piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 77



"Nigdy nie mieszaj się w kłótnie kobiet"


Dotknęłam wargi z której leciała krew. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Aśkę. Nie daruję ci tego!-powiedziałam w myślach i szybko wstałam. Złapałam ją za włosy i szarpałam za nie. Potem popchnęłam na ścianę i na końcu uderzyłam.

  -Szmato!-krzyknęłam, a ona rzuciła się na mnie. 
  -Odpierdol się od Zbyszka! Nie masz swojego chłoptasia?! 

Podrapała mnie po policzku i ramieniu. Sama również zostawiłam na jej twarzy ślad. Niestety dziewczyna mocno uderzyła mnie w nos przez co poczułam jak leci mi z niego krew. Wkurzyłam się teraz nie na żarty i zaczęłam okładać ją pięściami. Wtedy dopiero poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu w pasie i podnosi do góry odsuwając się do tyłu.

  -Zabiję szmatę!-krzyczałam.

Do niej podbiegł Zbyszek i pomógł wstać. Przestałam wierzgać nogami i spojrzałam na chłopaka który mnie trzymał. Był to Bartek....a właściwie kogo ja się spodziewałam? Kubi nie zrobiłby mi tego.

  -Wiesz jaka jest prawda ? Że nazywasz mnie szmatą , tylko i wyłącznie dlatego, że jestem o wiele lepsza od Ciebie.-powiedziała.
  -Jesteś dziwką!
  -Hola, hola!! Nie porównuj mnie ze sobą.

Miałam ochotę skopać Kurka, by mnie puścił i porządnie obić jej ten parszywy ryj. 

  -Marta spokojnie-usłyszałam szept do ucha. Wzięłam wtedy też głęboki wdech. 
  -Dobrze-i poczułam jak lekko postawił mnie na nogi nadal jednak nie puszczając.

  -Ty lepsza ode mnie?!-i zaśmiałam się...-w takim razie współczuję Ci, że jesteś taką chujową osobą.....poza tym tyle szmat na świecie, a podłogi dalej brudne.-odpowiedziałam
  -Mam alergię na twój ryj suko!-krzyknęła
  -Normalnie łeb ja kosmos....nieskończona próżnia.

Uśmiechnęłam się i poprosiłam Bartka by mnie puścił.

  -Boję się, że coś jej zrobisz.
  -Boisz się o nią?
  -Tak, bo nie chciałbym żebyś wyleciała stąd.
  -Nie zrobię tego. Obiecuję-powiedziałam trzymając za plecami skrzyżowane palce.
  -Okej.

Puścił mnie i stanął obok Pita.

  -Nazywasz mnie suką tak?!...Suką?! Dobrze usłyszałam?!-pytałam gotowa zaraz rzucić się na nią.
  -Bardzo dobrze, a jak nie usłyszałaś to z chęcią ci powtórzę!-i zbliżyła się w moim kierunku. Zbyszek powstrzymał ją jednak przed tym posunięciem. 
  -Wiesz co tleniona blondyno?.....Może i jestem suką,...... ale rasową, a nie skundloną ja Ty!

Patrzyłam jak wkurzyła się porządnie. Mnie to bawiło jak i chłopaków którzy stali tutaj. Im większą miałam publiczność tym bardziej nakręcałam się. 

  -Wracając do tego poprzedniego stwierdzenia, że niby jesteś lepsza ode mnie to nie byłabym tego taka pewna.-powiedziałam spokojnie.
  -To co mówisz jest piękne, może dokończysz to za drzwiami?- i wskazałam na nie palcem

Mocno się zdenerwowałam i już szłam w jej kierunku gdy Pit wraz z Bartkiem stanęli przede mną i popchnęli do tyłu.

  -Nie Marta!-powiedział Bartek.

Tupnęłam nogą i rozsunęłam ich trochę na boki. 

  -Wiesz o to czy jesteś lepsza możesz spytać swojego chłopaka... -i popatrzyłam wtedy na niego.-To co ostatnio zobaczyłaś to było nic.-mówię z powrotem spoglądając na nią.
  -Świetna z Ciebie bajkopisarka.-odpowiedziała
  -No co nie powiesz jej?!-zwracam się do atakującego- Nie powiesz jej jak ostatnio na wyjeździe w klubie....w łazience rżnąłeś mnie? Posuwałeś jak dziki zwierz?!- zauważyłam wtedy zdziwienie, a raczej szok wymalowany na twarzach chłopaków.- To była jazda! Jeszcze chłopaka, aż tak pragnącego seksu nie widziałam.....Nawet nie wiesz ile za jednym razem można wypróbować pozycji...i na siedząco było-zaczęłam wyliczać..-na stojąco a nawet i wisząc-wymieniałam wszystkie pozycje jakie pamiętałam z tamtego zdarzenia....-sądząc po tym nie dajesz mu szczęścia. Przecież gdybyś mu wystarczała to zapewne nie chciałby przelecieć tam połowy osób.....Ale wiesz nie dziwię się, że potrzebował kogoś dobrego. W końcu ile można pukać w dziurę deskę?-i wzruszyłam ramionami.

