czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 94

"Moja miłość równie jest głęboka jak morze, równie jak ono bez końca. Im więcej Ci jej udzielam, tym więcej czuję jej w sercu."


Kolejnego dnia jak powiedziałam tak też zrobiłam. Wyciągnęłam go na zakupy na co on raczej nie był chętny. I jemu i mnie wybrałam parę nowych ciuszków. 

  -Chodź! W zamian za to, że poszedłeś ze mną postawię ci obiad.
  -Obiad?-pyta-Ja myślałem, że co innego.-odpowiada i od razu dostaje ode mnie łokciem w bok.
  -Tobie tylko jedno w głowie ty erotomanie!
  -Oj po prostu stęskniłem się za twoim ciałkiem kochanie. Tak dawno się nie kochaliśmy.-szepcze mi na ucho.
  -Wiem.-odpowiadam i wchodzę do jakiejś restauracji zajmując stolik w kącie. Zbyszek siada naprzeciwko.
  -To jak?-pyta kiedy spoglądałam w kartę. Uniosłam wzrok i zapytałam.
  -Co jak?
  -No może dzisiaj....-mówi wywracając oczami. Uśmiecham się tylko i kręcę głową.
  -Dwa tygodnie będziemy sami...mało ci jeszcze?
  -Ciebie zawsze. 
  -Nie dzisiaj.-odpowiadam i w tym samym momencie podchodzi kelnerka. Składam zamówienie za naszą dwójkę i kobieta odchodzi.
  -Czemu nie?-dopytuje.
  -Nie mogę. Mam okres.
  -Aha....trzeba było tak od razu.
  -A po co? Na początku trzeba było się trochę z tobą podroczyć.-odpowiadam i czytam SMSa który właśnie przyszedł.
  -Od kogo?
  -Malwina. Życzy mi udanych wakacji i tęskni.-odpisuje jej, a po chwili przed nami pojawia się zamówienie. 

Zjadamy posiłek i idziemy spacerkiem do domu. Przy okazji odebraliśmy bilety z biura podróży które Zbyszek zamówił wczoraj. Już po prostu nie mogłam się doczekać. Piękny hotel, widok na morze, słońce, basen, pełno atrakcji. Ja już chcę lecieć. W domu spakowałam nam walizkę, bo o 13:00 mieliśmy lot. 


(…)

O godzinie 17:00 wylądowaliśmy na Krecie. Odebraliśmy bagaże i zamówiliśmy taksówkę, aby zawiozła nas na miejsce. Kiedy podjechaliśmy pod hotel był naprawdę ładny. Siatkarz wyciągnął z auta bagaże i zapłacił kierowcy, a potem udaliśmy się do środka. Chłopak rozmawiał z recepcjonistką, a ja w tym czasie rozejrzałam się po holu. Duży, jasny i przestronny. Wszyscy którzy wchodzili do hotelu uśmiechali się do mnie przyjaźnie. 

  -Kochanie chodź.-mówi mój chłopak.

Pokój mieliśmy na 6 piętrze. Otwieram drzwi i wchodzimy do środka. Duże łóżko, telewizor, kanapa, łazienka do której od razu zajrzałam. Wzięliśmy najbardziej ekskluzywny pokój jaki można było. Wiem, że Zibi lubi przebywać w takich. Chłopak rzucił się na łóżko, a ja wyszłam na balkon. Rozciągał się z niego naprawdę piękny widok. Plaża rzeczywiście była jak rzut beretem. Przymknęłam oczy i wciągnęłam te powietrze. 

  -Jest cudownie.-słyszę głos nad swoim uchem. 
  -Tak.-odpowiadam, a on obejmuje mnie mocno ramionami. 
  -To co dzisiaj robimy?-pytam.
  -Nie wiem. Najchętniej to zostałbym tutaj. Jestem zmęczony podróżą.
  -Chcesz iść spać?
  -Tak.-odpowiada, a ja patrzę na niego.
  -Nie żartuj mi! 
  -Martuś....to usiądziemy sobie tutaj na balkonie na krzesełkach i napijemy się czegoś co? A jutro rano sobie wstaniemy i pójdziemy na plażę. Dobra?
  -Okej....wino?-pytam.
  -No. 

