"Z pogodą to jak z humorem, właściwie nigdy nie wiadomo, kiedy się zmieni i do jakiego stopnia."
Obudziłam się po 9:00. Chłopaki po
cichu jak nigdy szykowali się na analizę gry którą mamy o 11:00. Już jutro na
szczęście jedziemy do naszego hotelu, a o 13:30 rozgrywamy pierwszy mecz. Jak
tylko łazienka zwalnia się idę do niej. Umyta i przebrana sięgam po krem.
Spojrzałam wpierw na swoje włosy czy aby ten palant nic mi z nimi znów nie
zrobił,ale było wszystko w porządku. Odkręcam nakrętkę i zaczynam krzyczeć.
Spoglądam jeszcze raz do pudełeczka myśląc, że mam zwidy. W moim nowiutkim,
drogim kremie nawilżającym do twarzy znajduje się wielka dziura. Ktoś poza tym
zużył prawi połowę. Wychodzę z pomieszczenia i staję w pokoju przed
siatkarzami.
-Który używał mojego kremu?!-a ze złości czuję jak robię się czerwona.
-To był twój? Poważnie?-zapytał atakujący ściągając skarpetki.
-Tak! To był mój!
-To powiem ci, że masz fajny
krem. Posmarowałem sobie pięty. Wiesz jakie teraz gładziutkie są....chcesz
dotknąć?-pyta wyciągając w moją stronę nogę.
-Aaaaaaaaaaa!!-krzyczę i rzucam
pojemniczek wychodząc z pokoju. Po drodze mijam Oskara który zatrzymuje mnie.
-Gdzie idziesz?
-Gdziekolwiek byle z dala od tego
tępaka.
-Widzę, że jest z każdym dniem
gorzej.
-Weź już nic nie mów. Mam go dość
na najbliższe 5 lat. Ja nie wiem czy wytrzymam z nim jeszcze dzisiaj.
-Dasz radę. A teraz chodź ze mną.
Pomożesz rozstawić mi projektor.
Uśmiechnęłam się i poszłam za
nim. Szybko uporaliśmy się w tej salce. Pozasłanialiśmy wszystkie okna by było
jak najciemniej. Dzięki temu lepiej było widać to co będziemy wyświetlać. W
końcu schodzą się siatkarze. Nasz pokój pojawił się na zgromadzeniu jako
pierwszy. Zajęli miejsca z przodu. Co chwila schodzili się kolejni i było
słychać wybuchy śmiechów. Patrzyłam na nich, ale on wciąż to robili. Nie miałam
pojęcia o co im chodzi. W końcu pojawili się także trenerzy. Siedziałam
wyświetlając poszczególne partie przeciwnika. Nagle trener przerwał mi i
zwrócił się do Piotrka.
-Piorek! Idź umyj twarz! Nie mogę
na ciebie patrzeć!-odezwał się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Siatkarze
podśmiewali się z tej wypowiedzi.
-Ale trenerze co ja zrobiłem?
-Idź!!....a ty Bartman co tak się
śmiejesz?! Ty też!!
-Ale o co chodzi?-zapytał Zibi.
-Wy już wiecie co!!! Bartek i
Michał wy też!-odezwał się Anastasi. Teraz to byłam w szoku.
-Który Michał?-spytał go Winiar.
-Nie ty! Kubiak!.... Ale to już
umyjcie się i wracajcie!
Wyszli, a ja spojrzałam na
Andreę.
-Marta ty też!-mówi wskazując mi
wyjście.
-Ja?...ale co ja zrobiłam?!
-Idź!
Wstałam posłusznie kierując się do drzwi na końcu pomieszczenia. Ktoś nagle chwycił mnie za nadgarstek.
-Zgaście światło i zapalcie
coś.-mówi Ignaczak i puszcza.
Ruszam do chłopaków którzy
przeglądają się w lusterkach.
-Kurczę, ale o co mu
chodziło?-zapytałam wchodząc do środka.
-Ty też?-kieruje na mnie wzrok
Kubi.
-Kazał mi też umyć twarz.
-Ja nic z tego nie rozumiem-odpowiada Piotrek.
-Przecież ja nie mam nic na
twarzy. Z 5 razy teraz ją umyłem i nic-odzywa się Bartek.
-Igła mi powiedział byśmy zgasili
światło i zapalili coś.
-Co?
-No tak.-powiedziałam i podeszłam
by zgasić światło, ale Pit ubiegł mnie. Nacisnął włącznik i światło zgasło, a
potem zapalił.
