"Możesz tańczyć wszędzie, jeżeli tańczysz sercem"
Za parę dni do
Spały mają zawitać rodziny siatkarzy. To będzie oficjalne pożegnanie przed
ostatecznym wylotem który jest 4 dni potem. Wiem, że Igła z Winiarem już
przygotowują muzykę na jakieś tańce. Wpadałam na fajny pomysł, by uatrakcyjnić
im to. Wybieram numer do dziewczyn i w skrócie obrazuję im mój plan. Nie było
problemu by się zgodziły. Właściwie nawet lepiej. Od razu na następny dzień
pojedziemy do Łodzi gdzie mamy występy. Tak tak. Coraz więcej osób o nas
słyszało i często chcieli byśmy tańczyły. Potem szybki telefon do Kamila i
również załatwione. Żeby coś takiego stworzyć musiałam jakiegoś
siatkarza wtajemniczyć w to. Jedynym odpowiednim był Łukasz. Pomógł mi
zorganizować miejsce na to. Wszystko zrobimy na hali na której trenujemy. Bałam
się tylko żeby podłoga nie ucierpiała od naszych butów czy coś, ale zapewniono
mnie, że nic jej nie będzie. Nadszedł w końcu ten dzień. Kamil przyjechał z
rana. Był chyba najpierwszy ze wszystkich. Gdy tylko powiadomił mnie, że
przyjechał zbiegłam szybko na dół i rzuciłam się mu na szyję. Uniósł i kręcił
się ze mną.
-Stęskniłam
się-mówię, a on odstawia mnie.
-Ja też...to
gdzie możemy potrenować?-pyta.
-Na siłowni.
Tylko to jest nie zajęte.-odpowiadam i ruszamy do budynku dalej.
-Są lustra?
-Jasne, że są.
Siatkarze lubią się w nich przeglądać i patrzeć na swoje muskuły. To ich
dowartościowuje.
Zaśmiał się i ja
także. Gdy weszliśmy do pomieszczenia rozstawiłam sprzęt, a chłopak w tym
czasie się przebrał. Ściągnęłam z siebie koszulkę i zostałam w samym biustonoszu
sportowym.
-Strój masz ze
sobą?-zapytałam
-Chcesz dół?
-No. Nie
tańczyłam w nim jeszcze, a chcę poćwiczyć.-odpowiadam, a on wręcza mi skąpy dół
z koralikami. Nie sądziłam, że aż tyle będzie odkrytego.
-Malwina potem
dowiezie resztę więc spokojnie.
-Jasne-odłożyłam
go i zaczęliśmy się rozciągać. Przy okazji pogadaliśmy sobie. Potem były próby.
Ciągle nie mogłam zapamiętać z której strony mam wyjść by on mógł zerwać ze
mnie sukienkę.
-Marta! Ściągasz
mi koszulę, wychodzisz z mojej lewej, ale nie przodem do mnie tylko tyłem...Ja
prawą rękę kładę ci na tali i rozpinam...jasne?-pyta
-Tak
jasne-rzucam i próbujemy. Nie wiem czemu gubiłam się w tym. Wcześniej
wychodziło mi to perfekcyjnie. -Dobra to odwróć się ja założę ten dół.- i robi
to o co go proszę. Ściągam spodenki i bieliznę. No tak pierwsza próba kostiumu
musi kiedyś być. Normalnie by mi to nie przeszkadzało i jeszcze gdybym mogła to
paradowała w tym dole, ale tutaj....mam obawy. Co powiedzą na to żony
siatkarzy, a jak dzieci zobaczą?
-I jak?
-No może
być-odparłam mu i przyglądałam się sobie w lustrze.
-Marta co
jest?-pyta i chwyta mnie za ręce Gdy nie odpowiadam unosi mój podbródek. -Coś
nie tak z strojem?
-Tak! Co oni wszyscy powiedzą? Zaraz będą różne komentarze na mój temat od dziewczyn siatkarzy.
Albo jak rodzice przyjadą? No pomyśl sobie!-wyrzucam z siebie to wszystko co
leży mi na sercu.
