piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 71


"Z po­godą to jak z hu­morem, właści­wie nig­dy nie wiado­mo, kiedy się zmieni i do ja­kiego stopnia."


Obudziłam się po 9:00. Chłopaki po cichu jak nigdy szykowali się na analizę gry którą mamy o 11:00. Już jutro na szczęście jedziemy do naszego hotelu, a o 13:30 rozgrywamy pierwszy mecz. Jak tylko łazienka zwalnia się idę do niej. Umyta i przebrana sięgam po krem. Spojrzałam wpierw na swoje włosy czy aby ten palant nic mi z nimi znów nie zrobił,ale było wszystko w porządku. Odkręcam nakrętkę i zaczynam krzyczeć. Spoglądam jeszcze raz do pudełeczka myśląc, że mam zwidy. W moim nowiutkim, drogim kremie nawilżającym do twarzy znajduje się wielka dziura. Ktoś poza tym zużył prawi połowę. Wychodzę z pomieszczenia i staję w pokoju przed siatkarzami.

  -Który używał mojego kremu?!-a ze złości czuję jak robię się czerwona.
  -To był twój? Poważnie?-zapytał atakujący ściągając skarpetki.
  -Tak! To był mój!
  -To powiem ci, że masz fajny krem. Posmarowałem sobie pięty. Wiesz jakie teraz gładziutkie są....chcesz dotknąć?-pyta wyciągając w moją stronę nogę.
  -Aaaaaaaaaaa!!-krzyczę i rzucam pojemniczek wychodząc z pokoju. Po drodze mijam Oskara który zatrzymuje mnie.

  -Gdzie idziesz?
  -Gdziekolwiek byle z dala od tego tępaka.
  -Widzę, że jest z każdym dniem gorzej.
  -Weź już nic nie mów. Mam go dość na najbliższe 5 lat. Ja nie wiem czy wytrzymam z nim jeszcze dzisiaj.
  -Dasz radę. A teraz chodź ze mną. Pomożesz rozstawić mi projektor.

Uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Szybko uporaliśmy się w tej salce. Pozasłanialiśmy wszystkie okna by było jak najciemniej. Dzięki temu lepiej było widać to co będziemy wyświetlać. W końcu schodzą się siatkarze. Nasz pokój pojawił się na zgromadzeniu jako pierwszy. Zajęli miejsca z przodu. Co chwila schodzili się kolejni i było słychać wybuchy śmiechów. Patrzyłam na nich, ale on wciąż to robili. Nie miałam pojęcia o co im chodzi. W końcu pojawili się także trenerzy. Siedziałam wyświetlając poszczególne partie przeciwnika. Nagle trener przerwał mi i zwrócił się do Piotrka.

  -Piorek! Idź umyj twarz! Nie mogę na ciebie patrzeć!-odezwał się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Siatkarze podśmiewali się z tej wypowiedzi.
  -Ale trenerze co ja zrobiłem?
  -Idź!!....a ty Bartman co tak się śmiejesz?! Ty też!!
  -Ale o co chodzi?-zapytał Zibi.
  -Wy już wiecie co!!! Bartek i Michał wy też!-odezwał się Anastasi. Teraz to byłam w szoku.
  -Który Michał?-spytał go Winiar.
  -Nie ty! Kubiak!.... Ale to już umyjcie się i wracajcie!

Wyszli, a ja spojrzałam na Andreę.

  -Marta ty też!-mówi wskazując mi wyjście.
  -Ja?...ale co ja zrobiłam?!
  -Idź!

Wstałam posłusznie kierując się do drzwi na końcu pomieszczenia. Ktoś nagle chwycił mnie za nadgarstek.

  -Zgaście światło i zapalcie coś.-mówi Ignaczak i puszcza.

Ruszam do chłopaków którzy przeglądają się w lusterkach.