Chwytam za torebkę i wychodzimy z pokoju na miasto. Gdy napotykamy na drodze pierwszy sklep wchodzimy i kupujemy alkohol, a do tego rurki z kremem. Innego dnia zwiedzimy te urocze miasteczko. 

Siedzimy sobie na krzesełkach popijając wino i obserwując zachód słońca.Rozmawiamy na różne tematy. Postanawiamy zamieszkać razem w Rzeszowie. Strasznie teraz się cieszę, że przyjęłam tą ofertę z Rzeszowa. Co by było gdybym postanowiła jednak iść do Jastrzębskiego? Znów miałabym do czynienia z Patrykiem. Tak przynajmniej spokojnie sobie będzie grać. Koło 23:00 zbieramy wszystko i wskakujemy razem pod prysznic. Chłopak wziął do ręki mydło i wytworzył pianę-wolno kolistymi ruchami rozsmarował najpierw to na moich plecach, a potem na piersiach, aby później samymi już rękami masować całe moje ciało. Odrzuciłam głowę do tyłu i poddałam się tej niezwykłej erotycznej grze. Czułam jego ciepły oddech na karku kiedy mył znów moje plecy co jakiś czas zjeżdżając dłońmi na pośladki. Wciąż jednak omijał kobiecość. Obraca mnie i wpija się w usta. Czuję jego twardego penisa ocierającego się o mój brzuch. Przytulam się do niego mocniej i kładę głowę na jego klacie. Słyszę jak jego serce bije równo z moim. Woda spływa po naszych nagich, splecionych ciałach.. Patrzę w jego oczy. W te piękne, zielone tęczówki. Mam je tylko dla siebie i nie muszę się z nim dzielić z żadną fanką, kiedy uśmiecha się do zdjęcia i rozdaje autografy..... Tyle dziewczyn oddałoby życie, żeby choć raz na nie spojrzał. Widzę w nich narastające pożądanie. Wiem dokładnie o co mu chodzi. Sięgnęłam  po swój żel i nalałam go na ręce, a potem tak jak to on zaczęłam go myć. Woda która leciała obmywała nas z tej piany. Chyba był już na granicy wytrzymałości, bo nie chciał się ze mną bawić i opiera mnie o ścianę kładąc dłonie na pośladkach i delikatnie unosi do góry. Obejmuję go za szyję i mocno trzymam, a po chwili oplatam jego biodra swoimi udami. Czuję jak wsuwa się we mnie i delikatnie porusza. Przygryzał lekko skórę na mojej szyi co potęgowało doznania. Coraz głośniej pojękiwałam wprost do jego ucha. Czułam już nadchodzące spełnienie. Jeszcze tylko chwila. Jeszcze moment i po chwili moim ciałem wstrząsną skurcz aż napięłam wszystkie mięśnie. Wiłam się tak z rozkoszy.... a po chwili poczułam jak siatkarz wyrzuca porcję swojej spermy. Było mi tak wspaniale. Uśmiechał się widząc moją reakcję.

  -Czyżbyśmy wyszli z wprawy?-zapytał biorąc prysznic i opłukując mnie.
  -Nie wiem. 

Cmoknął mnie w usta i wyjrzał na chwilę z kabiny biorąc coś z szafki. Pojawił się z ręcznikiem którym okrył mnie, a potem wytarł. Czułam się jak takie małe dziecko. Jednak mimo to, ta czynność sprawiała mi wiele radości. Jak się okazało to nie był koniec. Chwycił za tubkę mojego kremu którym zawsze smarowałam się po kąpieli. Wycisnął sobie nieco na ręce i powolnymi ruchami rozprowadzał mi go na ciele. Nie pominął żadnej części. Dotarł dłońmi w każde miejsce. Z moich ust wydobywały się ciche westchnienia kiedy rękoma sunął po moich udach w górę..... to jak potem dokładnie rozsmarował wszystko na piersiach i pośladkach. 

  -Jesteś taka wspaniała. Gdybym mógł to robiłbym tak codziennie-szepcze i zbliża swoje usta do moich. Tym razem ja przyciskam go do ściany, a po chwili ciągnę do pokoju i pcham na łóżko. 
  -Czas zająć się tobą.-mówię.