-I co?-zapytał.
-Kurczę Pit, musimy chyba zgasić
te światło i znaleźć coś innego co będzie świecić-dodaje Bartman.
Wszyscy spojrzeli na niego.
Zadziwił chyba wszystkich tym stwierdzeniem. I tak też zrobiliśmy.
Zastanawialiśmy się co możemy włączyć. Wtedy też ujrzeliśmy nieduży snop
światła. Spojrzałam w jego kierunku jak i reszta chłopaków.
-Sorki-odezwał się Pit. -Już
chowam ten telefon, ale SMS mi przyszedł. Znów reklama.
-Piotruś jesteś genialny.-mówię i
również wyciągam swój aparat.
Po jakimś czasie zauważamy na
naszych twarzach napisy bądź obrazki. U
szanownego pana Bartmana napisane było „I like boys” Wybuchłam śmiechem gdy
to przeczytałam. Rozejrzałam się po reszcie. Kubi miał napisane „Sex Instructor”, Pit miał narysowane na twarzy małe kutasy, Kurek „I'm a sex machine”,
a ja „ I kissed a girl”
-Ej właśnie, że nie
całowałam!-wykrzyknęłam. -Ale Zbyszek, zgadzam się z tym stwierdzeniem co ty
masz...po tej ostatniej akcji na dyskotece-mówię śmiejąc się, a chłopaki dołączają do mnie.
-Ha ha ha.-odpowiada myjąc twarz.
Niestety szorowanie wodą i wodą z mydłem nic nie dało.
-Który z was to zrobił?-zapytałam
ich- a raczej czemu idioto Bartman to zrobiłeś?!-zwróciłam się do niego od
razu.
-Wiesz co? Żałuję, że sam na to
nie wpadłem, ale zdziwię cię, że tym razem to naprawdę nie ja. Myślisz, że sam
bym to sobie namalował? Tobie tylko bym coś napisał, a nie i reszcie.
Właściwie miał trochę racji. Co
Piter, albo Kuraś zrobili. Biedni musieli tkwić z nami w pokoju.
-Ja też tego nie zrobiłam-odzywam
się.
-Ja także nie-odzywa się Kubiak.
Pozostała dwójka też wyparła się.
-W takim razie kto to
zrobił?-zapytał Kuraś.
-Dobre pytanie....chodźmy może
czegoś się dowiemy... i przy okazji czym to zmyć.
Zabraliśmy telefony i wróciliśmy
na salę. Salwa śmiechu znów rozeszła się w pomieszczeniu.
-Mówiłem wam!-krzyknął Andrea.
-Ale trenerze to nie chce zejść.
Woda nie pomaga...woda z mydłem też nie.-odpowiadam mu.
-Przyznawać się kto to
zrobił?!-wściekł się trener. Jednak wszyscy milczeli.-No mówcie! Ja nie mogę już
na nich patrzeć!-i sam zaczął się śmiać.
Super! Nawet trener ma z nas
polewkę.
-Ja to zrobiłem!-odzywa się
siatkarz i wstaje. Nasza piątka spogląda w jego stronę i otwieramy buzie ze
zdziwienia.
-Guma to ty?-zapytał Zibi również niedowierzając.
-Miałem już was dość. Inni poza
tym też. Ktoś chce spokojnie odpocząć, a nie może bo za ścianą krzyczą, rzucają
czymś i w ogóle. I wpadłem na ten pomysł z Winiarem.
Dobra ja bym każdego się
spodziewałam.... ale nie Zagumnego.
-Paweł powiedz im czym mają to
zmyć-dodał Anastasi.
-Kremem schodzi tylko.
-Dobrze w takim razie idźcie to
zmyć.-i wygonił nas.
Zaszliśmy do pokoju i wyciągnęłam
swój krem którego używał Bartman.
-Martusiu kochana...-odezwał się
Bartek, a ja wiedziałam co chce. Uśmiechnęłam się i posmarowałam mu twarz, a
potem wytarłam ręcznikiem. -Dziękuję bardzo.
-Proszę. Któryś z was jeszcze
chce?-zapytałam, a obok pojawił się Kubiak i Pit. Wysmarowałam im buzie i
wytarłam. Patrzyłam na tego gnojka Bartmana.
-Ty też?-zapytałam od niechcenia.
Chłopak nie odezwał się tylko wstał i podszedł do mnie. Szybko dokończyliśmy to
i wróciliśmy na dół. Po analizie zrobiliśmy sobie wycieczkę po mieście.