  -Kurczę, ale o co mu chodziło?-zapytałam wchodząc do środka.
  -Ty też?-kieruje na mnie wzrok Kubi.
  -Kazał mi też umyć twarz.
  -Ja nic z tego nie rozumiem-odpowiada Piotrek.
  -Przecież ja nie mam nic na twarzy. Z 5 razy teraz ją umyłem i nic-odzywa się Bartek.
  -Igła mi powiedział byśmy zgasili światło i zapalili coś.
  -Co?
  -No tak.-powiedziałam i podeszłam by zgasić światło, ale Pit ubiegł mnie. Nacisnął włącznik i światło zgasło, a potem zapalił.
  -I co?-zapytał.
  -Kurczę Pit, musimy chyba zgasić te światło i znaleźć coś innego co będzie świecić-dodaje Bartman.

Wszyscy spojrzeli na niego. Zadziwił chyba wszystkich tym stwierdzeniem. I tak też zrobiliśmy. Zastanawialiśmy się co możemy włączyć. Wtedy też ujrzeliśmy nieduży snop światła. Spojrzałam w jego kierunku jak i reszta chłopaków.

  -Sorki-odezwał się Pit. -Już chowam ten telefon, ale SMS mi przyszedł. Znów reklama.
  -Piotruś jesteś genialny.-mówię i również wyciągam swój aparat.

Po jakimś czasie zauważamy na naszych twarzach napisy bądź obrazki.  U szanownego pana Bartmana napisane było „I like boys” Wybuchłam śmiechem gdy to przeczytałam. Rozejrzałam się po reszcie. Kubi miał napisane „Sex Instructor”, Pit miał narysowane na twarzy małe kutasy, Kurek „I'm a sex machine”, a ja „ I kissed a girl”

  -Ej właśnie, że nie całowałam!-wykrzyknęłam. -Ale Zbyszek, zgadzam się z tym stwierdzeniem co ty masz...po tej ostatniej akcji na dyskotece-mówię śmiejąc się, a chłopaki dołączają do mnie.
  -Ha ha ha.-odpowiada myjąc twarz.

Niestety szorowanie wodą i wodą z mydłem nic nie dało.

  -Który z was to zrobił?-zapytałam ich- a raczej czemu idioto Bartman to zrobiłeś?!-zwróciłam się do niego od razu.
  -Wiesz co? Żałuję, że sam na to nie wpadłem, ale zdziwię cię, że tym razem to naprawdę nie ja. Myślisz, że sam bym to sobie namalował? Tobie tylko bym coś napisał, a nie i reszcie.

Właściwie miał trochę racji. Co Piter, albo Kuraś zrobili. Biedni musieli tkwić z nami w pokoju.

  -Ja też tego nie zrobiłam-odzywam się.
  -Ja także nie-odzywa się Kubiak.

Pozostała dwójka też wyparła się.

  -W takim razie kto to zrobił?-zapytał Kuraś.
  -Dobre pytanie....chodźmy może czegoś się dowiemy... i przy okazji czym to zmyć.

Zabraliśmy telefony i wróciliśmy na salę. Salwa śmiechu znów rozeszła się w pomieszczeniu.

  -Mówiłem wam!-krzyknął Andrea.
  -Ale trenerze to nie chce zejść. Woda nie pomaga...woda z mydłem też nie.-odpowiadam mu.
  -Przyznawać się kto to zrobił?!-wściekł się trener. Jednak wszyscy milczeli.-No mówcie! Ja nie mogę już na nich patrzeć!-i sam zaczął się śmiać.

Super! Nawet trener ma z nas polewkę.

  -Ja to zrobiłem!-odzywa się siatkarz i wstaje. Nasza piątka spogląda w jego stronę i otwieramy buzie ze zdziwienia.
  -Guma to ty?-zapytał Zibi również niedowierzając.
  -Miałem już was dość. Inni poza tym też. Ktoś chce spokojnie odpocząć, a nie może bo za ścianą krzyczą, rzucają czymś i w ogóle. I wpadłem na ten pomysł z Winiarem.

Dobra ja bym każdego się spodziewałam.... ale nie Zagumnego.

  -Paweł powiedz im czym mają to zmyć-dodał Anastasi.
  -Kremem schodzi tylko.
  -Dobrze w takim razie idźcie to zmyć.-i wygonił nas.

Zaszliśmy do pokoju i wyciągnęłam swój krem którego używał Bartman.