Widzę jak na twarzy ma ten zadziorny uśmieszek. Usadawiam się poniżej jego męskości i zaczynam wędrówkę ustami po jego ciele. Co jakich czas ocieram swą pochwą o jego penisa. Wciąż nie przestawałam mu patrzeć w oczy. Chciałam widzieć jaki jest spragniony i jak chce znów we mnie wejść. 

  -Marta!-syknął.
  -Tak?
  -Weź, bo już nie mogę! Dlaczego to robisz?-pyta.
  -Ja? Ty cały czas tak ze mną robisz. Nie masz pojęcia, że wtedy jeszcze bardziej cię pragnę.-odpowiadam.
  -Proszę.-mówi błagalnie-bo jak nie...
  -To co?!-unoszę się i przesuwam się w górę przejeżdżając nabrzmiałymi sutkami po całej długości jego ciała.
  -To ja cię zaraz wezmę.
  -Jaki brutalny jesteś.-mówię.
  -Nie brutalny. Po prostu pragnę cię cholernie.

Przekrzywiam figlarnie głowę i wolniutko przesuwam się na jego biodra, wysoko unosząc swoje. Gdy już byłam we właściwiej pozycji zaczęłam się opuszczać. Starałam się amortyzować nieco to wejście,opierając się o jego klatkę piersiową, ale przyszedł moment, że jęcząc oparłam się zupełnie na jego biodrach. Zibi chwycił mnie za biodra i dociskając do dołu, samemu wyrzucił swoje do góry. Zawyłam z bólu aż kiedy to zrobił. Mimo to starałam się usiąść na nim jak najgłębiej. Czułam go w sobie bardzo dobrze. Chyba jak nigdy wcześniej. Widać, że może wypadliśmy z wprawy. Po kilku takich ruchach dał mi znać, abym przełożyła nogi do przodu. Tym sposobem siedziałam już bardzo głęboko na nim. Chłopak wsunął swoje ręce pod moje pośladki i samemu podnosząc się do pozycji siedzącej, mocno przyciskając je do siebie zaczął wbijać się we mnie jeszcze mocniej. 

  -Zibi!-krzyknęłam.
  -Mam przestać?-zapytał i spojrzał na mnie. Wzięłam głęboki wdech i odpowiedziałam:
  -Nie! Ale zatkaj mi czymś buzię, bo będę krzyczeć.
  -To może zmienimy pozycję?
  -Nie! Tak jest wspaniale, ale nie mam zamiaru żeby zaraz zapukali do pokoju i przerwali nam mówiąc, że zakłócamy ciszę nocną.
  -Jak chcesz.-odpowiada i znów zaczynamy zabawę, a on przyciska swoje usta do moich. Całuję go i krzyczę w trakcie pocałunku. 

Każde jego pchnięcie kwitowałam głośnym jęknięciem. Z chwilą to narastało i robiło się coraz głośniejsze u mnie jak i u niego. Nasze orgazmy zbliżały się w jednakowym tempie. I po raz drugi moim ciałem wstrząsnęły spazmy. Były one o wiele dłuższe i mocniejsze niż poprzednie. Zbyszek po tym również osiągnął szczyt, pocałował mnie. Opadliśmy wspólnie na łóżko, łapiąc chwile oddechu. Nadzy leżeliśmy patrząc na siebie. 

  -Kocham cię cholero wiesz? Kocham cię, aż braki tchu, kocham cię tak, że mam ochotę podarować ci wszystko co tylko sobie zażyczysz. Wszystko.
  -Nie trzeba wszystko.
  -Tylko co?
  -Tylko mnie kochaj.-odpowiadam i składam na jego wargach pocałunek.
  -Zawsze księżniczko. Zawsze.-obejmuje mnie ramieniem i idziemy spać. 

Rano budzi nas pukanie do drzwi. Chłopak naciąga na siebie spodenki i idzie otworzyć. Po chwili wprowadza do środka metalowy wózek.

  -Śniadanie przyjechało.-mówi i słyszę jak podnosi wieczka sprawdzając co przywieźli.
  -Coś dobrego przynajmniej?-pytam unosząc się lekko.
  -Jak dla mnie tak. Chodź i sama to sprawdź. 

Okrywam się tą cienką kołdrą i ruszam do niego. Przyglądam się smakołykom które przywieźli. 