W niej się gotowało, w nim się gotowało. Spojrzeli na siebie. Dziewczyna ochłonęła i spokojnie powiedziała.

  -Kochanie-i zwróciła się do Bartmana- widzę tą dziewczynę-mówi i wskazuje na mnie palcem- i zrozumiałam, że to wcale nie była zdrada to, że z nią spałeś....to był bohaterski czyn.
  -Jak na swoją rasę to głośno szczekasz!-odpowiadam jej.
  -Wiesz Marta....jak się kurwą urodziłaś, to księżniczką nie zostaniesz.

Miałam ochotę przyłożyć jej. Jednak Bartek z Piotrkiem uniemożliwili mi to. 

  -Widzisz nawet on uważają, że mam rację. Ciebie powinno trzymać się w klatce.
  -Przepraszam, ale że my co?-zapytał grzecznie Bartek.
  -Powinnaś nam dziękować za to, że nie pozwalamy jej podejść, bo zmasakrowałaby cię-dodał Pit
  -Tak już to widzę.-odparła

Widziałam jak chłopaki spojrzeli na siebie.

  -Piotrek czy ty też uważasz, że trzymanie Marty to nie jest dobry pomysł? Obraża i nas i ją...nie możemy się na to godzić-powiedział Bartek
  -Zgadzam się z tobą w zupełności....W takim razie czas wypuścić lwa z klatki.

Byłam taka szczęśliwa, że stoją po mojej stronie.

  -Panowie...-spojrzał na nich Zibi.
  -Sory. W tej sytuacji zawsze staniemy po stronie Marty.
  -Dzięki-odpowiedział wkurzony Bartman....-świetni z was przyjaciele.
  -To jest sprawa pomiędzy nimi-wyjaśnił Piotrek.

Podeszłam w stronę Aśki, która lekko schowana była za Zbyszkiem.

  -No i kto tutaj się boi?-zapytałam.

Wtedy też odepchnęła Zbyszka w bok. Stałyśmy teraz twarzą w twarz.

  -Więc dokończę.... Dziękuję ci bardzo, że to ty pozwoliłaś się przelecieć Zibiemu. Na tobie wyładował całą agresję, bo gdy robi to ze mną jest czuły, kochany i nie szepcze mi „zerżnę cię dziwko” albo „tak cię wyrucham, że nie wstaniesz jutro”. Jest nam w łóżku tak dobrze....Mam nadzieję, tylko, że jakimś HIVem nie zaraziłaś go...
  -Co?!-zaskoczona powiedziałam
  -No normalnie. Dobrze, wiem, że sypiasz z połową reprezentacji..Kurek...Grzesiu chyba no nie? Kiedyś Patryk.kogoś jeszcze pominęłam?....z tego co wiem jeszcze ten twój kolega co tu przyjeżdża też jest na twoim celowniku.Niby taka spokojna, a któż by się spodziewał, że taka puszczalska jesteś?! Wcale się nie zdziwię jak okazałoby się, że z jakimś przypadkowymi kolesiami się pieprzyłaś....Normalnie brak mi słów!-mówiąc to drwiła
  -Mało czytasz to i słownictwo ubogie.
  -Wiesz nie wiem czy jesteś dziwką, bo ta to pieniądze bierze za to, ale po prostu gdyby twoja wagina miała hasło było by ono 12345.

Przyznam, że zatkało mnie nieco. Nie wiedziałam, że wie o tych wszystkich wybrykach.

  -Może i przespałam się z nimi i jestem puszczalska, nie zapomnij dodać do tej całej kolekcji swojego chłopaka...powinnaś go bardziej pilnować, bo jest skłonny na każde igraszki ze mną. Zapytaj się go co on takiego ostatnio zrobił?-zwróciłam się do niej, a ona popatrzyła na niego.-Nie chce ci powiedzieć? A to pech....powiedzieć ci?...a co mi tam...ostatnio kurczę taki striptiz dla mnie i moich koleżanek zrobił....w głowie się nie mieści!! Czy zafundował ci kiedyś takie coś? Raczej chyba nie.....żebyś ty wiedziała jak chwycił mnie za ręce i przesuwał po swoim ciele w kierunku gatek które mu kupiłam. 