-I tym się
martwisz? Jesteś tancerką przecież. Sama poza tym mówiłaś, że taniec będzie
dopiero o 21:00. Dzieci już dawno śpią o tej godzinie. Przestań się tym
zamartwiać.-przytula mnie mocno.-Zobacz w lustrze jakie masz piękne nogi i
pośladki-odsuwam się i walnęłam go w ramię.
-Nie pomagasz.
Ale lepiej zabierzmy się za taniec, bo będzie klapa.
Ćwiczyliśmy z
jakieś 3 godziny. Zmęczeni przebraliśmy się i wróciliśmy do głównego budynku.
Zabrałam go do siebie gdzie mógłby wziąć prysznic. Kiedy on się mył ja
przyglądałam się całemu strojowi. Drzwi wtedy otworzyły się i wyszedł chłopak
mając na biodrach sam ręcznik. Przyznam, że ma się czym pochwalić. Wzięłam tylko
ręcznik i przechodząc koło niego przejechałam palcem po jego klacie uśmiechając
się zalotnie. Weszłam i szybko zamknęłam za sobą drzwi, bo zaraz mogłoby coś
się tutaj zdarzyć. Po prysznicu wyszłam do pokoju w samym ręczniku, aby wziąć
coś do ubrania. Wtedy też ktoś wpadł do pokoju. Zobaczyłam Bartka. Popatrzył na
mnie, a potem na Kamila który stał w samych bokserkach i trzymał w dłoni
spodenki.
-Co ty Bartek
chcesz?-pytam, bo dziwnie się zrobiło.
-Czy sama jesteś
jeszcze....bo zaraz mamy spotkanie na dole.
-Zaraz do was
dołączę. Mogę zabrać Kamila ze sobą?-pytam
-Tak.-odpowiada
i zamyka za sobą drzwi. Oboje nie przejęliśmy się tym i ubieraliśmy się do
końca. Normalnie postawiłabym na jakąś
mini sukieneczkę i szpilki, ale nie chciałam już robić złego wrażenia na
kobietach które dziś poznam dopiero. Zdecydowałam się na krótkie spodenki, top, a do tego trampki Włosy związałam w kitkę. Czyżby już wszyscy
przyjechali? Nie za wcześnie. Z tego co wiem Malwina będzie dopiero za 3
godziny. Do łazienki zajrzał chłopak.
-Ja skoczę na
chwilę do samochodu. Zostawiłem tam telefon.
-Wiesz jak
trafić?-pytam odkładając tusz.
-Oczywiście.
Poczekam na ciebie przed budynkiem dobra?
-Jasne. Zaraz
schodzę-i usłyszałam tylko zamykanie się drzwi.
Spryskałam się
perfumami i schowałam telefon do kieszeni. Przy wyjściu chwyciłam jeszcze
kluczyki i szybko znalazłam się na korytarzu. Nie chciałam by Kamil długo na
mnie czekał. Na korytarzu były dwie osoby. W moim kierunku zbliżała się Aśka.
Przyjrzałam się tej drugiej to chyba....Monia i od razu się uśmiechnęłam.
Miałam zamiar krzyknąć by na mnie poczekała, ale zrezygnowałam z tego co
zobaczyłam. Blondynka idąc szturchnęła brunetkę.
-Jak chodzisz?!
Całego korytarza potrzebujesz?!-krzyknęła Aśka. We mnie aż się zagotowało i
miałam ochotę przyłożyć tej małpie. Monika jednak wyminęła i poszła. O nie! Ja
tak tego nie zostawię. Ruszyłam w tamtym kierunku i gdy tylko zbliżałam się do
blondynki szturchnęłam ją mocno jednocześnie stając na drodze.
-W tej chwili
masz przeprosić Monikę-spokojnie mówię i za ramię odwracam ją do tyłu. Krzywi
się trochę.
-I jeszcze
czego! Tego wieloryba?! Proszę cię. Nie lubię obcować ze zwierzętami.