  -Mmmm-mówię kiedy próbuję sałatki. Zjedliśmy wszystko i postanowiliśmy się ubrać. Założyłam na siebie strój kąpielowy, sukienkę i do tego sandały. Spakowałam do torebki ręczniki, koc, krem i okulary. Czekałam już tylko na chłopaka. 

  -Zibi idziesz?-pytam stukając w drzwi.
  -Idę!-odpowiada i po chwili zjawia się przede mną.

Wywracam oczami i daję mu klucz, aby zamknął drzwi. Schodzimy na dół i idziemy na plażę. . Od razu ściągam z siebie odzież. Chłopak rozłożył już koc więc siadam na niego i wyciągam buteleczkę.

  -Posmarujesz?-pytam wręczając mu to. Uśmiecha się tylko,a ja staję przed nim. Widzę jaką przyjemność sprawia mu ta czynność.-Kochanie.-powiedziałam kręcąc głową. Nie odpowiedział nic, a jedynie dokończył robić swoje. -Dawaj teraz ja cię posmaruję.
  -Nie trzeba.-odpowiada.
  -A właśnie, że trzeba. Chcesz żeby było to samo co wtedy w Brazylii?-pytam.
  -Może....z chęcią powtórzyłbym te sesje ogórkowe.
  -I bez tego można to zrobić, ale nie chcę byś stękał, że cię piecze.
  -Okej słońce.

I odwraca się, a ja smaruje mu ramiona. Kiedy znów staje do mnie przodem.... a ja dotykam jego klaty to nie mogę się powstrzymać, aby nie dotykać go w ten sposób jak wczoraj gdy się kochaliśmy.

  -Kochanie.-mówi odpowiadając mi tak samo jak ja kiedy on rozsmarowywał mi krem. 
  -Oj nie marudź skarbie.-i uśmiecham się. 

Oboje kładziemy się i opalamy. Długo jednak nie leżymy tylko udajemy się do wody.  

Po południu wróciliśmy do pokoju i przebraliśmy się ruszając na zwiedzenie miasta. Wszyscy byli naprawdę pozytywnie nastawienie do turystów. Zjedliśmy lekki obiad i ruszyliśmy dalej. Wieczorem przebrałam się w jakąś seksi sukienkę, bo mieliśmy wyjść do klubu.

  -Kochanie nie!-mówi Zbyszek kiedy wychodzę z łazienki.
  -Co nie?
  -Nie zgadzam się na ten strój. Wyglądasz w nim obłędnie, a wiesz że będę zazdrosny.-odpowiada przyciągając mnie do siebie.
  -Wiem. Ale i tak nie przebiorę się. To dla ciebie tak też się ubieram. Chcę byś mógł się chwalić jaką masz piękną dziewczynę.-i obejmuje jego szyję rękoma. Uśmiecha się tylko i kręci głową. Zabieram torebkę i ruszamy. 
Już wcześniej zorientowaliśmy się gdzie można tu pójść potańczyć. Po kilku tańcach i drinkach podeszłam do DJ prosząc o jedną piosenkę dla mojego chłopaka. Powtórzył moje słowa i włączył piosenkę. Wyciągnęłam w kierunku Bartmana dłoń, a on chwycił ją i przyciągnął mnie do siebie. Tańczyliśmy w rytm piosenki którą mu zadedykowałam. Objęłam go mocno i szeptałam wraz z refren "My sexy papi" wprost do jego ucha. Swymi dłońmi błądził po moich biodrach, co raz wprawiając je w odpowiedni ruch. 

Zmęczeni wróciliśmy do hotelu o 3:10. Od razu poszliśmy spać. Rano obudziło nas znów pukanie. Tym razem to ja wstałam i odebrałam nasze śniadanie. Po posiłku udaliśmy na basen w hotelu. Zajęliśmy dwa leżaki, a po chwili podszedł do nas chłopak pytając czy czegoś się napijemy. Zamówiliśmy dwa drinki i czekaliśmy na przyniesienie ich tylko.


I tak właśnie mijały nam dni tutaj. Raz wypożyczyliśmy ze Zbyszkiem skutery i ścigaliśmy się na nich. Frajdy mieliśmy przy tym co niemiara. Wieczorami spacerowaliśmy uliczkami miasta bądź też brzegiem morza. Było cudownie kiedy oglądaliśmy siedząc na plaży zachód słońca. Chłopak mocno obejmował mnie ramieniem, a ja byłam tak szczęśliwa że tak się potoczyło, że jesteśmy razem. 

