy siak skończyły się seks zabawy Zbyszka :D
    czekam na następny
    :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurek chce wykorzystać Martę, albo jest z nią na złość Zbyszkowi, bo wie, że tamten ją kocha? Albo pokłócili sie znowu i dlatego Bartek jest z Martą, a Zbyszek po prostu ma tego dosyć, tych kłótni i tego, że nie może być z Marta, a Aśka dodatkowo jest w ciąży?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ktoś z jego rodziny jest chory?

    OdpowiedzUsuń
  11. Alez mnie zaskoczylas tym rozdzialem... Placzacy Bartman plus zwiazek Marty i Bartka. Chociaz czy ona jest pewna, ze chce tego zwiazku?
    Jestem strasznie ciekawa czemu Zbyszek chodzi taki zdolowany.
    Czekam do tej dzisiwjszej 18 niecierpliwie:*

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział super, jeżeli miało to być śmieszne oświadczenie to może jej powiedzieć ,że jego Bobek umiera :) albo tak bardziej życiowo że się w niej zakochał jak mówi większość . do następnego :) pozdrwaiam witka

    OdpowiedzUsuń
  13. Więc tak, fajnie że Marta jest z Bartkiem bo on jest taki 'nieszkodliwy' tu ale moim zdaniem nie pasują do siebie. Marta powinna być ze Zbyszkiem, przecież to widać, że oni za sobą szaleją tylko się trochę pogubili. Ja nie wiem co tu robi ta cała Aśka, na kasę leci jak nic. No ja bym nie wybaczyła chłopakowi tego, że mnie zdradził. No jakaś pusta jest.
    Co Zbyszkowi... Hmmm... Może ma już dość całej tej sytuacji z Miśkiem i Martą. Robi jej na złość tylko dlatego, że tylko wtedy może być z nią blisko? A Miśka chce przeprosić itp ale nie wie jak się za to zabrać i dlatego jest załamany? Nie wiem, ale mam milion pomysłów:D Czekam na kolejny;))
    Buź;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Wait wait wait... A tytuł rozdziału coś oznacza ?? Hmmm "przyjaciel płacze" powiadasz ... (Sherlock time !) Ja już od samego początku chciałam żeby Marta była ze Zbyszkiem... No ale nieeee po co słuchać głupiej Ever ... To teraz jest za karę nudny związek z Bartkiem.... Nic do Bartka nie mam, tylko że jest za spokojny dla Marty ... No to czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł czy coś oznacza? No wiesz zawsze w nim jest troszkę prawdy odnośnie rozdziału. Czy są przyjaciółmi? Myślę, że po tym jak się zachowują można tak sądzić. Zobaczysz dzisiaj jak to się potoczy i sama zinterpretujesz ich relacje :)

      Usuń