-Poważnie?! A to
dziwne. Przecież twój chłopak do rodzaju ludzkiego raczej nie należy...ale nie
o tym teraz!-wściekłam się i mocno chwyciłam ją za włosy i prowadziłam w stronę
brunetki która patrzyła na nas.
-Auu!! Puść mnie
wariatko! Szmata jakaś!-krzyczy Asia.
-A ty co?! Może
mop?!
Nie wiem nawet
kiedy nawet chwyciła mnie za kucyka i ciągnęła w dół. Musiałyśmy śmiesznie
wyglądać. Co ja mocniej pociągnęłam to ona też. Widzę jak podbiega do nas Monia
i odpycha blondynkę.
-Wynoś
się!-krzyczę do odchodzącej dziewczyny, a raczej uciekającej.-Później i tak cię
dopadnę!-śmieję się i mocno przytulam Monikę.-Ale się za tobą stęskniłam-mówię
i spoglądam na nią.
-Ja za tobą
też....Nie musiałaś tego robić.
-Właśnie, że
musiałam, a może nie tyle co musiałam co chciałam. Nie jestem taka jak Zbyszek
i nie pozwolę obrażać moich przyjaciół.
-Oj wariatko!
Chodź, bo na dole czekają na nas-uśmiecha się i wchodzimy do windy. Szybko
znaleźliśmy się na parterze. Chłopaki stali i gadali na zewnątrz. Dołączyłyśmy
do nich. Michał jak mnie zobaczył zaczął się śmiać. Nie rozumiałam o co mu
chodzi. Dziewczyna jego szturchnęła go w bok.
-Przestań się z
niej śmiać!-podeszła do mnie i poprawiła włosy. No tak. Całkowicie zapomniałam
o tym. Musiałam śmiesznie wyglądać.
-Jakiś nowy
krzyk mody?-zapytał.
-Nie. Mała
wymiana zdań-odpowiadam uśmiechając się.
-Niech
zgadnę....pewna blond pokraka stanęła ci na drodze?-dopytuje.
-Może nie do
końca mi....a wiesz, że ja pewnych spraw nie zostawiam bez rozwiązania.-i
wzruszam ramionami, a on od razu spogląda na swoją połówkę. Od razu mina stała się poważna.
-Co ona ci
zrobiła?-zwraca się chłopak do dziewczyny.
-Przestań nie
warto. Marta już dała jej za to.
-Nikt nie będzie
się odnosił bez szacunku do mojej kobiety!-ruszył, ale złapała go za rękę.
-I co uderzysz
ją?-pytam
-Nie.
Pogadam-odpowiada.
-Kochanie mówię
ci zostaw to. Marta już jej powiedziała coś....Poza tym wiesz, że dla niej nie
ma różnicy czy to chłopak czy dziewczyna. Ona i tak wszystkich pobije-i oboje uśmiechają się. Pewnie powiedział jej, że pobiłam Zbyszka.
-Zasłużył palant
na to-odpowiadam, a po chwili dołącza do nas Kurek.
-No to co
robaczki moje? Jedziemy po prowiant.
Wsiadam z Wiśnią
i Kamilem do jego auta, w drugim jedzie Kurek z Kubiakami. Powoli zmierzamy do
większego miasta w poszukiwaniu np. biedronki może Auchana. Trafiliśmy jedynie
na Lidla. Dobre i to. Zrobiliśmy dość spore zakupy. Chłopaki co chwila
dokładali alkohol do wózka. Może jednak powinni przystopować.
-Starczy wam
już!-odpowiadam i wyciągam z wózka parę butelek wódki.
-Kochana-wyrywa
mi je z ręki Bartek-My wiemy ile nam można-i z powrotem ładuje to. Z Monią
biegałyśmy między półkami w poszukiwaniu ketchupów. No proszę, po co im aż trzy
rodzaje? Czy jeden być nie może? Po dwóch godzinach pakujemy już wszystko do
bagażnika. W drodze pytam Łukasza.
-Malwina już
jest?
-Nie wiem.
Powinna być.
Jak tylko
wjeżdżamy na posesję widzę dziewczynę. Wysiadam z samochodu i biegnę w jej kierunku mocno moją ściskając.
-Jak ja się za
tobą stęskniłam-mówi przyjaciółka patrząc na mnie.
-Nie bardziej
niż ja.
Wracam w stronę
samochodu by pomóc im rozpakować rzeczy które zanosimy do kuchni. Nie mogę
nagadać się z nią i Hanią. Potem dołącza do nas jeszcze Monika. Wieczorem
Malwina, Łukasz i Kamil pomagają wszystko ustawić na sali. Wpierw ma być jakieś
oficjalne rozpoczęcie. Trochę gadki, występ i potem tańce i jedzenie. Koło 20:30
wszyscy zbierają się już na sali. Ja denerwuję się, bo dziewczyny już powinny
tutaj być.
-Gdzie one
są?-pytam zdenerwowana Malwę.
-Zaraz będą.
Spokojnie zdążą. Ale chodźmy do ciebie. Muszę cię umalować i uczesać.
Skierowałyśmy
się do mnie. Usiadłam na łóżku, a ona prostowała mi włosy. Postawiła na mocny
makijaż. Żółto zielony idealnie pasujący do mojego pierwszego stroju. Nie
miałam co do niego obaw, bo ten układ w tym stroju tańczyłam ostatnio na
konkursie. Spięła mi włosy. Założyłam już na siebie strój, a pióra obwinęłam wokół
talii, aby nie wystawały spod szlafroka. Do pokoju zapukał i wszedł Kamil. Sam
przebrał się również. Postawiłam mu włosy na żel. Wyglądał fantastycznie w tym
obcisłym podkoszulku. Zarzucił na siebie bluzę i wyszliśmy. W tym czasie na
korytarzu spotkaliśmy Bartka.
-A ty co? Na
spotkanie w szlafroku?
-Nie
zupełnie-puściłam mu oczko i ruszyliśmy dalej.
Malwina szła z torbą w której
były rzeczy do przebrania. Weszliśmy i zobaczyliśmy pełno ludzi. Nieco się
zestresowałam. Chłopak chyba to wyczuł, bo mocno chwycił mnie za dłoń.
Spojrzałam na niego. Posłał mi uśmiech przez co rozluźniłam się
nieco. Po 10 minutach zaczęło się. Siatkarze wraz z rodzinami usiedli, a
światła zgasły. Jedno zapaliło się i powędrowało na Andreę który stał na środku
z mikrofonem w ręku. Przywitał wszystkich i zaczął omawiać wszystko. Chwalił
chłopaków i wierzył, że i tym razem dużo osiągnął. Ja jednak straciłam wątek na
początku. Odeszłam kawałek i próbowałam odwiązać te pióra. Ręce mi się trzęsły
i nie dałam rady.
-Daj ja to
zrobię-usłyszałam szept Kamila i odwróciłam się bokiem do niego. Siłował się,
ale też mu nie szło.-Nie dam rady. Jak ty to związałaś?
-Normalnie.
Potrzebuje pomocy....gdzie siedzi Malwina?-zapytałam i zaczęłam się rozglądać.
Gdy ją zauważyłam machnęłam głową by przyszła tutaj. Obeszła ludzi i podeszła
do nas.
-Co
jest?-zapytała
-Nie mogę piór
rozwiązać-oznajmiłam, a on ukucnęła i zaczęła siłować się z nimi.
Przeskakiwałam z nogi na nogę.
-Nie ruszaj
się!-szepnęła w moją stronę.
-Przepraszam.
Po kilku
minutach wstała.
-Już. Ja będę
czekała już na was za drzwiami gdy będziecie kończyć. Wiesz, że masz parę minut
na przebranie się?-zapytała.
-Wiem, wiem.
Damy radę.
-Wezmę może
jeszcze którąś z dziewczyn do pomocy. Wiesz, że będziemy musiały ci założyć to
śmieszne coś na nogi i dopiąć górę.
-Możesz zawołać Monikę.
-Dobra ja lecę.