  -To co idziemy?-zapytał kiedy już zrobiło się ciemno i pusto na plaży.
  -Nie. Jeszcze chwilkę.-odpowiadam wtulając się bardziej w niego. 
  -Jak chcesz.-mówi całując mnie w głowę. -Kocham cię.
  -Ja też cię kocham Zbyszek. 

Rozejrzałam się wokół i sprawdziłam czy aby przypadkiem nikogo tu nie ma. Kiedy wszystko było tak jak chciałam wstałam z miejsca podchodząc bliżej wody. Siatkarz milczał, ale wiem że obserwował mnie. Ściągnęłam z siebie sukienkę i bieliznę którą miałam na sobie i pomknęłam do wody od razu dając nura. Wynurzyłam się zarzucając na plecy swoje długie włosy. Spojrzałam w stronę plaży na której stał Zibi i przyglądał się mi. Położyłam się na wodzie i pozwoliłam by morze poruszało moim ciałem. Kiedy po dłuższej chwili przekręciłam się na brzuch widziałam chłopaka zbliżającego się do mnie. Obróciłam się i zanurkowałam. Płynęłam przez chwilę, a potem znów odwróciłam się na plecy i wpatrywałam się w gwiazdy na aksamitnym niebie. W końcu zawróciłam, aż wreszcie stopy dotknęły piaszczystego dna.

  -Zbyszek?

Podpłynął natychmiast, ale trzymał się na odległość wyciągniętej ręki.

  -Co takiego? Coś się stało?
  -Nie.-odpowiedziałam i zaczęłam wynurzać się z wody. Ja nie wiem czemu on jeszcze nie przejął inicjatywy. Chciałam spełnić jego marzenie, a on na razie w tym nie pomagał. Zamyśliłam się i straciłam równowagę.
  -Co się stało? – Natychmiast chwycił mnie od tyłu za ramiona.
  -Nic.-i chciałam wywinąć się z jego uścisku. Zacisnął jednak dłonie na moich ramionach, przez co zatoczyłam się do tyłu i zwaliłam na niego. Osunęłam się wzdłuż jego smukłego, chłodnego
ciała i poczułam dreszcz rozkoszy i pożądania. A gdy ponownie spróbowałam odsunąć się od niego, zacisnął mocniej ręce i przyciągnął mnie bliżej.

  -Wiem co chcesz.-szepnął na ucho.
  -Obiecałam, że spełnię twoje marzenie.-odpowiadam.

Objął mnie, tuląc moje plecy do piersi. Żar jego ciała grzał moje ciało pomimo chłodnej wody. Chciałam się odwrócić i przywrzeć do niego. Ale kiedy się ruszyłam, unieruchomił mnie, krzyżując ramiona na piersiach.

  -Nie ruszaj się – mruknął.

Kiedy oparłam się o niego, wyczułam jego męskość. Zastygłam w bezruchu, nie wiedząc, co robić.
Zbyszek po chwili pochylił się i pocałował w szyję i wyszeptał:

  -Nie sądziłem, że się zgodzisz.

Wsunął się między moje nogi. Poruszyłam się raz, a on jęknął głucho. Poruszyłam się znowu, a on ścisnął mnie mocniej.

  -Nic nie rób – powiedział chrapliwym głosem.

Nie miałam pojęcia co on kombinował. Po chwili zanurzył twarz w moich włosach, a potem odnalazł
usta. Odwróciłam głowę i pocałowałam go żarliwie, otwierając się na niego. Jęknął ponownie i poruszył biodrami.Rozpaczliwie pragnęłam odwrócić się, mocno przytulić do niego piersiami. Chłopak jakby czytał mi w myślach, bo podniósł rękę i objął piersi. Jego chłodna dłoń sprawiała, że mój jęk stał się głośniejszy. Kiedy muskał palcem moje sutki, zatraciłam się w pocałunku.Jęknęłam, gdy całował szyję, a kiedy pochylił się i sięgnął do sutka ustami, krzyknęłam z zachwytu. Ocierał się o mnie, prześlizgiwał się po skórze, a ja krzyknęłam:

  -Nie baw się ze mną już! Proszę!