Ależ się w niej gotowało. Zrobiła się aż czerwona.

  -Widać, że ze szmaty jedwabiu nie zrobisz...boję się by tylko mój chłopak nie stoczył się jak ty.
  -Tak? Naprawdę chcesz o tym rozmawiać? ....Zapytaj jaką palcówkę strzelił mi na korytarzu!..ja nie wiem czy ty jesteś dziewicą i nie pozwalasz mu na takie zabawy czy co? On ewidentnie potrzebuje doznań i to coraz to nowszych.....wiesz na jego miejscu zostawiłabym cię i albo bawiła się z każdą laską, wszędzie i jak mu się podoba, albo byś ty utemperowała go nieco, bo niedługo obskoczy każdą dziewczynę w tym ośrodku, a na końcu gdy będzie już zmęczony wróci do ciebie i powoli zaspokoi cię.
  -Normalnie przestraszyłam się. Poza tym ty nic nie wiesz. Skaczesz z kwiatka na kwiatek uwodząc biednych chłopaków.Nie rozumiem co oni w tobie widzą. Latają za tobą jak pies za kiełbasą. A tak naprawdę zwykła dziwka z ciebie którą przeleciał każdy!
  -Spierdalaj pustaku!
  -Jeszcze pytanie do ciebie. Czy istniejesz może w wersji inteligentnej?
  -Powiem ci, że mimo iż nie jestem ginekologiem, ale potrafię rozpoznać pizdę, gdy stoi przede mną.

Dziewczyna wtedy wzięła i uderzyła mnie. Nie zdążyłam jej oddać, bo zostałam złapana w pasie i całkowicie wyniesiona z tamtego pomieszczenia.

  -Bartek puszczaj mnie!-krzyczałam kopiąc go.
  -Nie Marta....proszę cię nie zniżaj się do jej poziomu. 
  -Ona mnie uderzyła i obraziła! Co ty byś zrobił gdyby to tobie się zdarzyło?!-zapytałam
  -Pewnie sam bym mu oddał, ale ty?...... nie warto tracić czasu dla takiego pustaka jak ją ładnie nazwałaś.

Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Chłopak posadził mnie na krześle i sięgnął po coś. Po chwili ukucnął przede mną i otworzył pudełko z napisem Apteczka. Powyciągał z niej różne rzeczy.

  -Ależ się urządziła-powiedział uśmiechając się i lejąc wodę utlenioną na wacik który przyłożył mi go do skroni. 
  -Auu!
  -Wytrzymaj chwilę jeszcze.

Wszystkie rany które mi zrobiła on dokładnie przemył. Klęczał naprzeciwko mnie. Wtedy też do pomieszczenia ktoś wpadł. Oboje spojrzeliśmy w tamtym kierunku. W drzwiach stał Misiek. Podszedł do mnie i przytulił. Odwzajemniłam ten gest. 

  -Masz!-i wzięłam od niego woreczek z lodem....-do wargi przyłóż, bo spuchnie jeszcze bardziej.

Zrobiłam tak jak powiedział.

  -Marta, wiedz, że co by się nie działo ja zawsze będę po twojej stronie....i nie martw się. Damy popalić jeszcze tej blond wywłoce.
  -Mówiłam ci już, że cię kocham misiek?-zapytałam
  -Ostatnio często tego nie mówisz.-powiedział układając usta w kształt podkowy.
  -Więc kocham cię.....i jesteś najlepszym przyjacielem.
  -A ja?- zapytał obrażony nieco Bartek.
  -Ciebie też kocham mój ty wybawicielu.
  -W takim razie kiedy szykujemy zemstę?-zapytał dziku.
  -Może wstrzymajmy się chwilę niech Marta wróci do normalnego stanu-powiedział Kurek.
  -Ja czuję się świetnie, a zemsta napawa mnie jeszcze większą siłą.
  -Tak trzymać Marta!-dodał Kubiak
  -Dzięki.-powiedziałam patrząc na niego.
  -Chcesz ją pobić znów?-zapytał Michał
  -Nie może.....trzeba wymyślić coś bardzo okropnego...
  -Tak żeby wiedziała, że z nami nie ma żartów- dodał Bartek.

Spojrzeliśmy z dzikiem na niego.