  -Martusiu kochana...-odezwał się Bartek, a ja wiedziałam co chce. Uśmiechnęłam się i posmarowałam mu twarz, a potem wytarłam ręcznikiem. -Dziękuję bardzo.
  -Proszę. Któryś z was jeszcze chce?-zapytałam, a obok pojawił się Kubiak i Pit. Wysmarowałam im buzie i wytarłam. Patrzyłam na tego gnojka Bartmana.

  -Ty też?-zapytałam od niechcenia. Chłopak nie odezwał się tylko wstał i podszedł do mnie. Szybko dokończyliśmy to i wróciliśmy na dół. Po analizie zrobiliśmy sobie wycieczkę po mieście. Małe zakupy i oczywiście standard gra w makao. Siedzieliśmy w pokoju Igły. Przypomniało mi się, że zapomniałam wziąć z pokoju komórkę.

  -Poczekajcie na mnie z kolejną kolejką ja zaraz wracam!-mówię i wychodzę z pomieszczenia. Kieruję się do naszego pokoju. Otwieram szybko drzwi i wchodzę do pokoju. Po chwili jednak staję nieruchomo. Na podłodze leży Kubiak, a Bartman nad nim okłada go pięściami. Podbiegam i łapię go za ramiona próbując oderwać, lecz przez przypadek dostaje sama. Odrzuca mnie aż do tyłu. Dotknęłam i zobaczyłam że lekko krwawi mi warga. Michał wtedy też kopnął go i znalazł się teraz nad nim okładając go.

  -Przestańcie!-krzyczę. Ale oni nie reagują.-Ignaczak!! Kurek! Ktokolwiek!-wołam, a po chwili do pokoju wbiegają siatkarze. Od razu biorą się za rozdzielanie ich. Obok mnie szybko znajduje się Wiśnia.

  -Boże Marta i ty?
  -Przez przypadek zarobiłam.

Pomaga mi wstać i sadza na łóżko.

  -Zabiję cię sukinsynie!-krzyczy Kubiak.
  -Chyba ja prędzej ciebie cieniasie!-odpowiada Bartman.

Szarpią się lecz to nic nie pomaga. Bartek i Igła trzymają Zbyszka, a Winiar i Żygadło Kubiaka. Wtedy też do naszych skromnych progów wita nie kto inny jak sam Anastasi. Moim zdaniem powinien tu być zamiast Nowakowskiego. Patrzy na mnie i na nich. Najlepsze było to, że wszyscy krwawiliśmy.

  -Boże co tutaj się stało?! Marta pobiłaś się z nimi?
  -Nie. Moja piękna buzia spotkała się z pięścią Bartmana-odpowiadam. Wtedy też chłopak po raz pierwszy patrzy na mnie jakby przed chwilą wybudził się z jakiegoś transu i dopiero zaczęło do niego wszystko docierać. Patrzyliśmy na siebie.

  -Marta przepraszam. Ja naprawdę tego nie chciałem. Wybacz mi-mówił to takim spokojnym głosem.
  -Wiem, że nie chciałeś.
  -Kosok! Leć po lód dla całej trójki-powiedział trener a chłopak zniknął.-Jak dobrze, że dzisiaj już ostatnie chwile tutaj.
  -Ja też się cieszę-odpowiada Kubiak.
  -O co tym razem poszło? Czy wy naprawdę nie możecie się jakoś dogadać?-pyta
  -Przecież na boisku wiemy, że gramy w jednej drużynie, ale poza nie musimy się kochać-mówi Zbyszek.
  -Ja wiem...ale myślałem, że przebywając ze sobą zaczniecie się jakoś przynajmniej dogadywać, a widzę, że jest jeszcze gorzej niż było.
  -To trenera wina. Trzeba było się nie wtrącać-mówię, a on patrzy na mnie.
  -Tak wiem. Przepraszam.

Do pokoju wtedy wpada Grzesiek. Podaje naszej trójce lód. Zbyszek siedzi po jednej stronie my z Kubim po drugiej. To chłopaki będą mieć niezłe fify. Jeden na lewym oku, drugi na prawym, a ja policzek plus warga.