Małe zakupy i oczywiście standard gra w makao. Siedzieliśmy w pokoju Igły.
Przypomniało mi się, że zapomniałam wziąć z pokoju komórkę.
-Poczekajcie na mnie z kolejną kolejką ja zaraz
wracam!-mówię i wychodzę z pomieszczenia. Kieruję się do naszego pokoju.
Otwieram szybko drzwi i wchodzę do pokoju. Po chwili jednak staję nieruchomo.
Na podłodze leży Kubiak, a Bartman nad nim okłada go pięściami. Podbiegam i
łapię go za ramiona próbując oderwać, lecz przez przypadek dostaje sama.
Odrzuca mnie aż do tyłu. Dotknęłam i zobaczyłam że lekko krwawi mi warga.
Michał wtedy też kopnął go i znalazł się teraz nad nim okładając go.
-Przestańcie!-krzyczę. Ale oni
nie reagują.-Ignaczak!! Kurek! Ktokolwiek!-wołam, a po chwili do pokoju
wbiegają siatkarze. Od razu biorą się za rozdzielanie ich. Obok mnie szybko znajduje
się Wiśnia.
-Boże Marta i ty?
-Przez przypadek zarobiłam.
Pomaga mi wstać i sadza na łóżko.
-Zabiję cię sukinsynie!-krzyczy
Kubiak.
-Chyba ja prędzej ciebie
cieniasie!-odpowiada Bartman.
Szarpią się lecz to nic nie
pomaga. Bartek i Igła trzymają Zbyszka, a Winiar i Żygadło Kubiaka. Wtedy też
do naszych skromnych progów wita nie kto inny jak sam Anastasi. Moim zdaniem
powinien tu być zamiast Nowakowskiego. Patrzy na mnie i na nich. Najlepsze było
to, że wszyscy krwawiliśmy.
-Boże co tutaj się stało?! Marta
pobiłaś się z nimi?
-Nie. Moja piękna buzia spotkała
się z pięścią Bartmana-odpowiadam. Wtedy też chłopak po raz pierwszy patrzy na
mnie jakby przed chwilą wybudził się z jakiegoś transu i dopiero zaczęło do
niego wszystko docierać. Patrzyliśmy na siebie.
-Marta przepraszam. Ja naprawdę
tego nie chciałem. Wybacz mi-mówił to takim spokojnym głosem.
-Wiem, że nie chciałeś.
-Kosok! Leć po lód dla całej
trójki-powiedział trener a chłopak zniknął.-Jak dobrze, że dzisiaj już ostatnie
chwile tutaj.
-Ja też się cieszę-odpowiada Kubiak.
-O co tym razem poszło? Czy wy
naprawdę nie możecie się jakoś dogadać?-pyta
-Przecież na boisku wiemy, że
gramy w jednej drużynie, ale poza nie musimy się kochać-mówi Zbyszek.
-Ja wiem...ale myślałem, że
przebywając ze sobą zaczniecie się jakoś przynajmniej dogadywać, a widzę, że
jest jeszcze gorzej niż było.
-To trenera wina. Trzeba było się
nie wtrącać-mówię, a on patrzy na mnie.
-Tak wiem. Przepraszam.
Do pokoju wtedy wpada Grzesiek.
Podaje naszej trójce lód. Zbyszek siedzi po jednej stronie my z Kubim po
drugiej. To chłopaki będą mieć niezłe fify. Jeden na lewym oku, drugi na
prawym, a ja policzek plus warga.
-Ja proponuję, żeby na noc ktoś z
was przeniósł się. Marta ty nie lubisz Zbyszka, on ciebie. Bartman nie lubi
Kubiaka, a on jego, a ty Marta jak z Michałem?-pyta trener
-Z nim w zgodzie żyję.
Przyjaźnimy się.
-W takim razie Bartman na noc
eksmisja do....-i rozgląda się po chłopakach...-Kosok przyjdź tutaj.
-Myślę, że już nie ma
sensu-odpowiadam, a wszyscy patrzą na mnie.- No co?-wzruszam ramionami.-Gorzej
już być nie może. Przez te trzy dni które byliśmy w jednym pokoju, kumulowały
się negatywne emocje, a dziś chłopakom puściły. Po co na jedną nockę zmieniać
pościel, przenosić się jak rano tam będziemy jechać. Dziś jeszcze przetrzymamy
ze sobą.
-Nie wierze, że to mówisz-odzywa
się Igła.
-Czasem zaskakuje samą
siebie-uśmiecham się lekko.
-Okej. Więc nic nie robimy.