A wy szykujcie się, bo to zaraz. -oznajmia i daje mi lekkiego kopa w tyłek.
Usłyszałam głos Anastasiego.
-A teraz jeszcze
jedna niespodzianka. Zapraszam was!-powiedział Andrea, a światło zgasło.
Podeszliśmy z Kamilem po ciemku na środek sali. Po omacku chłopak znalazł fotel
i usiadł na niego. Wręczyłam mu kubek z popcornem Odeszłam i klepnęłam
chłopaka który zajmował się sprzętem. Zapaliły się światła i z głośników usłyszeć
można było głos komentatora, a dokładnie Swędrowskiego „Piłka meczowa...jest
przyjęcie do kogo ta piłka..Jest Kurek!! Kończymy i mamy brąz!” Kamil wszystko
perfekcyjnie odgrywa i pada na podłogę całując ją. Wychodzę z cienia i
podchodzę do niego lecz on odpycha mnie. Prychnęłam, rozpuściłam włosy iściągnęłam szlafrok.
Jak w transie
wykonywałam wszystkie kroki i sekwencje. Może dlatego, że był to jeden z moich
ulubionych kawałków przy których tańczę Jak muzyka ucichła usłyszeliśmy głośne
brawa. Ukłoniliśmy się i szybko wybiegliśmy. Malwina z Monią już na mnie
czekały. Szybko pomogły mi się pozbyć tego stroju. Wciągnęłam na siebie drugi.
Widziałam spojrzenie Moniki. Chyba nie była zachwycona.
-Nie powinnam
prawda?-zapytałam gdy druga z przyjaciółek założyła mi sukienkę i zapięła ją.
-Przestań! Po
prostu wyglądasz szałowo. Ja nie wiem co tam chłopaki zrobią jak cię
zobaczą.-odpowiedziała uśmiechając się.
-Ale tak
szczerze odpowiedz dobra?-pytam
-Jasne.
-Będziesz
zazdrosna o to co pokażę?
-Marta...ja nie.
Wiem jaka jesteś. Kochasz tańczyć Robisz to bardzo dobrze, a to jest tylko
strój. Mi nie przeszkadza to, Malwinie tym bardziej widzę. Wiem, że chłopaki
nie będą w stanie oderwać od ciebie wzroku. I rozumiem to. Jesteś przepiękna.
Bardziej się martwię o resztę dziewczyn.-i ucina, bo Kamil już mnie woła.
Dziewczyny
wślizgują się na salę. Wchodzimy i światła od razu są skierowane na nas. Wiem,
że sukienka na wierzchu nie jest szałowa, ale to co mam pod spodem zdziwi ich.
Spojrzałam w kierunku dziewczyn. Uniosły do góry kciuki czym dodały mi otuchy.
***
-Szałowa
sukienka!-krzyknąłem nabijając się z niej. Moja Asia tylko spojrzała na mnie i przeniosła z powrotem wzrok na Martę.
-Zdziwisz się co
ma pod nią-usłyszałem i odwróciłem się. To była Monia-Zobaczysz szczęka ci
opadnie.-co ona gada? I odwróciłem się, bo rozbrzmiała muzyka.
***
Gdy tylko
usłyszałam melodię zaczęłam tańczyć tak jak ustaliliśmy. Stanęłam za chłopakiem
odpinając mu koszulkę i ściągnęłam ją. Musiałam przyspieszyć, bo zaraz moment
gdy on zdziera ze mnie rzecz. Obchodzę do i stawiam, a on łapiąc za skrawek
sukienki odpina ją z rzepy obracając moją osobę i zaczynamy tańczyć. Czuję się
trochę jak w Brazylii na karnawale w Rio de Janeiro. Ruszam całym ciałem wprawiając w
ruch dolną część garderoby. Biodra chodzą w lewo i prawo, góra dół. Biustem też
poruszam. Kamil obraca mnie również poruszając się jak brazylijski tancerz.