  -Ja proponuję, żeby na noc ktoś z was przeniósł się. Marta ty nie lubisz Zbyszka, on ciebie. Bartman nie lubi Kubiaka, a on jego, a ty Marta jak z Michałem?-pyta trener
  -Z nim w zgodzie żyję. Przyjaźnimy się.
  -W takim razie Bartman na noc eksmisja do....-i rozgląda się po chłopakach...-Kosok przyjdź tutaj.
  -Myślę, że już nie ma sensu-odpowiadam, a wszyscy patrzą na mnie.- No co?-wzruszam ramionami.-Gorzej już być nie może. Przez te trzy dni które byliśmy w jednym pokoju, kumulowały się negatywne emocje, a dziś chłopakom puściły. Po co na jedną nockę zmieniać pościel, przenosić się jak rano tam będziemy jechać. Dziś jeszcze przetrzymamy ze sobą.
  -Nie wierze, że to mówisz-odzywa się Igła.
  -Czasem zaskakuje samą siebie-uśmiecham się lekko.
  -Okej. Więc nic nie robimy. Proszę tylko o to by nie było kolejnej bójki. I chociaż niech ta jedna noc odbędzie się w ciszy i spokoju. Mogę was o to prosić?-zapytał i spojrzał na każdego z nas.
  -Dobrze-odpowiadam, a chłopaki powtarzają za mną.
  -Cieszę się. W takim razie koniec widowiska.

Z pokoju wszyscy wyszli. Zostałam tylko ja, dziku i zibi.

  -Przepraszam cię Marta naprawdę. Nie chciałem tego zrobić.-odzywa się Bartman.
  -Mówiłeś już to.
  -Wychodzę. Chcesz Marta coś do picia.... jedzenia?-pyta Michał.
  -Może lody?
  -Dobra.

Wychodzi, a na łóżku obok pojawia się Bartman.

  -Bardzo boli?-pyta wskazując na wargę.
  -Trochę niż bardziej. Nie dostałam w końcu od jakiejś panienki tylko od faceta.
  -Serio nie chciałem-odpowiada i odsuwa moją rękę od twarzy.

Z woreczka wyciąga jedną z kostek i przykłada mi ją do ust. Powoli jeździ nią po wardze zostawiając mokry ślad. Niespodziewanie zamiast zimnego okładu czuje na wargach ciepło. Lekko otwieram oczy i widzę twarz Zbyszka blisko mojej. Muska delikatnie moje usta. Nie odpowiadam, ale też nie protestuję. Odsuwa się i z powrotem przykłada woreczek z lodem. Posyła mi uśmiech i odchodzi siadając na swoje łóżko. Nie rozumiem co to miało znaczyć. Koło 1:00 wszyscy padliśmy. Ja jednak miałam jeszcze jeden plan. Wyszłam z pokoju i zaszłam do Ignaczaka. Ukucnęłam przy jego łóżku i lekko poruszyłam.

  -Co?-zapytał.
  -Mogę pożyczyć twoją kamerę?
  -Po co ci?
  -Potrzebna.
  -Nie ma mowy! Nikt nie będzie ruszał mojego cudeńka....ewentualnie mogę pójść z tobą.-odpowiada i podnosi się.
  -No to chodź.

Oboje kierujemy się do mojego pokoju i delikatnie zapalam lampkę obok Michała.

  -Michał już czas-przebudzam go, a on szybko wstaje. Ignaczak włącza kamerę i nagrywa wszystko. Na dłonie Bartmana wyciskamy bitą śmietanę.
  -Chcecie zrobić to o czym myślę?-zapytał uśmiechając się.
  -To zależy o czym myślisz....

Wyciągam z szuflady pióra i staję przy chłopaku.

  -Gotowy?
  -Tak.
  -Jak tylko ubrudzi się szybko sypiesz te płatki kukurydziane prosto w jego twarz.
  -Jasne.
  -Uwaga.-mówię i zaczynam gilgotać go pod nosem. 

Na początku lekko przez co on tylko kręci głową. Potem zdecydowanie mocniej. Próbował odgonić ręką przez co cała bita śmietana wylądowała z obu rąk na jego twarzy. Bartman podniósł się, a Kubiak sypnął mu płatkami w twarz. Atakujący zaczął krzyczeć, ja z chłopakami mieliśmy z tego niezły ubaw. Obudziliśmy Bartka i Pita którzy szybko zapalili światło, a potem patrząc na Bartmana zaczęli się głośno śmiać. Nie mogliśmy wytrzymać. Drzwi od pokoju otwierają się i wpadają siatkarze. Patrząc na to wszystko mają dokładnie taką samą reakcję jak na początku Nowakowski i Kurek. Zibi zły wstaje z łóżka. Kieruje się w moją stronę, ale ratuje mnie Anastasi.

  -Boże!!-krzyknął i powstrzymywał się żeby nie roześmiać się.
  -Raczej Bartman, ewentualnie jakiś stwór.
  -Arktos!-krzyknął Ignaczak, a wszyscy spojrzeli się na niego.-No co? Moje dzieci lubią tabalugę. Oglądam czasem z nimi.
  -Ta...tylko, że Bartman nie biega i krzyczy „Jakubie zrób mi loda”-odpowiada Winiar  widocznie też zaznajomiony z tą bajką.
  -Ty a może...?-zapytał libero i wzrok wszystkich powędrował na Jarosza.
  -No już na pewno! Was to już całkiem pogięło.-oburzył się Kuba.
  -Spokój!!-powiedział trener przerywając wywód o wieczorynce. -Bartman...zmyj z siebie tą.... maseczkę i jazda mi do innego pokoju. Krzysiek zostajesz tutaj! Ja nie mam do was siły już!-mówi.
  -Maseczka...-mówię-O tym to nie pomyślałam.
  -Niech ja cię tylko dopadnę!-powiedział Bartman ścierając z twarzy bitą śmietanę.
  -Boję się...bardzo się boję...-śmieję się siadając do łóżka.

Andrea czekał aż Bartman pójdzie. Krzysiu walnął się na miejsce atakującego. Zamknęłam drzwi na klucz, bo bałam się, że mógłby coś zrobić.

  -Marta ty jesteś genialna!-odzywa się Ignaczak.
  -Oj przestań....miałam go dość już i chciałam się zemścić.
  -Żałuję, że nie mogłem nagrać wszystkich waszych żartów.

Uśmiechnęłam się i położyłam, bo byłam strasznie zmęczona, a poza tym oni o 13:30 pierwszy mecz. 

                                        _____________________________________

Dzisiaj rozdział wcześniej nieco :)
Mecz, mecz, mecz o wszystko! Już nie mogę się doczekać.
Wygramy!!

Całuję :*

4 komentarze:

  1. Hahahahaha :D Bożee ale się uśmiałam na końcu ! :D Genialne, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, co chwilę sprawdzam czy nie ma nowego ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuudo jak zawsze <3 No ładdnie ich nosi nie ma co ;p Chcociaż ,,Kto się czubi, ten się lubi" więc kto wie? Może coś z tego będzie? Obydwoje mają trudne charaktery, być może wszystko przed nami :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Guma z Winiarem się odgryźli, świetnie to wymyślili. Cały zespół się przy tym uśmiał.
    Zbyszek z Michałem nieźle musieli się pokłócić jak się pobili. Tylko o co ?
    Wiedziałam, że Marta z Michałem jeszcze coś wymyślą, dodatkowo Krzysiek to wszystko nagrał. Za kilka lat będą mieli co wspominać.
    Dzisiaj nie ma wyjścia musimy wygrać :D
    Do jutra ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No ze Guma wytnie taki numer to nigdy bym aie nie spodziewala. Gesty Bartmana mnie powalaja, najpierw obil jej twarz a potem pocalowal. I wez tu zrozum czlowieka :D
    Marta nie odpusi nigdy. Zawsze bedzie walczyc do konca.
    Niestety przegralismy mecz 0:3 :( Forma naszych reprezentantow spadla od ostatniej Ligii Swiatowej..nie wiadomo czym jest to spowodowane...Mam nadzieje, ze podczas ME chlopcy sie odbuduja i ta odpowiednia forma wroci!
    Do nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń