"Bez pomocy bliźnich sami nie dojdziemy do niczego."
-Mam coś dla
ciebie.
-Tak?-zapytałam
patrząc jak przyjaciółka wstaje, a po chwili kładzie przede mną stos kopert.
-To wszystko do
ciebie.
-Poważnie?
-Jak najbardziej
tak.
-Ale skąd to
wszystko masz?
-Patryk
przyniósł i był się pożegnać-gdy to usłyszałam widelec wypadł mi z dłoni.
-Jak to
pożegnać?
-Spokojnie.....po
prostu wyjechał do rodziny.
Ulżyło mi gdy to
usłyszałam. Czyli, że będzie pod dobrą opieką. Zjadłam wszystko i udałam się do
pokoju wraz z kopertami. Otwierałam je po kolei. Głównie to reklamy, rachunki,
kilka podziękowań i gratulacji. Jednak zdziwiłam się szczególnie przy jednej.
Popatrzyłam na miejscowość z której przyszło.
-Rzeszów?
Bardzo szybko
otworzyłam tą kopertę.
Pani Marto.
Przepraszamy, że tak nie dajemy pani spokoju, ale nie odpisuje pani na nasze
e-maile i postanowiliśmy wysłać list. Chcielibyśmy się dowiedzieć czy jest pani
zainteresowana współpracą z naszą drużyną. Naprawdę bardzo nam na tym zależy
jednak nie możemy pani do niczego zmuszać. Bylibyśmy wdzięczni, aby do końca tego
miesiąca podjęła pani decyzję.
Z poważaniem prezes Asseco Resovii Rzeszów
Odrzuciłam na
bok wszystkie papiery i chwyciłam za komputer. Od razu zalogowałam się na swoją
pocztę. Rzeczywiście 3 wiadomości od prezesa.
-Naprawdę im
zależy tylko czemu aż tak? Przecież ja nie jestem żadnym tam świetnym
specjalistą?- zadaje sobie pytania opróżniając moją skrzynkę......O proszę i
kolejne dwie oferty. Z Kielc i Warszawy. Musiałam zadzwonić do kogoś kto ma
rozeznanie w tym i mi może pomóc. Wybrałam numer Oskara.
-No hej
Oskar-powiedziałam gdy odebrał.
-Hej-odpowiedział
i słyszałam jak ziewnął.
-Obudziłam
cię?-zapytałam
-Nie.
-To dobrze.
-Słucham cię co
chciałaś?Czyżbyś się za mną stęskniła?
-Oczywiście za
tobą zawszę tęsknię.....niestety nie tym razem. Chciałbym abyś mi pomógł.
-W czym?
-......pracowałeś
kiedyś z Mieszkiem Gogolem?
-Pewnie super
facet i statystyk....ale nie rozumiem nadal.
-Obiecasz, że
nikomu na razie nie powiesz o tym co ci wyjawię?-zapytałam czekając na jego
odpowiedź.
-Dobrze.
-Bo dostałam
ofertę z Resovii. Chcą mnie bardzo pozyskać mimo iż nie wiem czemu.
-No jak to nie
wiesz? Ty z Miechem będzie tworzyli najlepszą i najbardziej dopasowaną parę
statystyków w Polsce.
-Przepraszam cię
Oskar. Jednak to my tworzymy najlepszą.
-Oj tam oj
tam....wiem kochana. Nas nikt nie przebije-uśmiechnęłam się kręcąc głową.
-Ale dobra już
nie popadaj w taki samozachwyt.......no i w tym jest problem, że nie wiem co
zrobić. Z jednej strony nie chcę, bo tu w Kędzierzynie mam przyjaciół, taniec,
ale z drugiej może lepiej by było odciąć się od tego co się zdarzyło....a poza
tym chciałbym dać spokój Patrykowi.
-Kurczę Marta
nie wiem co powiedzieć......wiadomo zawsze ciężko jest zostawić to co poznałaś i pokochałaś, ale z drugiej strony takie nasze życie. Lepiej jest zostać w
środowisku które znasz. Jednak spójrz na to z tej strony, że poznasz inne...
nowe. Będziesz miała okazję współpracować z innym statystykiem. Mówię ci
Mieszko naprawdę jest w porządku. Każde z was ma inny system myślenia i gdy was
się połączy...no po prostu będzie to połączenie idealne taka mieszanka.
Każdego zawodnika rozłożycie na części pierwsze.
-Myślisz, że
powinnam przyjąć tą ofertę?-zapytałam.
-Ja sądzę, że
tak....jednak ty zrobisz co zechcesz....i na pewno tego nie pożałujesz. Najwyżej jak ci się nie spodoba to za rok wrócisz do ZAKSY.
-A jak mnie nie
będą chcieli z powrotem?
-Jest pełno
innych klubów. Ty jesteś młoda. Musisz się rozwijać. Radzę ci z mojego
doświadczenia przyjmij tą ofertę.
-Dzięki Oskar.
-Nie ma za co.
I rozłączyłam
się. Czas chyba podjąć już konkretną decyzję. Nie będzie ona łatwa, ale chyba
wiem już jaka. Odpisałam dziękując za ofertę Kielcom, Warszawie i
Jastrzębskiemu. I teraz tylko ZAKSA czy Resovia? Napisałam nową wiadomość.
Dziękuję bardzo
i przepraszam, że tyle zwlekałam z odpowiedzią, ale to była bardzo poważna
decyzja którą musiałam przemyśleć. Przyjmuje ofertę i z chęcią będę
współpracować z tym zespołem w następnym sezonie. Myślę, że aktualny Mistrz
Polski pozwoli mi na rozwinięcie się jeszcze bardziej. Również praca z drugim
statystykiem Mieszkiem Gogolem napawa mnie radością. Czekam na konkretną umowę
do podpisania.
Z
poważaniem Marta Wasilewska.
Przyglądałam się
tej odpowiedzi. Nie byłam pewna czy powinnam to wysyłać, ale to jest chyba
jedyna opcja na to, aby uwolnić się od przeszłości i dać szczęście Patrykowi.
Biorę głęboki wdech i wysyłam. Teraz już nie ma odwrotu. Odpisuje również na
pozostałe oferty dziękując im bardzo, ale zdecydowałam się na inny klub.
Najciężej było chyba było mi napisać do mojego dawnego klubu czyli ZAKSY. Trzy
razy się za to zabierałam. Naprawdę będzie mi ich wszystkich brakować. Ale cóż
takie jest życie. Nie miałam już ochoty robić nic. Sprzątnęłam tylko te
wszystkie papiery z łóżka i zadzwoniłam do Justyny. Akurat miały z dziewczynami
trening co świetnie się składało, bo oznajmiłam im, że już wracam i za 10 minut
będę. Spakowałam do torby koszulkę, adidasy i spodenki i pognałam na salę. Gdy
tylko mnie zobaczyły wszystkie rzuciły się mi na szyję. Strasznie stęskniłam
się za nimi już.
-Ależ nam cię
tutaj brakowało. Występy bez ciebie to nie to samo.
-Mi też was
brakowało, ale już jestem i jest dobrze.-odpowiadam.
-To super. W
takim razie co zaczynamy?-pyta Ada.
-Oczywiście.
Dajcie mi tylko chwilę. -znikam z sali i przebieram się szybciutko. Dziewczyny
czekają już na mnie.
-Zanim Marta
zaczniemy musimy ci coś powiedzieć-oznajmia mi Sara
-Chcecie
wyrzucić mnie z zespołu?-pytam
-Zwariowałaś?!
Nigdy w życiu. Zupełnie inna sprawa.
-Więc która
mówi?-rozejrzała się po dziewczynach Ada. Widziałam, że żadna nie paliła się by
to powiedzieć.
-No kurczę
dziewczyny mówcie!-zaczynam się coraz bardziej niecierpliwić.
-Dzwonił
ostatnio do nas pewien facet-zaczęła Justyna- I chciał abyśmy zatańczyły w jego
klubie.
-No to super. I
w czym jest problem?-zapytałam.
-To ma
być.....wieczór kawalerski.
Nastała cisza.
No przyznam, że nie jestem chętna na tego typu występy, bo jak kawalerski to
wiadomo jakiego tańca od nas się oczekuje. Raczej nie mamy z tym problemu, ale
nie mam też ochoty tańczyć, przed jakimiś starymi typkami....Poza tym mam
jeszcze w pamięci ten występ dla siatkarzy. Do tej pory głupio się z tym czuję.
-Nie
wiem-odpowiadam gdyż nie mam pojęcia co powiedzieć.-Naprawdę szczerze to nie
podoba mi się ten pomysł.
-Marta....
Zadzwonili do nas, bo bardzo chcieli, abyśmy to my wystąpiły dla nich. To
oferta aż z Wrocławia...poza tym bardzo dobrze nam zapłacą. Dają na głowę 400
za jeden taniec i...-nie kończy Justyna.
-Co i?-pytam
-Najpierw musimy
ustalić czy odpowiada nam to.- odzywa się Ada. -Przecież to nic nie będzie.
Założymy jakieś gorsety, swoje kozaki, boa z piór i tyle. Powyginamy się w
układzie i starczy im. Przecież nasze układy są pełne tego typu figur no nie?
-No tak.
Przez chwilę
myślałam, że super by było zarobić cztery stówki za dwie minuty tańca. Pogapią
się i to by było na tyle.
-Ale nie będą
nas dotykać no nie?-zapytałam
-Absolutnie nie.
-W takim razie
zgadzam się na to.
-To
świetnie.-uśmiecha się Justa.
-A te i?-zadaje
pytanie.
-Bo oni
chcieliby coś jeszcze-szepcze dziewczyna jakby bojąc się wypowiedzieć to na
głos.
-O co
chodzi?-pytam lekko się niepokojąc.
-Chcieliby aby
jakaś z nas wykonała taniec solo.
-Czyli, że
striptiz?-przerywam
-Tak...striptiz.
-Ja się nie
zgadzam!-głośno wyrażam swoje zdanie
Widziałam jak
popatrzyły na siebie.
-Oni chcą
brunetkę-odpowiada Justyna, a do mnie dochodzi, że to o mnie chodzi. Jestem
jedyną brunetką z towarzystwa.
-O nie! Nie ma
mowy! Nie będę przed nimi się rozbierać!-krzyczę wstając.
Powstrzymują
mnie i zaczynają powoli wszystko tłumaczyć, jak to miałoby wyglądać Nie chcę
się zgodzić na to, ale po dłuższym czasie pękam. Sama nie mogę uwierzyć, że to
robię. Wszystko ma odbyć się za dwa dni. To dobrze, bo za 3 mam być w Spale.
Już sądziłam, że będę musiała się stamtąd wyrwać. Przez te dni intensywnie się przygotowujemy do występu. Pomagają mi z indywidualnym układem. Stroje już
też na nas czekają. Gdy nadchodzi dzień imprezy strasznie się denerwuję. Rano
wyjeżdżamy do Wrocławia. Gdy zajechałyśmy tam pozwolono nam porobić próby. W
przerwie podszedł do nas mężczyzna najprawdopodobniej właściciel lokalu.
-Dziewczyny
świetne to było-mówi dosiadając się
-Dziękujemy.
Mogłabym wiedzieć co to za panowie są?-pytam pijąc zachłannie wodę.
-Prosili o
dyskrecję, ale pewnie poznają się państwo w czasie zabawy.
-Spoko-odpowiadam i wstaje by kontynuować próbę.
Po południu
rozchodzimy się z dziewczynami do hotelu by wykąpać się i przyszykować. Mamy
zacząć o 20:00. Wraz z Sarą malujemy się i prostujemy włosy. Pewnie i tak będzie
trzeba to poprawić tam , ale to nic. Zabieramy ze sobą rzeczy i wracamy znów do
klubu. Wyglądam zza kulis patrząc na facetów popijających drinki i kobiety
paradujące w strojach króliczka. To będzie straszne. Muzyka gra, a swój popis
na rurze wykonuje jedna z dziewczyn. Stresuję się nieco, bo po niej mamy wyjść
my. Właściwie nie wiem czym się stresuje? Mam już za sobą jeden striptiz tylko,
że wtedy to było dla 5 chłopaków, a tu co najmniej dla 50, a wśród nich przy
samej scenie najprawdopodobniej chłopaki z
przyszłym mężem. Ale czym się martwię? Przecież nie rozbieramy się a to nie striptiz a zwykły taniec na początku. Jak dziewczyna zeszła uśmiechnęła się mówiąc „wasza kolej
powodzenia” Chwyciłam swój szal boa i wyszłam za dziewczynami. Było ciemno więc
nie widziałam nikogo. Boże tylko by kolano wytrzymało i nie spadła stąd z wielkim bólem.... Ustawiłyśmy się tyłem więc jak tylko
usłyszałyśmy muzykę uśmiechnęłyśmy się i zaczęłyśmy tańczyć. Światła zapaliły
się nad sceną przez co byłyśmy dobrze widoczne i mogłyśmy zobaczyć wszystko co działo się wokół.. Było świetnie dopóki..
___________________________
Dzisiaj taki krótki. No i jednak przeniesie się do Resovii. Na razie milczy, ale oznajmi
to wkrótce....nie wpadłyście na stos z kopertami. Jednak powiem, że to nie były
przypadkowe. Koperty, a właściwie będzie tam jedna.Czyżby powtórka z rozrywki i może kolejna kontuzja czy coś innego?
Rozdział miał być zdecydowani, zdecydowanie wcześniej, po wygranym meczu, ale stało się inaczej niestety. :( No cóż wierzymy dalej i miejmy nadzieje, że się uda. W końcu nadzieja umiera ostatnia.
Sędziowie? Komentarz zbędny, bo kto oglądał to wie. Znalazłam pewne zdanie na jakimś fan page które mi się strasznie spodobało "Gdzie Francuz nie może tam sędzia pomoże"
Do jutra:)
I dziękuję za te ponad 40000 wyświetleń :)
nie, nie .. o meczu już nie ma sensu się wypowiadać .. dla mnie liczy się to, że walczyli do ostatniej piłki i widać był w nich żądzę zwycięstwa, jednak .. indywidualnie są prawie doskonale, a zespołowo coś nie gra ..
OdpowiedzUsuńa sędzia to sprzedajny arab z Egiptu :D
się okaże pewnie, że to nie żaden wieczór kawalerski, ale Zibi znowu chciał ją upokorzyć, alboo.. jest to wieczór kawalerski, ale są na nim siatkarze .. hmm.. kawalerski Jarskiego? :>
do następnego :*
No fajnie, ze Marta przenosi sie do Rzeszowa. Nowe wyzwanie ja czeka. Mysle, ze gdzies wsrod tych mezczyzn beda jacys siatkarze..albo i nie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tego wczorajszego meczu...bylo na prawde blisko.Do nastepnego! :D
Na moje oko to będą siatkarze. I w sumie podejrzany ten striptiz jest. Bo skoro zadzwonili do nich i mówią, że chcą żeby tańczyła szatynka to mi się wydaje, że może Bartman znów coś kombinuje;D
OdpowiedzUsuńTam będzie jakiś siatkarz, albo może nawet kilku siatkarzy! Czyli jednak Rzeszów...tylko takie pytanie, ty robisz tak jak jest naprawdę, że teraz Zibi sobie z Jastrzębskiego przejdzie do Rzeszowa? Ale by była jazda *.* Marta by się "ucieszyła"
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny! *.*
OdpowiedzUsuńA jednak Marta pójdzie do Rzeszowa. Według mnie, to dobry wybór. Oby się tam rozwinęła. Tak teraz myślę, a jak Zbychu też pójdzie do Rzeszowa? To dopiero będzie sajgon. Będą mieli siebie na co dzień. Przewiduję trzecią wojnę światową! ;3
Pozdrawiam ciepło. :*
Patricia
A ja myślę, że zobaczyła jakiegoś siatkarza na widowni ;) Dobrze, że wyjedzie do Rzeszowa i będzie się rozwijać. Poza tym będzie ciekawie, bo tam również będzie Zibi co nie ? Już nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńDo dziś :*
Po pierwsze- strasznie przepraszam, że tyle mnie tutaj nie było :( Jednak dzisiaj usiadłam wieczorem i nadrobiłam wszystko za jednym zamachem! ;) Striptiz? Mniej więcej czegoś takiego się spodziewałam. Dobrze, że miała wyrzuty sumienia. Martwiłabym się gdyby ich nie miała... Dobrze też, że był Misiek- taki przyjaciel to skarb.
OdpowiedzUsuńPrzełamanie strachu to zdecydowanie coś, a kara Zbyszka rozwaliła mnie totalnie na łopatki. Moja wyobraźnia zadziałała raz dwa i wszystko sobie dokładnie wyobraziłam! :P
Rzeszów? Ucieczka od Patryka, rozstanie ze znajomymi, a co z tańcem? :/
Było świetnie dopóki.. nie ujrzałam jednego z siatkarzy? :P Tylko mi nie mów, że Zibi bo padnę! :D
Jeszcze raz przepraszam za nieobecność. U mnie nowy rozdział dopiero jutro, zapraszam już dziś! Pozdrawiam gorąco! :*