Znów pocałował moją szyję, a ręką pieścił brzuch. Nie zważał na moją wcześniejszą prośbę.
Poczułam, jak wszystko we mnie rosło i napinało się. Wciąż ocierał się o moje spragnione ciało, aż eksplodowałam, wstrząsana serią spazmów. Kiedy zawisłam na nim bezwładnie, odwrócił mnie ku sobie.

  -Kocham cię moja piękna. -mówi,a ja wsunęłam rękę pod wodę i dotknęłam jego męskości.
  -Nie chcę, żeby to było jednostronne. Razem jest zabawniej.-odpowiadam zmysłowo.

Lecz on odsuwa moją rękę i wślizguje się między moje nogi. Poruszałam się razem z nim opasając go nogami, szepcząc jego imię kiedy oboje dochodziliśmy. Starliśmy się powstrzymać dźwięk rozkoszy gdyż nie chcieliśmy ściągnąć tutaj niepotrzebnych osób. Kto wie może i karę by nam wlepili za takie coś. Na rękach wynosi mnie z wody i od razu kładzie na piasek. Przemieszcza się między moje uda, wzdycham, sięgając w przód i szukając jego męskości. Szybko jego potężne ciało jest nade mną. Jego zielone oczy patrzą głęboko w moje. Moje ręce zaciskają się na jego plecach, kiedy we mnie wchodzi. Ciężko łapię oddech, jego usta znów uciszają mnie. Jego język odkrywa wnętrze moich ust, kiedy jego twardy członek eksploruje moje wnętrze. Zgrywam ruchy z jego ruchami. Pragnienie dziko przechodzi przez moje ciało. Napięcie w ciele rośnie, mięśnie drżą, kiedy fale orgazmu docierają do mojego mózgu. Czuję jego napięcie wewnątrz mnie, on też jest bliski skończenia. Nie spuszcza mnie z oczu, gdy czuję nasienie rozlewające się we mnie. Uderza we mnie mocno, wyrzucając z siebie resztki nasienia. Leżeliśmy tak chwilę gdy po chwili wstaje i wyciąga w moim kierunku dłoń. Podnoszę się i podążam za nim w stronę morza. Nie wchodzimy głęboko. Woda sięga nam do kolan, a on schyla się  biorąc w ręce wodę i polewając mi nią ramiona. Czułam jak dłońmi zbiera ze mnie pozostałości piasku. 

  -Już.-szepcze i wychodzimy na brzeg. Zakładamy na nasze mokre ciała ubrania i podążamy do hotelu. Nie obchodziło mnie co ludzie pomyślą. 
W pokoju zrzuciłam z siebie odzież i spłukałam się ciepłą wodą, a potem wytarta ręcznikiem nago położyłam się do łóżka. Czekałam tylko na niego. Również bez niczego przemieścił się przez pokój kładąc się z drugiej strony.

  -Jesteś cudowna. Mówiłem ci to?-pyta ściskając moją dłoń.
  -Zawsze mi to mówisz.
  -I mówić będę.-odpowiada delikatnie całując mnie w skroń, a potem odpływam. 


Czas nieubłaganie gnał i coraz bliżej było wyjazdu stąd. Starliśmy się ze Zbyszkiem wykorzystać ten czas maksymalnie na spędzeniu czasu razem. Chłopak uwielbiał robić mi zdjęcia. Oczywiście nie raz ja także chwytałam za aparat i pstrykałam mu fotki. To chyba były jedne z najcudowniejszych wakacji w całym życiu. Ostatniego dnia tutaj siedziałam nad basenem, a siatkarz pływał. 

  -Skarbie chodź do wody!-krzyczy, a ja kręcę głową.  Zdecydowanie wolę siedzieć i się opalać niż pluskać się z nim w basenie.-No chodź, bo zaraz sam po ciebie przyjdę!
  -Nie!-odkrzykuje.

Po chwili widzę jak Zbyszek wyskakuje z basenu i idzie w moim kierunku.

  -Mówiłam nie!-kiedy ten jest już przy mnie i dotyka mnie zimnymi łapskami.
  -Ostatni raz już! Bejbe no chodź.
  -Zbyszek proszę...-mówię, lecz ten bierze mnie na ręce i niesie w kierunku wody.
  -Wrzucę cię.-powiedział.
  -Nie!-i spojrzałam mu w oczy. 

Niestety zrobił tak jak powiedział, ale po chwili sam znalazł się obok mnie.

  -Jesteś niemożliwy wiesz!-krzyczę i chlapię go wodą. Ten odpowiada mi tym samym i zaraz podpływa do mnie mocno całując w usta.
  -Oj nie gniewaj się słonko....chociaż jak się złościsz to jeszcze piękniej wyglądasz.
  -Idź!-mówię odpychając go i płynąc w przeciwnym kierunku. 

Jednak od dogania mnie i próbuje udobruchać pocałunkami. 

  -No już skończ! Dobrze wiesz, że na ciebie długo nie umiem się gniewać.
 -Wiem Martuś.-i uśmiecha się. 

Powygłupialiśmy się nieco w tym basenie, a potem usadawiamy się na leżakach aby ochłonąć. Wieczorem poszliśmy ostatni raz na spacer. Kupiłam jakieś pamiątki z tego miejsca, prócz tego będę miała oczywiście mnóstwo zdjęć. Przyznam, że najchętniej zostałabym tu jeszcze z tydzień. Jednak praca wzywa. Po powrocie do hotelu ostatni raz wypróbowaliśmy łóżko i zasnęliśmy. Rzeczy pakowaliśmy rano. O godzinie 14:00 wylecieliśmy z Cypru. 

  -Zadowolona?-pyta Zbyszek kiedy już lecimy.
  -A jak myślisz? Czy z takich wakacji, spędzonych z Taką osobą mam być nie zadowolona?-zapytałam chwytając go za dłoń i opierając głowę na jego ramieniu.
  -Ja też jestem zadowolony, że odpocząłem z Tobą.
  -Odpocząłeś?-pytam unosząc wzrok.
  -No....na pewno czasem czułem się bardzo zmęczony, ale teraz czekam na twoje marzenie.
  -Jakie marzenie?
  -Ja powiedziałem, że chciałbym spróbować to zrobić w wodzie. Udało się..potem nawet przenieśliśmy się na piasek. A teraz ty. Gdzie ty byś chciała?
  -Ja....-i zamyśliłam się.-Wiesz nie wiem. Robiliśmy to w morzu, w ubikacji w klubie, na balkonie, pod prysznicem chyba wszędzie gdzie się dało.-mówię.
  -Ale wiesz, zawsze można coś wymyślić-i przygryza lekko moją wargę.
  -Chyba już wiem.-odpowiadam szeptem.
  -No gdzie?
  -W samochodzie.
  -W samochodzie?-zdziwiony nieco spojrzał na mnie.
  -No tak. W aucie nie robiliśmy tego jeszcze. Poza tym mogłoby być bardzo ciekawie.
  -Postaram się coś wymyślić.-szepcze mi do ucha i całuje je. 

W Warszawie jesteśmy o godzinie 18:00. Zamawiamy taksówkę i udajemy się wprost do mieszkania chłopaka. Tam nasze bagaże lądują na podłodze, a my padamy na kanapę. 

  -Jakoś zimno tutaj w tej Polsce.-mówi chłopak.
  -Bartman nie narzekaj!-odpowiadam i podnoszę się, aby napić się czegoś. Jednak i lodówka i szafka świeciła pustkami. -Kochanie nie masz nic do picia?-krzyczę do niego z kuchni.
  -Patrzyłaś w szafce koło lodówki?
  -No tak. Nie ma.
  -To nie ma!-odpowiada.
  -TO nie ma.-przedrzeźniam go pod nosem. Wychodzę więc z pokoju i zakładam buty. 
  -A ty gdzie?-pyta.
  -Po coś do picia i jedzenia. Wszystko świeci u ciebie pustakami.-mówię i wychodzę. 

Szybko odnajduję jakiś sklep i robię nieduże zakupy. Kiedy wracam rozpakowuje wszystko i robię nam na kolację jajecznicę. Chłopak pomagał mi w przygotowaniu. Po zjedzeniu posiłku, wykąpaniu się, poszliśmy spać. W końcu jutro czeka nas wyjazd do Rzeszowa.