  -Jeszcze przed chwilą byłeś przeciwny-patrząc na Kurka powiedziałam
  -Tak, ale skoro nie odsunę was od tego pomysłu to dołączę się chociaż.
  -Prawidłowo Kuraś-i poklepał go po ramieniu Kubiak

Cała tak potłuczona wróciłam do pokoju. Obejrzałam ramie które porysowała mi ta dziwka. Ale z jednej strony może ona ma trochę racji....puszczam się siatkarzami i taka jest prawda.
Biorę sweterek leżący na fotelu i wychodzę na zewnątrz. Powoli kroczę przed siebie kopiąc leżące na mojej drodze kamienie.

  -Hej co jest?-słyszę pytanie jakiegoś osobnika który znajduje się tuż obok mnie.
  -Nic Grzesiu...myślę.
  -Nad czym? Może pomogę.
  -Nad tym, że Aśka może mieć trochę racji. Puszczam się z wami. Wykorzystuje was seksualnie, nie zważając na to jak wy się czujecie.
  -Chodź!-mówi i pociągnął mnie za rękę. Weszliśmy do lasu na terenie ośrodka. Zaprowadził mnie w te miejsce gdzie po raz pierwszy gadaliśmy ze sobą zaraz po przyjeździe.-Zacznę od tego, że ta dziewczyna nie ma racji. Nie jesteś dziwką.
  -Jestem.
  -Nie! To, że śpimy z tobą to także nasz wybór. Dobrze wiem, co zaszło z Japonii. Jarski powiedział mi o tym. Teraz w jakimś stopniu kiedy z tobą uprawiałem seks wiedziałem, że spałaś z tą dwójką, słyszałem cie i tego Kamila....mi to absolutnie nie przeszkadzało....wyznam ci, że każdy chciałby spędzić z tobą noc.
  -Czyli jestem zabawką.
  -Nie do końca.....niektórym zależy na tobie. Widać to po Bartku. Trochę to był taki cios dla niego, gdy dowiedział się, że spałaś też z innymi. Ale zna cię..poza tym nie jesteście w związku......i jeśli my nie mamy nic przeciwko i tobie to nie przeszkadza to czemu nie sprawić sobie cielesnej przyjemności?
  -Nie wiem Kosa.
  -Przestań się martwić. To, że masz taki a nie inny sposób bycia nie zmieni stosunku do ciebie. Wciąż jesteś piękną, mądrą, zdolną, pracowitą i super dziewczyną....a fakt, że jesteś dobra w łóżku.... i nie sprowadzasz się tylko do tradycyjnych zbliżeń jedynie w łóżku....że nie straszny ci seks w łazience czy schowku na miotły czyni z ciebie dziewczynę idealną....ja przyznam, że sam chciałbym taką mieć.
  -Nawet gdyby spała z połową twoich kolegów?
  -Nawet....bo miałbym coś czego oni nie-mówi
  -Co?
  -Miłość i szacunek takiej dziewczyny. Oni mieli tylko jej ciało. Ja bym miał duszę.

Patrzyłam na niego, a potem pocałowałam w policzek.

  -Jesteś niesamowity wiesz?
  -Nikt mi tego nie mówił nigdy.
  -W takim razie ja będę pierwsza.
  -Cieszę się, że będę miał okazję pracować z tobą przez kolejne miesiące gdy zakończy się kadra.
  -Ja również.

Pożartowaliśmy sobie trochę. Gdy zrobiło się ciemno wróciliśmy do swoich pokoi. Nie wiem czemu, ale miałam dziwne wyrzuty sumienia. Nie miałam odwagi spojrzeć im w oczy. Co teraz czuje Kurek? Co Bartman? Co Kubi kiedy mówię, że nienawidzę Zbyszka...że wciąż tak jest, a ja pieprzę się z nim? Przecież człowiek o zdrowych zmysłach tak nie robi. Siedząc tak na podłodze ktoś zapukał do moich drzwi i wszedł. Nie odwróciłam się by nawet zobaczyć kto to. Po chwili obok pojawił się siatkarz.

  -Przepraszam Michał.
  -Za co?
  -Za to co robię....nienawidzę go, a sypiam.
  -Nic na to nie poradzę. Widocznie masz jakąś słabość do niego jak ja.
  -Co?!-pytam.
  -Lubisz z nim uprawiać seks....ja znowuż nie potrafię przejść obok niego obojętnie gdy coś złego dzieje się w jego życiu...nawet i teraz kiedy pokłóceni jesteśmy.

Milczeliśmy tak ciągle. Przyjmujący po jakimś czasie przerywa ciszę.

  -Chodź na kolację-mówi podnosząc się.
  -Nie.
  -Czemu?
  -Jak ja mam spojrzeć im w oczy? Jak reszta siatkarzy będzie na mnie patrzeć?
  -Martwisz się tym? Naprawdę? Myślę, że bardziej powinni myśleć o tym chłopaki z którymi spałaś. Bo skoro przychodzą do ciebie to muszą się pogodzić, że nie jesteś na ich wyłączność.....a powiem ci tyle, że Kurek nie przejmuje się tym, Zibi tym bardziej....ty też nie powinnaś...Idziemy i nie ma marudzenia-mówi i pomaga mi wstać.

Wchodzimy na stołówkę. Biorę kolację i siadam na swoje miejsce. Chłopaki zachowują się jak zawsze. Nie ma w tym żadnej sztuczności. Jest przyjemnie. Może rzeczywiście nie powinnam się tak tym przejmować?

Na następny dzień jak zwykle trening na sali, statystyki, dodatkowo jazdy w Łodzi. Godzin do wyjeżdżenia miałam już coraz mniej. Chłopaki nadal mi pomagali z tymi testami, bo zdaje za jakiś czas. Wieczorem jak gdyby nigdy nic kładę się spać. Szybko odpływam. Mam jednak bardzo czujny sen. Gdy usłyszałam jakiś szelest obudziłam się. Otwieram lekko oczy i widzę w pokoju jakąś postać. Szybko zapalam lampkę i widzę....

                                                    ______________________________

Zgadłyście bez problemu, że to Asia. Wiem, że torturuje was takimi zakończeniami, ale tak już mam :D No i wydały się wszystkie grzeszki Marty z siatkarzami. Oczywiście nie mogłoby być inaczej gdyby nie pochwaliła się Aśce o swoich uniesieniach z jej chłopakiem. ;)
Jakieś pomysły kto to mógł przyjść?
Pozdrawiam was kochane :*

5 komentarzy:

  1. Nie wiem kto przyszedł, ale intuicja podpowiada mi, że to Bartek - ale pewnie się mylę.
    Niezła awantura między obiema dziewczynami. Dobrze, że siatkarze zareagowali, a później Bartek wyniósł stamtąd Martę, bo mogłoby się to skończyć o wiele gorzej.
    Ja tam się dziwie, że Zbyszkowi się nie dostało od Aśki, no ale cóż.
    Wyszły na jaw wszystkie grzeszki Marty, jednak ona nadal ma wsparcie w chłopakach, a to chyba o czymś świadczy.
    Całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak myślałam, że to Asia, ale nie byłam tego taka pewna, więc nic nie pisałam. :) Ja się dziwię, że Asia z Martą się tam nie pozabijały. Chociaż gdyby nie było tam chłopaków to wynoszono by je... ale w czarnych workach. Także dziwię się, że Asia nic nie robi sobie z tego, że Zbychu ją zdradza. Dosyć, że przyłapała ich w basenie to jeszcze Marta jej o wszystkim opowiedziała, o wszystkich ich wspólnych wybrykach. Chłopaka, który jest tak wierny jak Zbyszek to dawno bym zostawiła, ale to je Asia, tego nie ogarniesz. ;p
    Buziaki! :*
    Patricia

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm .. Bartek? ;)
    W tej mniej przyjemnej opcji Zbychu albo Aśka.

    OdpowiedzUsuń
  4. No powiem Ci, że ostrooo. Coraz ciekawiej się tutaj robi! :D

    Może przyszedł Bartek? Może czas na szczerą rozmowę? :)
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ojoj, ostra kłótnia. W sumie to po części dziwię się chłopakom, że mimo tych wszystkich "wiadomości", jakich dowiedzieli się o Marcie nadal stoją za nią murem..ale "Grzesiu tak ładnie to powiedział": To, że masz taki a nie inny sposób bycia nie zmieni stosunku do ciebie. Wciąż jesteś piękną, mądrą, zdolną, pracowitą i super dziewczyną....a fakt, że jesteś dobra w łóżku.... i nie sprowadzasz się tylko do tradycyjnych zbliżeń jedynie w łóżku....że nie straszny ci seks w łazience czy schowku na miotły czyni z ciebie dziewczynę idealną....ja przyznam, że sam chciałbym taką mieć."
    Ajaj no i jak tu ich nie kochać? :)
    Do następnego, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń