"Im krwawsza bitwa tym słodsze zwycięstwo"
-Skoro ty powiedziałeś coś to teraz i ja to zrobię.......To była zemsta....rozumiesz?! TO ...BYŁA.... ZEMSTA!...wszystko co wydarzyło się między nami od początku przygotowań w Spale do Ligii nigdy nie było prawdziwe!...żadna czułość, żaden pocałunek....nic! kompletnie nic!... a to co dzisiaj zrobiłam było przypieczętowaniem wszystkiego!
-Nie wierzę ci!
-To uwierz! Naprawdę nic nie miało dla mnie znaczenia.
-Dlaczego?!-zapytał-Dlaczego to zrobiłaś?
-Jak pocałowałeś mnie wtedy przed halą pełną ludzi...jak Patryk to zobaczył......Rozstaliśmy się. Kochałam go jak nikogo, a ty takim gestem zepsułeś wszystko. Załamałam się....całymi dniami płakałam. Potem próbowałam pogadać z nim, ale on nie dawał nam kolejnej szansy.....znienawidziłam cię!....znienawidziłam jak nigdy!....to właśnie te uczucie pozwoliło mi przyjechać do Spały... Obiecałam sobie, że zemszczę się na pewno! Nie wiem jak ale nie daruję ci tego! Chciałam zniszczyć cię! Zniszczyć tak jak ty zrobiłeś to ze mną!
-Nie Marta! Gdybyś to chciała, to nie byłabyś dla mnie czasem miła.
-Miła?-pytam prychając.- Postanowiłam obrać nieco inną taktykę. Powiedz co bardziej boli? Rana zadana przez wroga czy bliską osobę?-nie odpowiadał nic więc kontynuowałam.-Jasne, że przez kogoś bliskiego. Tak więc czasem zmieniałam się w tą dobrą Martusię. Bo powiedz mi jaką miałabym frajdę gdybym cały czas pokazywała że mam ci wciąż za złe i cię nie lubię?....Żadną! A tak proszę. Bawiłam się nieźle zmieniając swoje nastroje. Ty niczego się nie domyślałeś więc zabawa trwała w najlepsze....ja znałam jednak jej zasady, a ty nie. Nie spodziewałeś się nawet to, że tak uderzę. Pocałowałam cię, pocałowałam na oczach Aśki, kamer, transmisji na całym świecie. Rozumiesz?! O to mi chodziło! O zemstę! O coś gorszego niż ty mi zrobiłeś, bo ja wtedy cię nie znosiłam jak to zrobiłeś, a ty mi teraz mówisz, że mnie kochasz. Naprawdę nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Byłeś i jesteś dla mnie nikim!
Chłopak stał i słuchał tego co mówię. Widziałam jak na jego twarzy malowało się zdziwienie. Pewnie takiego obrotu sprawy się nie spodziewał.
-Czyli wszystko co przeżyliśmy razem.....-nie dokończył.
-Tak! To było kłamstwo. Może z twoje strony wszystko było szczere....chociaż nie wierzę ci w to co mówisz... ty mnie nie kochałeś! Nigdy!
-Skąd ty to możesz wiedzieć?!
-Czy normalna zakochana osoba każe dziewczynie którą kocha robić to czego ona się boi? Czy robi to? Pierwszy raz się z takim czymś spotykam....że ośmiesza ją przed kolegami?
-Nie chciałem byś się bała....chciałem ci jedynie pokazać jaka jesteś silna....że to nie ty masz się bać tylko inni, bo taka dziewczyna jak ty jest w stanie osiągnąć dużo.
-Ojej jak słodko. Ale takie coś zachowaj dla swojej Asi!
-Dlaczego byłaś i pomagałaś mi jak miałem problem z rodzicami co? Czy gdybyś mnie nienawidziła zostałabyś?
-Dlaczego chcesz wiedzieć?! Bo mi było cię żal! Poza tym czułam, że mam jakiś dług u ciebie po tym jak zajmowałeś się mną. Mogłam się tylko uwolnić od ciebie jeśli spłaciłabym go jakoś. Udawałam więc miłą i pomocną. Dzięki temu nie miałam już żadnego długu.
-Nie wierzę, że to wszystko co było między nami...-i przysuwa się do mnie patrząc w moje oczy-nie wierzę, że nic dla ciebie nie znaczyło.
-Nic! Kompletnie nic! Ubzdurałeś to sobie! Nie mogłabym pokochać ciebie! Jesteś potworem!-wykrzyczałam mu to co miałam ochotę powiedzieć od miesięcy.
-A to jak się kochaliśmy.....
-Bartman kurwa! Nie rozumiesz,że nic to dla mnie nie miało znaczenia?! To był seks! Zwykły seks! Żadnych uczuć! Więcej ich było kiedy pieprzyłam się z Grześkiem! Nie ...no właściwie towarzyszyły mi uczucia....złość, gniew i to aby się zemścić, by cię zniszczyć i byś cierpiał!-mówię.
Chłopak patrzył na mnie jednak nie odpowiedział już nic. Widziałam jak oczy zaszkliły mu się. Odsunął się, odwrócił i poszedł. Ulżyło mi. W końcu to zrobiłam! Kilka miesięcy planowałam to wszystko i udało się. Zemsta smakowała wyśmienicie. Niech wiedzą, że ze mną się nie zadziera. Ruszyłam w kierunku szatni gdy nagle zza ściany wyskoczył Misiek. Wystraszyłam się bardzo.
-Misiek ale mnie wystraszyłeś! Nie rób tak więcej!
-Nie wierzę.....po prostu nie wierzę!
-O co ci chodzi?
-Słyszałem waszą rozmowę i po prostu własnym uszom nie wierzę, że ty byłabyś zdolna do takiego czegoś.
-No to widzisz! Zranił mnie i ja zrobiłam to samo.
-Kurwa Marta, ale to nie o to chodzi....jemu pewnie nawet nie chodziło o ten pieprzony pocałunek, że Aśka go zobaczy....ty po prostu zabawiłaś się jego uczuciami. Powiedz mi czy on bawił się tak? Uderzył od razu chcąc cię, a nie bawił się.
-Nawet jeśli to co?! Zrobisz mi coś?
-Nie!...bo wiem, że to co mówisz to kłamstwo....cały czas kłamiesz. Zasłaniasz się zemstą, bo boisz przyznać się, że też coś do niego czujesz.
-Od kiedy wy wiecie lepiej co ja czuję?! Poza tym Bartman jakoś dziwnie okazywał swoje uczucia? Czy normalny facet obraża dziewczynę w której się zakochał? Każe jej robić coś czego się boi? Ile my mamy lat?! 8? 9? W przedszkolu jesteśmy? Bawimy się w coś rodzaju ciągnięcie dziewczyny za włosy i bicie ich? Kiedyś może i to były takie podrywy....Ja już jednak dawno wyrosłam z tego! Mnie wcale to nie bawiło i nigdy nie życzyłabym żadnej dziewczynie, aby jakikolwiek chłopak wyznawał jej miłość w ten sposób! Powiedz mi czy ty tak zdobyłeś Monikę?! Obrażałeś?... Poniżałeś?! Tak robiłeś?!
-Marta.....Wiesz może i kłóciliście się i zakładaliście, ale myślisz, że po co to było?! Że on chciał naprawdę cię poniżać?! Nie!! On to robił tylko dlatego, bo wiedział, że dzięki temu może być blisko ciebie...cały czas w kontakcie! Temu to robił! Przez to spędzaliście więcej czasu razem, a on tego chciał. Wierz mi, że gdyby nie musiał to nie robiłby tego, ale ty byłaś taka zawsze wściekła na niego, że tylko to mu pomagało.
-A to, że mnie obrażał?! Te wszystkie kawały?!
-On wiedział jaka jesteś. Nigdy nie odpuszczałaś! Ty kończyłaś wojnę, a nie kto inny. A Zibi nie chcąc kończyć nakręcał cię na kolejne zakłady, zemsty i inne tego typu sprawy. Kiedy nie miał pomysłów wymienialiście się jakimś głupimi hasłami. Ale uwierz to wszystko było tylko po to, aby dotrzeć do ciebie....Naprawdę nie doszłaś do tego wcześniej?! Najgorsze, że ty się bawiłaś i go kurwa zraniłaś!
-On też mnie zranił! Rozbił związek i zabrał chłopaka bez którego nie umiałam żyć! Sama w jakiś sposób zaczęłam to, ale on zrobił coś okropnego!
-Dobrze wiesz, że prędzej czy później zerwalibyście ze sobą.
-Skąd ty to możesz wiedzieć!
-Bo Bartman nie dałby za wygraną....i ty także. W końcu uległabyś mu.
-Nigdy! Ja go nienawidzę i to właśnie te uczucie trzymało mnie każdego dnia.
-Nie! Ty go kochasz!
-Dlaczego wy wszyscy uważacie, że wiecie lepiej co ja czuję?! Nikt tego nie wie! Nigdy go nie kochałam!.
-Proszę cię! Przecież wszyscy widzimy jak się zachowujecie. Próbujesz go odepchnąć, ale to jest silniejsze od ciebie i nie wygrasz z tym.
-Przestań!
-Bo co?! Mówię prawdę?! Myślisz, że kłamię? To dlaczego z Bartmanem jako jedynym sypiałaś najczęściej? Nienawidziłaś go, a jednak zawsze był on. Dlaczego kiedy zawsze chodziło o coś to byłaś ty i Bartman? Czemu nie ty i Kuraś? Albo Piter? Tylko ty i on? Dlaczego myślisz, że Bartek zerwał z tobą?
-Co?!
-Sam ze mną rozmawiał na ten temat, ponieważ widział jak na ciebie działa...zmieniałaś się pod jego wpływem. Myślał, że mu się tylko zdaje to co widzi, że wmawia sobie coś, bo był o ciebie zazdrosny, ale wiedziałem, że ma rację. Poza tym zdawałem sobie sprawę co czuje do ciebie Bartman, bo dużo wcześniej wiedziałem jakim uczuciem cię darzy. Sądziełem potem, że mu przeszło nieco, ale myliłem się i tak naprawdę z każdym dniem który razem spędziliście utwierdzało mnie w przkonaniu, że miłość wcale nie znikła, a przybiera na sile.....Powiedziałem Bartkowi nieco o moich podejrzeniach, a jednocześnie nieco prawdy. Nie mogłem przecież wydać Zbyszka. Chciałem by sam ci to powiedział.
-Piękny sposób okazywania uczuć!
-Na pewno nie najlepszy, ale był. Bartek doszedł do wniosku, że między wami i tak nie będzie tego co by chciał, ponieważ czuł, że ktoś zajmuje miejsce w twoim sercu.
-Co może niby przez Bartmana?!
-A przez kogo? Sam Bartek ci powiedział, że nigdy nie będzie w stanie go zastąpić.
Wtedy z wielkimi oczami patrzyłam na niego.
-Co? Przecież każdy z nas widział jak was do siebie ciągnęło. Temu Bartek postanowił się poświęcić i zerwać. Powiedziałem mu, że powinien przemówić ci do rozsądku.
-Kłamiesz! On mówił o Patryku!
-Nie Marta. Możesz się zapytać go! Cały czas miał na myśli Bartmana.
-Powinieneś być po mojej stronie....dobrze wiedziałeś jak tym co zrobił mnie zniszczył, a ty teraz jesteś przeciwko.
-Przepraszam, ale kiedy widzę jak zmienił się pod twoim wpływem....on naprawdę cię kocha.
-Taaaa jasne! A zaraz pogodzi się z tą zdzirą i będą pieprzyć się w hotelowym pokoju. Przecież to taka idealna dziewczyna którą kocha.
-A powiedział ci?
-Co?!
-Że ją kocha.
-A mało to razy wychwalał ją?
-Powiedz mi dokładnie czy powiedział, że ją kocha?
-Tak!-odpowiedziałam.
-Kłamiesz!...nigdy nie powiedział, że ją kocha, bo nie czuł tego do niej. Właściwie żadnej z tych dziewczyn co miał nie kochał....powiedział mi kiedyś, po tym jak rzuciła go dziewczyna którą naprawdę darzył uczuciem, że od tamtego czasu będzie uważał na to co mówi. I tak było..... żadnej z nich nie powiedział, że kocha..żadnej! Rozumiesz?! Żadnej! Powiedział to dopiero tobie.
-Przestań pieprzyć głupoty jaki to Bartmanek jest kochany i komu mówi, a komu nie kocham!
-Tak wiem jak jest postrzegany. Kobieciarz....rozumiem to, bo był taki, ale jak zakocha się to naprawdę. Jedna dziewczyna potrafi przysłonić mu cały świat. Ty to właśnie zrobiłaś. Jesteś jego światem...nie widzisz jaki jest zazdrosny? Jak traktuje tego całego Matta?! On boi się, że ten chłopak może cię zabrać! Kiedy byłaś z którymś z nas atakujący miał niejaki wgląd na to wszystko...a teraz...teraz już nie ma i pokazuje jak bardzo mu zależy. My wszyscy też się obawiamy, że Anderson może cię zabrać, ale nie tak jak on. My stracimy przyjaciółkę i statystyka, on straci coś o wiele cenniejszego.
-Dobre sobie!
-Ale kochana....spójrz sobie na to co robi. Przypomnij sobie najmniejsze akcje. Pamiętasz jak przyszedł do ciebie i kazał się nie poddawać jak miałaś problemy z nogą? Hmmm? Dlaczego tylko jego posłuchałaś?... A co potem było? Trening z nami. Kto myślisz, że ci to wszystko załatwił?
-Niby on?!
-Tak on! Giovanni się wygadał, ale kazał mi milczeć, bo Bartman go o to prosił..... a kto kiedy chorowałaś zajmował się tobą? Mógł cię zostawić, a czuwał. W nocy budził się podając leki....robił to bo chciał, a nie musiał. Żebyś ty widziała go jak dowiedział się, że wylądowałaś w szpitalu. Gdyby nie Marcin on wyleciałby z tej hali nie zważając na żadne konsekwencje. On pragnął być przy tobie. Kto poza tym zabrał cię na jazdę? Myślisz, że zadzwoniłby do mnie gdybyś go o to nie poprosiła? Powiedział, że dzwoni tylko ze względu na ciebie, bo normalnie nie poprosiłby mnie o to. Kolejna sprawa. Dlaczego zabrał ciebie, a nie inną dziewczynę na ten bankiet? Przecież mógłby pójść z każdą jaką by chciał! Nie masz pojęcia ile by chciało z nim zabrać się na takie coś. Ale on chciał ciebie!
-Wielki nie rzeczy! Kilka razy był miły. Po prostu może znudzić się cały czas chodzenie i kłócenie się.
-A wiesz kto znalazł ciebie w lesie?....On! Kiedy dowiedział się, że zniknęłaś, nie zważał na to, że grzmiało, padało, było ciemno i kazali nam nie ruszać się nigdzie. On powiedział, żeby dać mu latarkę, bo idzie cię szukać. Nie obchodziło go nic poza tym żeby cię znaleźć! Nawet twój chłopak nie wpadł na to, aby to zrobić. Zibi bez żadnego zawahania to powiedział. Rozumiesz?! Bał się o ciebie! Poprosiłem go wtedy by cię znalazł, a on powiedział, że zrobi to. Zapewne gdyby trzeba było to i całą noc by chodził po tym lesie. Jak zobaczyliśmy wychodzącego go z lasu z tobą na rękach chcieliśmy pomóc mu i wziąć cię od niego. On nie pozwolił na to! Zaniósł cię wpierw do doktora, a potem do łóżka. Wyglądało to tak jakby zabraniał innym cię nosić! Jakbyś należała tylko do niego. Siedział przy tobie całą noc. Wiesz, że on jako jedyny z nas nie zmrużył wtedy oka. Z Bartkiem przysnęliśmy, ale nie on. On czuwał....on czyli Bartman. I nadal chcesz mi powiedzieć, że on kłamie?
-Tak! Bo gdyby tak było nie poniżałby mnie, a przede wszystkim bronił przed Aśką.
-Te udawanie było czymś w rodzaju zagłuszenie przez niego uczuć. Naprawdę uwierz mi jesteś pierwszą dziewczyną której on znów powiedział kocham. Nigdy nie powiedział ani Wiktorii, ani Kaśce, a potem Aśce, że je kocha.... dzięki tobie powiedział to znowu.
-To trochę ich było..Wiki, Kaśka, Aśka...-zaczęłam wyliczać....-A Baśka jakaś była?!-spytałam
-Przestań żartować!-wkurzył się.