Proszę tylko o to by nie było kolejnej bójki. I chociaż niech ta jedna noc
odbędzie się w ciszy i spokoju. Mogę was o to prosić?-zapytał i spojrzał na
każdego z nas.
-Dobrze-odpowiadam, a chłopaki
powtarzają za mną.
-Cieszę się. W takim razie koniec
widowiska.
Z pokoju wszyscy wyszli. Zostałam
tylko ja, dziku i zibi.
-Przepraszam cię Marta naprawdę.
Nie chciałem tego zrobić.-odzywa się Bartman.
-Mówiłeś już to.
-Wychodzę. Chcesz Marta coś do
picia.... jedzenia?-pyta Michał.
-Może lody?
-Dobra.
Wychodzi, a na łóżku obok pojawia
się Bartman.
-Bardzo boli?-pyta wskazując na
wargę.
-Trochę niż bardziej. Nie
dostałam w końcu od jakiejś panienki tylko od faceta.
-Serio nie chciałem-odpowiada i
odsuwa moją rękę od twarzy.
Z woreczka wyciąga jedną z kostek i przykłada mi ją do ust. Powoli jeździ nią po wardze zostawiając mokry ślad. Niespodziewanie zamiast zimnego okładu czuje na wargach ciepło. Lekko otwieram oczy i widzę twarz Zbyszka blisko mojej. Muska delikatnie moje usta. Nie odpowiadam, ale też nie protestuję. Odsuwa się i z powrotem przykłada woreczek z lodem. Posyła mi uśmiech i odchodzi siadając na swoje łóżko. Nie rozumiem co to miało znaczyć. Koło 1:00 wszyscy padliśmy. Ja jednak miałam jeszcze jeden plan. Wyszłam z pokoju i zaszłam do Ignaczaka. Ukucnęłam przy jego łóżku i lekko poruszyłam.
Z woreczka wyciąga jedną z kostek i przykłada mi ją do ust. Powoli jeździ nią po wardze zostawiając mokry ślad. Niespodziewanie zamiast zimnego okładu czuje na wargach ciepło. Lekko otwieram oczy i widzę twarz Zbyszka blisko mojej. Muska delikatnie moje usta. Nie odpowiadam, ale też nie protestuję. Odsuwa się i z powrotem przykłada woreczek z lodem. Posyła mi uśmiech i odchodzi siadając na swoje łóżko. Nie rozumiem co to miało znaczyć. Koło 1:00 wszyscy padliśmy. Ja jednak miałam jeszcze jeden plan. Wyszłam z pokoju i zaszłam do Ignaczaka. Ukucnęłam przy jego łóżku i lekko poruszyłam.
-Co?-zapytał.
-Mogę pożyczyć twoją kamerę?
-Po co ci?
-Potrzebna.
-Nie ma mowy! Nikt nie będzie
ruszał mojego cudeńka....ewentualnie mogę pójść z tobą.-odpowiada i podnosi się.
-No to chodź.
Oboje kierujemy się do mojego
pokoju i delikatnie zapalam lampkę obok Michała.
-Michał już czas-przebudzam go, a
on szybko wstaje. Ignaczak włącza kamerę i nagrywa wszystko. Na dłonie Bartmana
wyciskamy bitą śmietanę.
-Chcecie zrobić to o czym
myślę?-zapytał uśmiechając się.
-To zależy o czym myślisz....
Wyciągam z szuflady pióra i staję
przy chłopaku.
-Gotowy?
-Tak.
-Jak tylko ubrudzi się szybko
sypiesz te płatki kukurydziane prosto w jego twarz.
-Jasne.
-Uwaga.-mówię i zaczynam gilgotać
go pod nosem.
Na początku lekko przez co on tylko kręci głową. Potem zdecydowanie mocniej. Próbował odgonić ręką przez co cała bita śmietana wylądowała z obu rąk na jego twarzy. Bartman podniósł się, a Kubiak sypnął mu płatkami w twarz. Atakujący zaczął krzyczeć, ja z chłopakami mieliśmy z tego niezły ubaw. Obudziliśmy Bartka i Pita którzy szybko zapalili światło, a potem patrząc na Bartmana zaczęli się głośno śmiać. Nie mogliśmy wytrzymać. Drzwi od pokoju otwierają się i wpadają siatkarze. Patrząc na to wszystko mają dokładnie taką samą reakcję jak na początku Nowakowski i Kurek. Zibi zły wstaje z łóżka. Kieruje się w moją stronę, ale ratuje mnie Anastasi.
Na początku lekko przez co on tylko kręci głową. Potem zdecydowanie mocniej. Próbował odgonić ręką przez co cała bita śmietana wylądowała z obu rąk na jego twarzy. Bartman podniósł się, a Kubiak sypnął mu płatkami w twarz. Atakujący zaczął krzyczeć, ja z chłopakami mieliśmy z tego niezły ubaw. Obudziliśmy Bartka i Pita którzy szybko zapalili światło, a potem patrząc na Bartmana zaczęli się głośno śmiać. Nie mogliśmy wytrzymać. Drzwi od pokoju otwierają się i wpadają siatkarze. Patrząc na to wszystko mają dokładnie taką samą reakcję jak na początku Nowakowski i Kurek. Zibi zły wstaje z łóżka. Kieruje się w moją stronę, ale ratuje mnie Anastasi.
-Boże!!-krzyknął i powstrzymywał
się żeby nie roześmiać się.
-Raczej Bartman, ewentualnie
jakiś stwór.
-Arktos!-krzyknął Ignaczak, a
wszyscy spojrzeli się na niego.-No co? Moje dzieci lubią tabalugę. Oglądam
czasem z nimi.
-Ta...tylko, że Bartman nie biega
i krzyczy „Jakubie zrób mi loda”-odpowiada Winiar widocznie też zaznajomiony z tą bajką.
-Ty a może...?-zapytał libero i
wzrok wszystkich powędrował na Jarosza.
-No już na pewno! Was to już
całkiem pogięło.-oburzył się Kuba.
-Spokój!!-powiedział trener przerywając wywód o wieczorynce. -Bartman...zmyj z siebie tą.... maseczkę i jazda
mi do innego pokoju. Krzysiek zostajesz tutaj! Ja nie mam do was siły
już!-mówi.
-Maseczka...-mówię-O tym to nie
pomyślałam.
-Niech ja cię tylko
dopadnę!-powiedział Bartman ścierając z twarzy bitą śmietanę.
-Boję się...bardzo się
boję...-śmieję się siadając do łóżka.
Andrea czekał aż Bartman pójdzie.
Krzysiu walnął się na miejsce atakującego. Zamknęłam drzwi na klucz, bo bałam
się, że mógłby coś zrobić.
-Marta ty jesteś genialna!-odzywa
się Ignaczak.
-Oj przestań....miałam go dość
już i chciałam się zemścić.
-Żałuję, że nie mogłem nagrać
wszystkich waszych żartów.
Uśmiechnęłam się i położyłam, bo
byłam strasznie zmęczona, a poza tym oni o 13:30 pierwszy mecz.
_____________________________________
Dzisiaj rozdział wcześniej nieco :)
Mecz, mecz, mecz o wszystko! Już nie mogę się doczekać.
Wygramy!!
Całuję :*
_____________________________________
Dzisiaj rozdział wcześniej nieco :)
Mecz, mecz, mecz o wszystko! Już nie mogę się doczekać.
Wygramy!!
Całuję :*
Hahahahaha :D Bożee ale się uśmiałam na końcu ! :D Genialne, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, co chwilę sprawdzam czy nie ma nowego ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńCuudo jak zawsze <3 No ładdnie ich nosi nie ma co ;p Chcociaż ,,Kto się czubi, ten się lubi" więc kto wie? Może coś z tego będzie? Obydwoje mają trudne charaktery, być może wszystko przed nami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGuma z Winiarem się odgryźli, świetnie to wymyślili. Cały zespół się przy tym uśmiał.
OdpowiedzUsuńZbyszek z Michałem nieźle musieli się pokłócić jak się pobili. Tylko o co ?
Wiedziałam, że Marta z Michałem jeszcze coś wymyślą, dodatkowo Krzysiek to wszystko nagrał. Za kilka lat będą mieli co wspominać.
Dzisiaj nie ma wyjścia musimy wygrać :D
Do jutra ;*
No ze Guma wytnie taki numer to nigdy bym aie nie spodziewala. Gesty Bartmana mnie powalaja, najpierw obil jej twarz a potem pocalowal. I wez tu zrozum czlowieka :D
OdpowiedzUsuńMarta nie odpusi nigdy. Zawsze bedzie walczyc do konca.
Niestety przegralismy mecz 0:3 :( Forma naszych reprezentantow spadla od ostatniej Ligii Swiatowej..nie wiadomo czym jest to spowodowane...Mam nadzieje, ze podczas ME chlopcy sie odbuduja i ta odpowiednia forma wroci!
Do nastepnego :)