piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 110



„Z czasem wszystkie tajemnice wychodzą na 
jaw”


Tajemnicę można zachować jedynie wtedy, gdy jest się samemu i powierza ją szeptem pustej studni w samo południe.

Rozłączam się i chcę wybrać numer Marty kiedy przede mną pojawia się moja żona.

  -Iwona to nie tak.-mówię i wstaję biegnąc za nią. Trzaska drzwiami zamykając je na klucz. Walę w nie, ale nie chce mi otworzyć.-Iwona no!-krzyczę.

Schodzę więc na dół, aby wybrać numer do Marty.

  -I udało się?-pyta od razu.
  -Tak. Za trzy dni.....tylko jest jeden problem.
  -Jaki?
  -Iwona słyszała i widziała to co robiłem.
  -Ja pierdolę!-powiedziała.
  -Zamknęła się w pokoju i nie chce mnie wysłuchać. Co mam zrobić? Nie chcę by pomyślała, że ją zdradzam, bo zamówiłem ci wizytę mówiąc, że jesteś moją żoną.-odpowiadam i słyszę jak wzdycha.
  -Dobrze wiesz, że nie chcę wciągać w to więcej osób, ale jak tak się stało to powiedz jej. Nie mam zamiaru być sprawcą kłótni w waszym małżeństwie.
  -Dzięki Marta.
  -Nie ma za co. Idź szybko i wytłumacz jej wszystko, a potem zadzwonię do ciebie na Skype'a bo wracam do hotelu z Moniką teraz.
  -Dobra. Do zobaczenia.
  -No pa.-i rozłączam się.

Wchodzę na górę i próbuję otworzyć drzwi od sypialni.

  -Iwona proszę daj mi wszystko wytłumaczyć!-krzyczę tak, aż Sebastian wybiega z pokoju.
  -Tato co się stało?
  -Nic synuś. Wracaj do łóżka.
  -Czemu krzyczysz i walisz w drzwi?-pyta.
  -Po prostu mama z tatą  mają inne zdania na jeden temat i muszą porozmawiać.-mówię mu, a wtedy z pokoju wychodzi Iwona prowadząc syna do jego łóżka. Czekam na nią. Jak wychodzi staje przede mną.

  -Więc to z nią mnie zdradzasz? Dziwnie zachowywałeś się od kilku dni więc teraz wiem czemu. Zaszła w ciążę tak?!-krzyczy i chce znów się zamknąć, ale nie pozwalam jej na to.
  -Nie Iwona! Chodź ci wszystko powiem, ale musisz obiecać, że to zostanie tylko między nami.
  -Jak?! Jak dzieciaki będą miały rodzeństwo?!
  -Nie będą miały! Zejdźmy na dół. Wszystkiego tam się dowiesz.

Ciągnę ją na dół i siadamy na kanapę, a ja włączam laptopa patrząc kiedy Marta się odezwie.

  -To czego się dowiesz.....nie możesz nikomu tego powiedzieć. Obiecaj mi to proszę.
  -Nie mogę Krzysiek, bo nie wiem o co chodzi.
  -Iwonka...-i łapię ją za dłoń, ale ona wyrywa ją.
  -Mów!

I po kolei opowiadam jej to co sam wiem i w czym teraz uczestniczę.

  -Żartujesz prawda?!-krzyczy.
  -Myślisz, że chciałbym? To nie jest żaden wymysł. Marta zadzwoni i dowiesz się od niej wszystkiego.

I w tym samym momencie zadzwoniła, a ja odebrałem.

  -No nareszcie.-mówię.

*** 

  -No nareszcie.-mówi i w kamerce widzę jego jak i Iwonę.-Za trzy dni masz wizytę u niej. Podać ci adres gabinetu?-pyta mnie.
  -Nie trzeba. Zdążę jeszcze.-zamilkłam i zwracam się teraz do Iwony.-Przepraszam za wszystko Iwona. Nie chciałam waszej kłótni, ale im mniej osób wiedziało tym pewniej, że to dłużej będzie w tajemnicy.
  -Nie kłamiesz?-pyta.
  -Jasne, że nie. Teraz właśnie wraz z Moniką siedzę w Bydgoskim hotelu i jesteśmy po długich poszukiwaniach brata  Aśki.
  -Cześć Iwona.-wtrąca Monia pokazując się jej.-Oni mówią prawdę. Nie musisz się martwić. Krzysiek cię nie zdradza. Pomaga nam tylko.
  -Przepraszam Marta za to, że tak pomyślałam, ale kiedy widzisz ginekologa i słyszysz jak własny mąż umawia na wizytę twoją przyjaciółkę przedstawiając jako żonę to możesz różne rzeczy pomyśleć.
  -Rozumiem. Teraz tyle się dzieje, że ciężko nadążyć. Mnie jednak już nic chyba nie będzie w stanie zaskoczyć.
  -Przepraszam jeszcze raz.-mówi-Ale powiedzcie czy to prawda, że nie jest w ciąży, bo nie chce mi się wierzyć Krzyśkowi.
  -Prawda.-mówi Monia.-Widziałam ją bez brzucha zaraz po świętach.
  -Przecież na sylwestrze miała.-zszokowana mówi Iwona.
  -No właśnie. Teraz staramy się dojść co planuje i zburzyć jej to wszystko, a przede wszystkim mieć dowody dla Zbyszka.-odpowiada jej Monika.
  -A on tak się nią zajmuje....szmata normalnie. Powiedzcie mi jak mogę wam pomóc?-dopytuje kobieta.
  -Po pierwsze milczeć i nikomu się nie wygadać, a po drugie ktoś będzie mi potrzebny aby pojechać do tych Katowic.
  -W takim razie jedziemy.-odpowiada mi Iwona.
  -Dzięki.
  -A kiedy wracasz?-pyta Krzysiek.
  -Rano wyjeżdżamy.
  -Wpadnij potem do nas dobra? ...Na obiad.-dodaje żona libero.
  -Jasne dzięki wam.....my będziemy już kończyć, bo sporo obeszłyśmy dzisiaj i padamy z Monią.
  -Oczywiście. Śpijcie dobrze.-mówi Krzysiek. Żegnamy się z nimi i idziemy spać.


*** 

  -Teraz wierzysz mi, że naprawdę nie miałem nic wspólnego z żadną ciążą, ani że nie zdradzam cię z Martą?-pytam swoją żonę.
  -Przepraszam Krzysiek, że tak pomyślałam....że ty byś mógł i że ona by mogła. Nie wiem co mi do głowy strzeliło.
  -Spokojnie.Najważniejsze, że wszystko się wyjaśniło.
  -W życiu nie spodziewałam się, że tutaj takie konspiracje są i że taka akcja się toczy. Jak można tak udawać? Przecież tą Aśkę to do jakiegoś psychiatryka trzeba.....a wcześniej wydawała się taka miła.-mówi i przytula się do mnie. Obejmuje ją mocno ramieniem.
  -Prawda?
  -Nie rozumiem tylko czy Zbyszek tego nie widzi? Że ona coś nie tego jest?
  -Może i widzi, ale po co ma o tym myśleć? Zapełnia sobie głowę tym dzieckiem nie zwracając uwagi na wszystko wokół. Robi to po to, aby nie myśleć o Marcie.
  -Przecież cały czas ją kocha.
  -Ale nie umie pogodzić się z jej zdradą.
  -Jaką zdradą?-dopytuje moja małżonka. No żesz kurwa! Ja zawsze mam za długi język.
  -Nie mów tylko Zibiemu że wiesz. Marta po prostu nie wytrzymała i zdradzała go z Jochenem.
  -Co?! Przecież on ma dziewczynę!
  -Wiem, ale oboje byli wtedy w związku. Zibi, Marta i Jochen milczą, bo nie chcą aby przynajmniej jeden z tych związków się rozpadł.
  -Boże co tutaj się dzieje teraz!
  -Zdaję sobie sprawę, że Marta źle zrobiła, ale stało się i trudno.
  -To co teraz będzie?-pyta mnie.
  -Nie wiem. Marta chce go odzyskać przez pokazanie tego co robi Aśka. Może wtedy da jej szansę, bo wiem, że ta dwójka bez siebie żyć nie umie.
  -Nie tylko ty to wiesz. Ja też to widzę. Myślałam zawsze, że przez Aśkę się rozstali.
  -Ona była początkiem tego wszystkiego. To jej wina jest, ale jednak każde ponosi jakąś cząstkę odpowiedzialności za to. Zibi za to, że zaczął więcej czasu poświęcać Asi, zaniedbując Martę, ona źle się czuła i zdradziła go. On się dowiedział i tak się potoczyło.
  -Skąd ty to wszystko wiesz?-pyta.
  -Pamiętasz te dni kiedy nie było mnie w domu, a potem wróciłem i wyczułaś alkohol?.....byłem u Zbyszka i dotrzymywałem mu towarzystwa. Opowiedział mi wszystko.
  -Kurczę dlaczego ta para ma takiego pecha?
  -Nie mam pojęcia. Ale obiecaj mi, że nie powiesz nic Zbyszkowi o tej ciąży. Tu Marta decyduje co i jak. My pomożemy jej w razie kiedy będzie trzeba.
  -Oczywiście, że tak....wiesz... Dzięki temu zrozumiałam jak ważny dla mnie jesteś.
  -Ty dla mnie też kochanie.-mówię żonie i całuję ją w usta.-Kocham cię.
  -Ja ciebie też.