Odwrócił na chwilę głowę w prawo. Czekałam by zobaczyć co zrobi.
-Nie rozumiesz, że te dziewczyny które miał.....on starał się znaleźć jakąś która zastąpi ciebie!....ale tak właściwie to ty robiłaś dokładnie to samo co on.
-No i Wiki prawie się udało mnie zastąpić!
-Jednak to nie byłaś ty. Wyglądem przypominałaś ją, ale z charakteru w ogóle. Zbyszek gadał często o niej...zaczęło go wkurzać, że dziewczyna tak przymila się do niego i przytakuje na wszystko co powie. Nie chciał jednak jej zostawić, bo była taka podobna do ciebie. Lubił na nią patrzeć. Czuł się jakbyś była niedaleko. Często mówił o oczach....chwila przypomnę sobie jak on to powiedział.....ma oczy koloru jak ona, ale brak w nich tego blasku....Wiedział wtedy, że to nie ta. Zostawił ją. Pojawiła się Kaśka. Mimo iż była blondynką, to mówił, że ma takie same usta i używa tych samych perfum. Nieco zadziorny charakterek jak twój, ale to nie było to. Szybko więc rozstał się z nią. Wiedział wtedy, że nie zastąpi cię żadną. Postanowił, że takim sposobem do niczego nie dojdzie...chciał zapomnieć o tobie, bo czuł, że nie ma już żadnych szans u ciebie przez to co zrobił...... Spotkał wtedy Aśkę. Była całkowitym przeciwieństwem. Ty brunetka, ona blondynka. Ty oczy brązowe, ona niebieskie. Ty ostry język, ona łagodny. Ty nie bałaś się zgnoić Zbyszka, ona nie zrobiłaby tego nigdy.... Całkowicie się różniłyście. Cieszyłem się gdy okazało się, że znalazł kogoś. Dopiero wtedy dziewczyna pokazała swoje prawdziwe oblicze. Uważała się za pępek świata bo jest dziewczyną siatkarza. Nie chętnie spotkała się ze mną i Monią. Ty byłaś całkowicie inna. Monika od razu cię polubiła. Wiem teraz, że dla przyjaciół zrobisz wszystko...ona idzie po trupach do celu, nie zważając czy to przyjaciel czy nie.
-Skończyłeś?!-spytałam
-Nie jeszcze.....teraz wiem czemu Bartman cię wybrał. Jesteś wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju... Może i Zibi źle postąpił rozbijając twój związek, ale ona naprawdę cię kocha.
-On ci kazał to powiedzieć?-zapytałam
-Nie...
-Wy nic nie rozumiecie naprawdę?! Ja go nie kocham!
-Marta! Przestań, bo wiem, że każdy facet z którym byłaś miał coś co było podobne do Zibiego.....szukałaś właśnie takiego który będzie ci go w stanie zastąpić, ale nie znalazł się żaden taki...i teraz już kiedy możesz mieć tego którego chcesz ty oszukujesz i nie pozwalasz sobie i jemu na szczęście.
-Wiesz co?! Ta rozmowa do niczego nie prowadzi! Wy wiecie swoje, a ja swoje! Nie zrozumiecie tego nigdy!-odpowiadam i popycham go robiąc sobie drogę do szatni.
Zbieram ostatnie rzeczy i udaje się do autokaru. Zajęłam miejsce z przodu i oparłam głowę o zagłówek..... Zrobiłam. Zrobiłam to co od miesięcy planowałam.
_____________________________
I mamy szczere uczucie Bartmana, broniącego go Kubiego. Teraz już wicie dlaczego Zibi był czasem taki miły i opiekował się dziewczyną. Chociaż właściwie domyślałyście się wszystkiego dlaczego taki jest. Marta nie odpuszcza wciąż i powiedziała to co leżało jej na sercu. Zobaczymy co teraz się będzie działo ;)
Ever w takim razie ten rozdział ze specjalną dedykacją dla ciebie. Oskara nie mogę ci podarować …..chociaż.......a znalazł się jakiś :) Proszę bardzo. To za te wszystkie emocje które dostarcza ci moje opowiadanie :)
No i komentujemy :) Chcę zobaczyć ile was jest. Pozdrawiam :*