Podobało mi się strasznie chociaż nie wiem co teraz będzie. Po zakończeniu
stajemy i kłaniamy się. Monia i Malwina wiszczą i klaszczą. Z dala też widzę
Justynę, Adę i Sarę. Jednak udało im się. Siatkarze jak to faceci są pod wrażeniem Ich połówki nie wszystkie są zadowolone. Co do tego jak zatańczyłam
nie miały raczej jakichś wielki uwag żony bądź dziewczyny chłopaków z którymi
miałam już styczność. Żona Ruciaka uśmiechała się kiwając z uznaniem głową.
Puściłam jej oczko i razem z Kamilem wyszliśmy. Andrea wrócił znów do przemowy.
Przytuliłam je wszystkie.
-To co wybieramy
na zakończenie?-pytam.
-Coś z golizną
znów?-dopytuje Sara
-Eee nooooo!!
Nie śmiejcie się!-i udaję obrażoną.
-Przestań! Byłaś
fantastyczna. Widzieliśmy jak chłopaki na ciebie patrzyli. Pewnie żałowali, że
w takim stroju ma możliwość dotykać cię tylko Kamil.-dodaje Ada.
Słyszymy nagle
chrząknięcie.
-Ja tu
jestem-dodaje chłopak, a my śmiejemy się. On przebiera się i wraca na salę, a
ja z dziewczynami wskakujemy w ciuchy nasze.
-Czyli Rabiosa
dzisiaj?-dopytuje prostując włosy.
-Tak....wiemy,
że to twój ulubiony taniec.
-I macie rację.
Dopięłyśmy wszystko na ostatni guzik i stanęłyśmy przy wejściu na halę. Jak Andrea
zakończył już wszystko zaprosił nas na zakończenie części oficjalnej i
rozpoczęcie zabawy. Z dziewczynami wyszły na środek. Ustawiłyśmy się i wraz z
muzyką zaczęłyśmy swój występ. Skończyłyśmy i popatrzyłyśmy na publiczność.
Jedni bili nam brawo z wspaniałego pokazu a niektórzy tylko by klaskać. Mi to
nie przeszkadzało. Podobało się moim przyjaciołom i to się dla mnie liczyło. Po
tym podeszła do nas Malwina zachwalając nasz pokaz i w ogóle.
-Wiesz. To na
pewno zasługa także tych strojów które nam projektujesz-odpowiadam mocno ją
ściskając.
-Oj przestań! Bo
się zarumienię.
-I dobrze-mówię
i patrzę jak w naszą stronę idzie Monia z Michałem.
Dziewczyny
poszły się przebrać, a ja zostałam na sali. Gadałam chwilę z Andreą i
siatkarzami. Potem również sama zniknęłam żeby się przebrać. Gdy wychodziłam w pomieszczeniu dalej usłyszałam jakąś rozmowę. Słyszałam damskie głosy więc myśląc, że
to dziewczyny chciałam wejść. Powstrzymałam się jednak jak usłyszałam rozmowę.
___________________________
Więc co takiego mogła usłyszeć? Pozdrawiam was :)
Ciekawa jestem co mogła usłyszeć... czyżby Monika z Aśką? :/
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi występami :) tylko co z Patrykiem, bo na linii pojawił się Kamil...
Buziaki! :*
Ta usłyszana rozmowa wpłynie nieco na bohaterkę.
UsuńA Kamil...no o tym już dzisiaj :)
Całuję ;*
oooouu no to dodaj szybko! ;)
UsuńBardzo fajny pomysl z tymi wystepami :) Mam nadzieje, ze Aska da sobie juz spokoj z Monika i wgl...jest taka upierdliwa... Czekam ba kolejny, pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZdradzę tyle,że na ten moment nie będzie spięć między Monią i Asią...za to wzmocni się tam gdzie już jest. ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Marta szaleje, ale to dobrze - raz się żyje :)
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że mogła usłyszeć rozmowę Michała z Patrykiem. Może w końcu chłopak zrozumie, że Marta tak na prawdę kocha jego, a nie Kamila :)
ja nie chcę zgadywać, nie jestem w tym dobra :D
OdpowiedzUsuńi teraz czekam na kolejny :*