środa, 10 października 2012

Rozdział 5


"Od­wra­ca się do mnie z uśmie­chem. Jak on się ład­nie uśmie­cha: pros­to w mo­je serce. "
  -To ja-powiedział.

Spojrzałam na kartkę i przeczytałam imię i nazwisko. Patryk Czarnowski.

  -Patryk Czarnowski. Miło mi.
  -W końcu wiem już kim jesteś.-wypaliłam nagle. Nie pomyślę w ogóle. Tak się zbłaźnić.
  -Nie rozumiem?-zapytał z lekkim uśmieszkiem.
  -....Nie było cię tu wczoraj jak przedstawiali mnie klubowi, bo bym na pewno cię zapamiętała.-starałam się wybrnąć z tej całej sytuacji....no ale co? Przecież mówiłam prawdę.
  -Nie było mnie wczoraj.-potwierdza.
  -Miło mi w końcu cię poznać.
  -Mnie również..........Przepraszam, ale muszę zmienić koszulkę, a ty zaraz się spóźnisz w pierwszym dniu więc lepiej leć już.
  -Dzięki.

I ja poszłam w swoją stronę, a on w swoją. Weszłam z rozsypanymi kartkami na salę. Siatkarze gdy tylko mnie zobaczyli pokręcili głowami. Niektórzy się śmiali, bo pewnie wyglądałam jak niezdara. Trudno. Położyłam wszystko na stoliku, podeszłam do trenera i przywitałam się. Wróciłam do swojego miejsca pracy by ułożyć wszystkie dane. Jak skończyłam odpaliłam laptopa. Po chwili podszedł trener. Chłopaki rozgrzewali się już.

  -Mam nadzieję, że dla naszego zrobisz to samo co dla tamtych dziewcząt.
  -I tak jesteście już w plus lidze, a wyższej już nie ma. Mogę jedynie pomóc w dotarciu na najwyższy szczyt.
  -Podoba mi się twój tok myślenia.....Nie sądziłem, że kobieta może być taka mądra.-że niby od razu każda ma być głupia? dodałam w myślach.
  -A jednak.... Nie tylko mężczyźni mogą być statystykami. Niedługo kobiety będą w tym lepsze.
  -Miejmy nadzieję.....Więc masz jakieś pytania, podpowiedzi lub inne wnioski czy coś?-zapytał, a ja powiedziałam mu co myślę. On słuchał mnie i podzielał niektóre moje pomysły.
  -Dobrze. Spróbujemy.

I gdy zaczęli grać ja zaczęłam analizę gry. Poradziłam trenerowi by popracował nad obrońcami. I rzeczywiście poskutkowało to, dzięki czemu poprawiło się przyjęcie. Dobrze jak na pierwszy raz. Poinformowałam o wszystkim trenera. Był zadowolony. I tak minął nam trening. Wracałam razem z Łukaszem.

  -Czytałem o tobie.
  -I co ciekawego wyczytałeś?-spytałam
  -Nie wiedziałem, że udało ci się wynieść tak wysoko zespół.
  -To już wiesz.
  -Chłopaki też już wiedzą. I jak po treningu w szatni gadaliśmy uznali, że źle cię ocenili i chyba należy ci się szansa by się wykazać.
  -Dzięki.

Weszłam do domu, przebrałam się i poszłam zrobić jakieś zakupy. Cieszę się, że zmienili o mnie zdanie. Jednak nie mogę przestać o jednym. O uśmiechu pewnego pana... Patryk. Kurczę wiedziałam, że siatkarze są mega przystojni, ale żeby mieć taki uśmiech....Chciałabym jeszcze raz go zobaczyć. Dzień ten minął szybko. Rano przygotowałam się dobrze. O 18:00 gramy mecz. Nim się obejrzałam była już 15:00. Zabrałam rzeczy i poszłam na salę. Chłopaki gadali z trenerem. Usiadłam na swoje stanowisko i ustawiałam wszystko. Nagle ktoś powiedział:

  -Hej.-Podniosłam głowę i ujrzałam ten cudowny uśmiech.
  -Hej Patryk....Jak tam przed meczem?-pytam
  -W porządku, a u ciebie?
  -U mnie dobrze.
  -Denerwujesz się co nie?-spytał
  -Pewnie. W końcu to mój pierwszy mecz na żywo który będę na bieżąco analizować.
  -No tak, ale wierzę w ciebie.
  -Ja w ciebie również....Pokaż co potrafisz na parkiecie.
  -Na pewno.
I poszedł do reszty. Czas mijał bardzo szybko. O 17:30 przyjechali goście i rozgrzewali się trochę. Hala zaczęła się zapełniać. W końcu nadeszła 18:00 i rozpoczął się mecz. Starałam się wynajdywać słabe punkty przeciwnika i likwidować je u nas. Trener bardzo brał sobie do serca wszystkie moje rady i dzięki temu wygraliśmy 3:1 (18:25,25:21,25:16,25:21). Wszyscy bardzo się cieszyliśmy. I tam mijały dni. Jakoś teraz bardziej czułam się częścią drużyny. 08.10 o 14:30 mieliśmy mecz w Bełchatowie. Rano wyjechaliśmy z Kędzierzyna, by zdążyć na czas. Przez całą drogę analizowałam wszystko. Na bieżąco informowałam o statystykach naszego trenera. O 13 byliśmy już w Bełchatowie. Na hali nikogo nie było. Chłopakom pozwolono się rozgrzać. Musieli zapoznać się z salą. O 14.10 przyszli chłopaki ze Skry. Wśród nich zobaczyłam Bartosz Kurka i Michała Winiarskiego. W myślach powiedziałam sama do siebie „Dziewczyno zachowuj się profesjonalnie”. Chociaż miałam ochotę poprosić o autograf zajęłam swoje miejsce. O 14:30 zaczął się mecz. Hala była wypełniona po brzegi. Naszą skuteczną bronią w tym meczu który wygraliśmy 3:0 (23:25,21:25,19:25) była zagrywka, 4 asy serwisowe Ruciaka i 2 Czarnowskiego. Świetnie też graliśmy blokiem. Chyba jak nigdy. Po meczu było rozdawanie autografów. Widziałam jak Rucek i Możdżon rozmawiają z Kurkiem i Winiarem. W końcu znają się, bo grają razem w reprezentacji. O 20:00 wyjechaliśmy z Bełchatowa. Postanowiłam darować sobie analizę. Odstawiłam wszystko i ułożyłam się wygodnie. Szybko usnęłam. Po dłuższym czasie usłyszałam, że ktoś do mnie mówi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Patryka.
  -Jesteśmy już na miejscu.
  -Dzięki.
Podniosłam się szybko i zakręciło mi się w głowie. Patryk złapał mnie w pasie.
  -Nie tak szybko.- powiedział.
  -Zapomniałam.
Wziął moje rzeczy i pomógł mi wysiąść. Postałam chwilę na świeżym powietrzu.
  -Już mi lepiej. Dzięki.
  -Nie ma za co.
I wzięłam od niego moje rzeczy. Poszłam w kierunku bloku. Szybko tam doszłam. Weszłam do środka, rzuciłam rzeczy na kanapę i poszłam do łóżka. Nie rozbierałam się nawet tylko tak w ubraniu poszłam spać. Byłam strasznie zmęczona tymi całonocnymi przesiadywaniami przed laptopem.
Rano obudziłam się. Byłam wypoczęta. Wzięłam gorącą kąpiel i od razu zrobiło mi się lepiej. Zjadłam śniadanie i zaczęłam rozpracowywać naszego kolejnego zawodnika jakim jest Trefl Gdańsk. Nie sądziłam, że praca tutaj będzie taka męcząca i tyle będzie mi zajmować. Jednak jestem z jej zadowolona. Podoba mi się męska siatkówka. Uwielbiam ją i nie wyobrażam sobie bym mogła pracować z kobietami. Teraz dopiero zauważyła że u mężczyzn na boisku więcej się dzieje. Może też dlatego kobiety nie są statystykami gdyż przyznaję, to jest ciężka praca. O 15:00 udałam się na trening do chłopaków. Obserwowałam ich grę. Mecz kolejny na szczęście będziemy grać u siebie, a to już za 2 dni 12.10.2011r. Odbędzie jak zwykle się o 18:00. Po treningu podszedł do mnie Łukasz i Patryk.
  -Hej Marta.-powiedział wiśnia(Łukasz)
  -Siemka wam.
  -Masz dziś może wolny wieczór?-spytał
  -Raczej nie. Czeka mnie do rozpracowania trefl.
  -Oj Marta zrobisz to jutro.
  -A co ty wiśnia ode mnie chcesz?
  -Z Malwą i kilkoma znajomymi wybieramy się do klubu potańczyć i czy poszłabyś z nami. Malwina narzeka, że już nie spotykacie się.
  -Sorki. Naprawdę bym chciała ale mam tyle pracy jeszcze.
  -Marta, ale dziś okazja, że pary wchodzą w cenie jednego biletu.
Nagle do rozmowy wtrącił się Patryk.
  -Ja też idę i chciałem zapytać czy poszłabyś ze mną?
Byłam bardzo zdziwiona tą propozycją jednocześnie taniec z Patrykiem....podobała mi się ta opcja.
  -Oj Marta chodź. Patryk też pójdzie, a ty jako jego para i wejdziecie w cenie jednego biletu. Czyż to nie jest wspaniały układ?
  -Dobra....ale nie na długo.
  -Absolutnie my też jutro mamy trening.......Więc widzimy się o 19.30, bo o 20 zaczyna się impreza. Ja albo Malwa wpadniemy po ciebie, ale jak coś to się odezwiemy.
  -Dobra.
  -Do zobaczenia-powiedział Patryk i popatrzył na mnie.
  -Do zobaczenia-odpowiedziałam mu.
Gdy tylko poszli wyciągnęłam telefon i od razu zadzwoniłam do Malwiny.
  -Hej Malwina.
  -Hej. W końcu się odezwałaś.
  -Przepraszam mam tyle pracy.
  -Rozumiem. Co tam?
  -Co teraz robisz?
  -Nic, siedzę w domu. A co?
  -Masz ochotę na małe zakupy?
  -Pewnie....chcesz kupić sukienkę na imprezę?
  -Skąd wiesz?
  -Tak myślałam. Cieszę się, że się zgodziłaś pójść.....Poza tym ja też potrzebuję sukienki. Mogę zabrać kilka moich koleżanek?...One też dzisiaj idą i pewnie też coś kupią.
  -Pewnie.
  -To spotkamy się na rogu w cukierni. Za godzinę....Będę czekać.
  -Okej. Pa.-i rozłączyłam się.
Poszłam do domu i przebrałam się i wzięłam pieniądze. Jak zaszłam Malwina już była. Przy stoliku siedziała z 2 dziewczynami.
  -Dziewczyny to jest Marta.....Marta to jest Hanka i Iza.
  -Hej dziewczyny.
I poszłyśmy. Zaglądałyśmy do sklepów. Wydurniałyśmy się przymierzając sukienki.
  -Co myślicie o tej?-spytałam.
  -Dziewczyno idziesz na dyskotekę z jednym z ciach z klubu i chcesz założyć to?-spytała Iza.
  -A co w niej złego?
  -Masz wyglądać seksownie. A ta sukienka za bardzo powiewa. Nie zakładaj na siebie worków. Masz świetną figurę, a do tego ta opalenizna wykorzystaj to, by zdobyć Patryka.
  -Ale ja nie zamierzam go zdobywać.-odpowiedziałam.
  -To czemu z nim idziesz?
  -Bo zaprosił mnie, gdyż nie miał z kim iść, a jest przecież oferta, że para płaci za jeden bilet.
  -Co?!-krzyknęły Izka i Hanka.
  -No. To nie wiecie?
  -Nie-odpowiedziała Hania.
  -Para idzie i płaci za tylko jeden bilet.
  -Nie możliwe.-powiedziała Iza.
  -Wiśnia mi powiedział, że.....
I wtedy to do mnie dotarło.
  -Malwina powiesz mi czy nie?
  -Co?
  -Co wy kombinujecie z wiśnią?
  -Nic...Nic a nic
  -Na pewno?- i podeszłam do niej blisko.
Popatrzyła na mnie.
  -Okej...okej powiem ci......

____________________

Rozdział ze specjalną dedykacją dla mojej stałej czytelnikczki Marty Łukasik.
 
Komentarze mile widziane



3 komentarze:

  1. Dziękuje za ten wspaniały rozdział :D
    Wcale się nie dziwie Marcie, że zgodziła się na wyjście z Patykiem... w końcu zaczyna się!!!
    Czekam na więcej, jak zwykle.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no no no :d Patryka uśmiech rzeczywiście jest cudowny, ale nie zapomnę tego jego lotu do Japonii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Ten lot był świetny :) Chyba widzę kolejną fankę Patryka? Dobrze czy się mylę?

      Usuń