I po krótkich czułościach idziemy się położyć spać.


*** 

Rano wstajemy i od razu pakujemy się płacąc za pobyt i wyjeżdżamy z Bydgoszczy.

  -I co dalej Marta?-pyta Monika.
  -Nie mam pojęcia.-odpowiadam patrząc na pola za oknem które bardzo szybko migały mi przed oczami.
  -Pójdziesz do tej ginekolog i powiesz wiem kim jesteś i co zrobiłaś?
  -Nie chyba.....a myślisz, że powinnam?-pytam spoglądając na nią.
  -Nie na razie. Moim zdaniem wpierw pójdź normalnie. Nie możesz przecież wygadać się jej o tym, że wiesz, bo zaraz zadzwoni do Aśki.
  -Masz rację. Trzeba inaczej to rozegrać.

Dziewczyna odstawiła mnie w Częstochowie na dworzec i pojechała do Jastrzębia, a ja pociągiem do Rzeszowa. Byłam zmęczona całą tą sytuacją. Wtedy rozlega się dzwonek mojego telefonu.

  -Cześć Justyna.-mówię odbierając.
  -No cześć. Będziesz jutro u nas?-pyta, a mi dopiero przypomina się, że mamy próbę.
  -Tak....będę.-odpowiadam.
  -Spoko. W takim razie do zobaczenia.

W moim życiu już jest taki chaos, że nie wiem co się dzieje. Po przyjeździe do Rzeszowa idę odstawić rzeczy do siebie, a potem udaję się do Ignaczaków. Stoję przed drzwiami i pukam. Otwiera mi Iwona.

  -Boże jak ty wyglądasz.-mówi wciągając mnie do środka.
  -Aż tak źle?
  -No może troszkę. Rozbieraj się i idź do jadalni! Czekamy tylko na ciebie.-mówi.

Wieszam kurtkę i podążam do pomieszczenia. Witam się z dzieciakami i Igłą. W końcu Iwona przynosi jedzenie i zaczynamy jeść. Jak dzieciaki tylko znikają zaczynam rozmowę.

  -Iwona nie musisz ze mną jechać do tego ginekologa.
  -Dla mnie nie ma problemu żadnego.-odpowiada.
  -Nie o to chodzi. Po prostu niedługo jadę do Kędzierzyna do dziewczyn na próby. Mamy występy kolejne. Zostanę tam przez parę dni.
  -A treningi z nami?-pyta Igła.
  -Kowal wie i pozwolił mi nie być na nich.
  -Aha. No spoko. Masz zamiar powiedzieć jej, że wiesz kim jest i co robi?-zapytał libero.
  -Nie. Jeszcze nie. Na razie uważamy z Monią, że mogłaby wypaplać Aśce.
  -No fakt. Mogła by ją powiadomić o wszystkim, że ktoś węszy.
  -A tego nie chcemy przecież prawda?-a oni kiwają głowami.

Pogadałam z nimi chwilę i wróciłam znów do domu. Tam przepakowałam się i ruszyłam na pociąg do Kędzierzyna. Byłam naprawdę zmęczona tym ciągłym przemieszczaniem się z jednego miejsca do drugiego. W Kędzierzynie byłam wieczorem. Z dworca udałam się wprost do Justyny.

(...)

Nadszedł w końcu dzień wizyty. Urwałam się trochę wcześniej i pojechałam do Katowic. Odnalazłam ten gabinet i weszłam do środka. Przedstawiłam się mówią, że mój mąż umawiał mnie na wizytę. Nastąpiło teraz długie wypełnianie formalności i mogłam w końcu wejść do gabinetu. Zobaczyłam brunetkę siedzącą przy biurku. To była dokładnie ta sama osoba co na zdjęciu.

  -Proszę niech pani usiądzie.-powiedziała. Spojrzała na moje dane, a potem na mnie. Czyżby wiedziała kim jestem? -Zapraszam za parawan. Proszę się rozebrać od pasa w dół i zapraszam na fotel.

Zrobiłam to co mi kazała. Wykonała badanie i po chwili pozwoliła mi się ubrać.

  -Wszystko jest w porządku.
  -To dobrze. Mój poprzedni lekarz powiedział, że te tabletki które biorę mogą mi zaszkodzić i nie będę mogła mieć dzieci.-odpowiadam wymyślając jakąś bajeczkę.
  -Może być pani spokojna. Nie ma żadnych problemów. Spokojnie może pani zajść w ciążę.
  -To dobrze. -odpowiadam i żegnam się z nią.

Po wizycie od razu dzwonie do Moniki.

  -Już po?-pyta.
  -Tak. To jest ona. Na razie nic nie wspominałam, ale miałam ochotę wszystko jej wygarnąć.
  -Spokojnie nadejdzie na to czas. Teraz skup się na występach i na meczach. Spotkamy się w Częstochowie.
  -Mam nadzieję. W takim razie do zobaczenia.
  -Pa pa.

Wróciłam autobusem do Kędzierzyna. Przez kilka kolejnych dni ćwiczyłam wszystkie układy z dziewczynami. Było trochę tego. 21 stycznia wróciłam do Rzeszowa. Starałam się odpocząć trochę i oderwać od tego, ale nic z tego. Treningi mieliśmy aż do 23 stycznia. Następnego dnia udaliśmy się już do Częstochowy. Teraz na tamtejszej hali trenowali. Dzień przed rozpoczęciem pojedynku organizator pozwolił nam na próbę generalną. Ćwiczyłyśmy wszystkie układy. Chłopaki nawet nie wiedzieli, że będę tańczyła pomiędzy setami. Pod wieczór w hotelu zjawiła się Malwina z kilkoma torbami. Pomogłyśmy wnieść to do pokoju i przeglądałyśmy wszystkie stroje.

  -Jesteś genialna Malwa.-mówię ściskając mocno.
  -Wiem, wiem. Macie tylko nie dać ciała w tym.
  -Czy my kiedyś dałyśmy?-pytam.
  -Nie kochana.-odpowiada.



I nastąpił pierwszy mecz. O godzinie 15:00 swój bój rozpoczął Jastrzębski wraz z ZAKSĄ. Miałam okazję znów zobaczyć Patryka jak gra. Przyznam, że do twarzy mu w pomarańczowo-czarnych barwach. Z dziewczynami wbiegłyśmy na parkiet po drugim secie gdzie nastąpiła dłuższa przerwa. Zatańczyłyśmy co miałyśmy i zbiegłyśmy się przebrać. Później był występ po trzecim secie. Niestety mecz zakończył się przegraną pomarańczowych. Walczyli dzielnie urywając przeciwnikom jednego seta. Szkoda, że to nie z nimi zagramy w finale, bo wiadomo Resovia musi dzisiaj wygrać. Po meczu podeszłam gratulując Wiśni i pogadałam z nim chwilę. Podeszłam potem do Miśka który akurat siedział i rozciągał się wraz z Patrykiem.

  -Hej.-powiedziałam, a oni spojrzeli na mnie.
  -Hej.-równocześnie odpowiedzieli.
  -Dobry mecz zagraliście.-mówię.
  -Dzięki. Szkoda, że przegraliśmy......czemu nie powiedziałaś, że tu będziesz tańczyć?-pyta Kubi.
  -Niespodziankaaa!-krzyknęłam rozkładając ręce.
  -No.-odpowiada.
  -Naprawdę świetnie wyszło.-odzywa się w końcu Patryka.
  -Dziękuję.-mówię uśmiechając się do niego.
  -Poza tym.....fajna sukienka...taka różowa...z piórkami.I wiesz co? Mimo, że ni znam się dobrze na dobieraniu kolorów, to powiem ci, że te buty to do niczego ci nie pasują. Jak niebieskie buty do różowej sukienki?-dodaje środkowy i obaj zaczynają się śmiać.
  -Nie śmiejcie się. Mi tam bardzo się podoba te zestawienie.-odpowiadam.
  -No przecież nic nie mówimy.

Pierwszy raz od jakiegoś czasu normalnie z nim rozmawiałam... żartowałam. Znów mogłam zobaczyć jego uśmiech na twarzy. Naprawdę żałowałam, że tak go skrzywdziłam. Mogłam być z nim szczęśliwa i nie bawić się w detektywa. Trzeba było mi walczyć tak jak teraz to robię.

  -W takim razie do zobaczenia chłopaki.-mówię.
  -Będziesz jeszcze tańczyć?-zapytał Czarnowski.
  -I dzisiaj i jutro.-odpowiadam odchodząc i kierując się do wyjścia. Wchodzę do szatni w której przebierają się już moje chłopaki. Gdy mnie zobaczyli od razu wpadli w głośny śmiech.

  -No bardzo śmieszne! naprawdę!-mówię pokazując im język i wychodząc, aby się przebrać w kolejny strój. Tym razem mam na sobie strój w stylu Bollywood. Zobaczymy jak wyjdzie nam ten występ. Ogólnie to bardzo lubiłam tańczyć do piosenek Shakiry.

Kiedy zespół Delecty i Resovii był już po rozgrzewce nastąpiło rozpoczęcie spotkania. W stroju tanecznym siedziałam obok Mieszka robiąc statystyki.

  -Śmiesznie wyglądasz siedząc tutaj tak.
  -Nic nie poradzę, że zaraz będę tańczyć.
  -Chcę zobaczyć czy było warto nie widzieć cię na treningach.
  -Na pewno.-odpowiadam i wstaję biegnąc do dziewczyn. W czasie przerwy między setami zabawiamy publiczność naszym tańcem. Uśmiecham się cały czas i spoglądam na Zbyszka który nie słucha co mówi Kowal, a patrzy na mnie. No pewnie potem mi się dostanie, ale wiem, że nie tylko atakujący patrzył. Przeciwnicy również zerkali. Czyli dekoncentruje oba zespoły. Nastąpiło rozpoczęcie kolejnego seta. Był to ciężki bój, bo raz wygrywali oni, a raz my. Przed tie-breakiem weszłyśmy tańcząc ostatnią dziś choreografię. W tym stroju wróciłam do Mieszka i dokończyłam z nim pracować. Widziałam, że oba zespoły są już naprawdę zmęczone. Na szczęście udało nam się to wygrać. Cieszyłam się i to bardzo. Pogratulowałam chłopaków i ruszyłam z dziewczynami, aby się już przebrać. Nagle zatrzymali nas jacyś chłopacy prosząc o zdjęcie z nami. Zdziwiłyśmy się nieco, ale ustawiłyśmy się, a oni objęli nas. Pierwszy raz ktoś poprosił nas do zdjęcia.

  -Będziecie też jutro tańczyć?-pyta jeden z nich.
  -Tak.-odpowiadam.
  -To super! Chłopaki jutro też przychodzimy.-krzyczy do pozostałych.-Dziewczyny przychodzą tu dla siatkarzy, a my dla pięknych tancerek.-mówi uśmiechając się do mnie.
  -A ja sądziłam, że dla siatkówki.-odpowiadam.
  -To też, ale miło popatrzeć jest na piękne dziewczyny.

Uśmiechnęłam się i udałyśmy się do szatni.

  -Jesteśmy sławne.-mówi Justa kiedy wchodzimy do szatni.
  -Jak widać tak.-dodaje Sarka.

Przebieramy się w nasze ciuchy. Dziewczyny znikają do hotelu, a ja udaję się do siatkarzy. Wychodzą z szatni wprost do autokaru.

  -Świetne występy.-mówi Kowal.
  -Dziękuję, za to że trener zgodził się na to wszystko.
  -Nie ma sprawy.

Wróciliśmy do hotelu i tam chłopaki cieszyli się z wygranej, a ja z Mieszkiem rozpracowywałam dzisiejszy mecz ZAKSY. Cała nocka zarwana, a rano odprawa przed spotkaniem. Ja jak zwykle poleciałam potem do dziewczyn, aby zrobić próbę.

(...)

Na halę kibice zaczęli się schodzić o 17:00. Widziałam grupę kibiców z Rzeszowa. To było fantastyczne patrzeć jak dopingują swoją drużynę. Przebrana już w pierwszy strój do występu siedziałam obok Mieszka i ustawiałam cały sprzęt. O godzinie 18:30 rozpoczął się bój o Puchar Polski. Resoviacy pięknie wygrali pierwszego seta do 19. Wybiegłam wraz z dziewczynami, aby przez 3 minut zająć czymś publiczność. Po zrobieniu swojego pobiegłam jak zwykle się przebrać. Kiedy wróciłam na salę było już 6:10 dla przeciwników.

  -Co tak słabo im idzie?-zapytałam wklepując kolejny kod do programu.
  -Przecież na takim wysokim procencie jak w pierwszym secie nie są w stanie grać cały czas.-odpowiedział.

Przegraliśmy drugiego seta do 18. Trzeci set był bardzo waleczny, bo raz jedni, raz drudzy wychodzili na prowadzenie. I tą partię też przegraliśmy. Wybiegłam wraz z dziewczynami, aby pokazać już ostatnią choreografię dzisiaj. Po tym rozpoczął się set o być, albo nie Resovii. Na początku prowadziliśmy 10:7. Jednak później ZAKSA nas dogoniła i walczyliśmy punkt za punkt. I niestety na nic się to zdało. Przegraliśmy seta 23:25 i cały mecz 1:3. Tym sposobem zajęliśmy drugie miejsce, a ZAKSA cieszyła się ze zdobycia pucharu. Widziałam zawiedzione miny chłopaków. Byliśmy tak blisko, a jednak nie udało się. Krzysiu odebrał nagrodę najlepiej broniącego. Szybko zeszliśmy do szatni i staraliśmy się przełknął tą gorycz porażki.

  -Chłopaki!-odezwałam się.-Spokojnie. Ja mam przeczucie, że spotkacie się z nimi w finale i tam pokażecie jak gra Resovia, kiedy zdobędzie drugie z rzędu Mistrzostwo Polski.
  -Marta.....-szepnął Igła.
  -No co?! To już się poddajecie i myślicie, że nie dacie rady?-pytam ich.
  -Za wcześnie na to jeszcze. Na razie musimy dojść do końca fazy zasadniczej. A potem najprawdopodobniej w ćwierćfinale trafimy na Skrę.-odzywa się Piter.
  -No i? Wy nie dacie rady? Słynna Resovia? Proszę was nie żartujcie sobie ze mnie.-odpowiadam i idę do autokaru który wiezie nas do hotelu. Tam zbieramy swoje rzeczy. Ja żegnam się z dziewczynami i udajemy się w podróż powrotną do Rzeszowa. Przez te dwa dni byłam zajęta tylko tańcem i statystykami. Teraz na nowo wracam do tej całej sprawy.

Cały dniami leżałam na kanapie i myślałam o tym,że znów stanęłam w miejscu.Nie mam pojęcia co mam dalej robić. Mam wielką ochotę powiedzieć o wszystkim Zbyszkowi, ale nie wiem jak. Od tego całkowitego zwariowania uratowało mnie powrót do treningów. Może i dobrze, a może i źle, bo nie mogę znieść tego widoku kiedy Aśka przychodzi po Bartmana pod halę i trzymając się za ręce odchodzą. Patrzę na nich,a z moich oczu płyną łzy. A co jeśli mimo tego nie uda mi się go odzyskać? Co jak nie damy rady? Co jak nasz cały plan nie wypali? Zadaje sobie pytania w drodze do domu. Jak dochodzę na miejsce odrzucam wszystkie rzeczy na bok i podchodzę do szafki w której trzymam wino. Wyciągam korek i biorę łyka prosto z gwinta. Mam straszny mętlik i nie mam z kim o tym pogadać. Tego samego dnia Iwona wyciągnęła mnie na jakieś zajęcia na które uczęszcza. Poszłam z nią, bo powiedziała jak tego nie zrobię to wyciągnie mnie siłą.
Każdy z siatkarzy próbował się mną zająć. Ci co nie wiedzieli o co chodzi myśleli, że to przez zerwanie, a ci co wiedzieli dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że to już nawet nie chodzi o same zerwanie, a za tym wszystkim kryje się coś więcej.

Kolejny mecz zaplanowany był na 1 lutego. Do Warszawy mieliśmy jechać 30 stycznia. Poderwałam się biegnąc do Ignaczaka. Akurat wtedy wychodził z domu z torbą.

  -Marta?-pyta.
  -Jak widać.
  -Co ty tutaj robisz?-dopytuje.
  -Ja już dłużej nie mogę tak siedzieć. Dzisiaj ktoś dowie się o tym co wiem.-odpowiadam mu.


                                                  ____________________________

I teraz takie dum, dum, dum, dum :)  Malina to wszystko twoja wina. ;)
Dziewczyna dziękuję wam za te komentarze, a szczególnie Ever która to wymyśliła. :) Dziękuję kochana :* Dobrze wiedzieć, że nie zanudzam was i dalej chcecie abym pisała tą opowieść :)
Dzisiaj jest i Patryś i akcja która ciąg dalszy będzie miała w kolejnym rozdziale :) Co, gdzie, jak i kto zobaczycie jutro :] Możecie jak zawsze zgadywać co się wydarzy :)
Całuję :*

11 komentarzy:

  1. O bosh o bosh o bosh ! Aaaaaaaaaa ! (pisk) Czyżby Zbysiuniuniuniuniuniu miał się dowiedzieć ?? Wreszcie ! Już nie mogę się doczekać !!

    Buziaki ;* A i nie ma za co ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kuwa a może Aśka sie dowie ?? Dum dum dum dum !

      Usuń
  2. Wyjść dużo nie ma jak na moje oko, bo albo powie Aśce albo Zibiemu;> I jeśli trafiłam to oczywiście wolałabym drugie wyjście, ale niestety muszę czekać do jutra;D Wczoraj nie dodałam komenta, ale również bym chciał, aby to opowiadanie ciągnęłooooooo sie bardzo długo;) I ostatnia rzecz;) Chiałam sę spytć, czy jak rozpocznie się rok szkolny to czy rozdziały będą dodawane codziennie??
    Pozdrawm<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Rozdziały nadal mam zamiar dodawać codziennie :)

      Usuń
  3. Dziewczyny jak zwykle świetnie tańczą i rozpraszają wszystkich dookoła.
    Marta na reszcie zdecydowała się "komuś" powiedzieć o wszystkim, a ja coś czuję, że będzie to przełomowy moment, dlatego już nie mogę się doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. No i dziękuję bardzo! Było dum, dum, dum, dum, więc nie strzelam focha.
    Ojjj, ale Iwonka wymyśliła! No normalnie przez 15 minut się brechtałam z tej je teorii, że niby Marta jest w ciąży z Ksysiem!
    Marta sobie pięknie z Patryczkiem pogadała, było milusio i wgl, i sobie potańczyła z dziewczynkami, dekoncentrowała zawodników, ale co tam xD
    Ahh i jeszcze te zdjęcia z nimi, normalnie taki fejmy, że Ever ;) może czuć się zagrożona hahahahahah xD i teraz pytanie dnia, kto się o tym dowie? Aśka? Zibi? Dum, dum, dum, dum...
    Buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom. Ever musi uważać, bo ma coraz większą konkurencję :D

      Usuń
    2. Echhh jeszcze nie czuję się zagrożona xD Bo trudno być takim fejmem jakim jestem ja xD Marta musi się trochę wysilić żeby mnie pokonać ;) Doliczyć do tego mój fejm na twitterze i Marta nie ma szans nie martwcie się ;*

      Malinaaa ?? Czy Ty posiadasz coś takiego jak nr gg ?? Jak tak to podaj albo napisz na mój ;) 7556420 Czekam ;* Jak ktoś chce popisać to śmiało nie gryzę ;)

      Usuń
  5. Czyżby Zbyszek miał się dowiedzieć? Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału;)
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam wczoraj ten rozdział. Cały rozdział czekałam na moment, aż komuś powie, że Aśka nie jest w ciąży i co? na końcu taki wkurw bo wrwałaś w takim momencie... Aż nie dodałam komentarza...Ale to powoduje, że z niecierpliwością czekam dzisiaj na rozdział :)/Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie już niedługo się dowiesz komu powie wszystko dziewczyna. :) Cieszę się również, że zdecydowałaś się dodać komentarz :)

      Usuń