                                      ______________________________

Kolejny raz powinnam was przeprosić. Znów rozdział nie tak jak mówiłam. Wytłumaczę więc czemu. Po prostu przyjechały do mnie siostry. I jak wiadomo trzeba robić wszystko by się nie nudziły. Rozdziały piszę w nocy zazwyczaj kiedy one śpią już, bo co chwila gdy tylko odejdę i idę pisać przychodzą i patrzą co robię. Ja nie lubię gdy ktoś patrzy jak piszę i czyta to. Nie mam napisanych w przód rozdziałów więc na bieżąco piszę. Nie wiem jak długo to potrwa. Po prostu nie chcę żebyście o 18:00 wchodzili na bloga, a potem ktoś by zarzucał, że pisałam że o tej będą się pojawiać. Naprawdę chcę, ale nie mam jak.  Będę jednak starała się dawać codziennie, bo w kolejnych rozdziałach zacznie się dziać. W końcu zawitamy do Rzeszowa. 
Mam nadzieję, że jakoś dobrnęłyście do końca tego rozdziału, bo mi szczerze sądzę, że nie wyszedł.  
Całuję :*

16 komentarzy:

  1. Ja chce takie wakacje z takim facetem!!
    Rzeszów:D Jestem ciekawa co dla nas wymyśliłaś:)
    Buź;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, ze wakacje udaly sie Marcie i Zbyszkowi. Oby wiece takich :) Jestem ciekawa co bedzie sie dzialo w Rzeszowie. Czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy :) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie masz nas za co przepraszać. W przeciwieństwie do innych rozdziały dodajesz codziennie, za co jestem Ci bardzo wdzięczna. W wakacje większość prowadzonych opowiadań zostaje wstrzymana, albo kolejny rozdział pojawia się raz na tydzień lub dwa. A ty nadal prowadzisz swój i piszesz jeszcze więcej niż wcześniej. Starasz się, a to widać :)
    Co?Rozdział nie wyszedł?! JEST ŚWIETNY!
    Całuję :* M

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic tylko pozazdrościć takich wakacji. Słońce, zabawa i ukochana osoba.
    Jedziemy do Rzeszowa, a tak już czeka Igła. Będzie ciekawie i na pewno bardzo.
    Całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A tam. Przesadzasz. Mi się rozdział naprawdę podoba. Tak fajnie, romantycznie. Dobrze, że razem spędzili te dwa tygodnie. Jak widać "odpoczęli". ;p Ja tak samo jak Ty nie lubię gdy ktoś patrzy mi na ręce gdy cokolwiek coś robię, a nie mówiąc tu o pisaniu. W pełni cię rozumiem. :)
    To teraz powrót do Rzeszowa i ciekawe co tam będzie się działo. Czekam na kolejne rozdziały! :D
    Pozdrawiam! :*
    Patricia

    OdpowiedzUsuń
  6. Marudna jesteś i tyle! Jest świetny a ty jesteś marudna! Jaki ty masz problem z tym rozdziałem?! Odpoczeli sobie, Marta spełniła..ekhm...marzenie Zbyszka, no i wszystko pięknie! Po odpoczynku zapomnieli o Igrzyskach i teraz wyruszają na podbój Rzeszowa! I jeszcze będą razem mieszkać ^_^
    Buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Za co przepraszasz? Za to, że rozdziały nie pojawiają się o czasie? Daj spokój każda z nas chyba to rozumie w każdym bądź razie ja to rozumiem upał, słońce nikomu nie chce się siedzieć przy kompie:) Rozdział jak zwykle świetny :D
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział: )
    Śniła mi się dzisiaj Kreta : )
    Nie masz za co przepraszać,sądze tak samo jak poprzedniczki ,dodajesz je co dzień,a to ,że o innej porze to nic nie szkodzi. Prze to jeszcze bardziej pragniemy czytać Twojego bloga : D
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy kolejny rozdział?? Bo nie mogę się już doczekać.....

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy nastepny? powinno byc juz duzo .

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham bloggera na moim telefonie!
    Nie masz za co przepraszać! To my Ci powinnyśmy dziękować za tyle wspaniałych i długich rozdziałów! :)
    A co do rozdziału to: słońce, plaża, woda, miłość, sex i swoboda, a co! :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  13. uhh w końcu nadrobiłam od maja ... całe trzy bite dni czytałam aż mi się udało ! po prostu kocham twojej opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń