niedziela, 7 października 2012

Rozdział 2



"Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam"



  -Dzień dobry. Czy mam przyjemność rozmawiać z panią Martą Wasilewską?
  -Tak to ja.
  -Nazywam się Tadeusz Sójka i jestem prezesem zespołu ZAKSA Kędzierzyn Koźle.

Nie mogłam uwierzyć, że dzwonią do mnie z tak słynnego klubu.

  -Chciałem złożyć pani ofertę....Zatrudnienie jako statystyka zespołu mężczyzn klubu plus ligi. Czy przedłużyła pani kontrakt z obecnym zespołem?
  -Jeszcze nie.
  -Więc składam pani propozycję. Wynagrodzenie wynosi 4000 miesięcznie plus dodatki za wygrane mecze....Czy jest pani zainteresowane ofertą?
  -Z chęcią się dowiem o szczegółach tej propozycji.
  -Dobrze, wyśle do pani na e-maila wszystkie szczegóły dotyczące oferty.
  -Dobrze.
  -Szczerze to mam nadzieję, że będzie pani zainteresowana ofertą i przyjmie ją, ponieważ potrzebny jest ktoś taki jak pani w naszym klubie.
  -Dlaczego?
  -Wiemy co pani zrobiła dla zespołu dziewcząt z Warszawy.
  -Dziękuję....Zastanowię się nad ofertą i oddzwonię.
  -W porządku. W takim razie do usłyszenia.
  -Do usłyszenia.

I rozłączył się. Nie wierzę w to co przed chwilą się wydarzyło. Wlałam więc wody do wanny i postanowiłam to spokojnie przemyśleć. Wyszłam dopiero gdy woda zrobiła się już zimna. Zajrzałam od razu na pocztę. Przyszło. Uważnie przeczytałam całą ofertę. Miałam zapewniony cały sprzęt, darmowe karnety i wejściówki dla najbliższych oraz załatwione mieszkanie w mieście, które będę musiała jednak sama opłacać. To miło z ich strony, że w kontrakcie jest umowa o mieszkanie. Nie muszę przynajmniej sama szukać. Poza tym dobrze płacą. Jednak z drugiej strony szkoda mi zostawiać te dziewczyny. Tak bardzo je kocham. Jednak to jest biznes, światem rządzi pieniądz, a przyznaję, oni lepiej płaca niż ten zespół w którym jestem. Właściwie to 2 razy tyle będę dostawać tam. Skontaktuję się z trenerem i powiem mu. To jest ciężka decyzja. Ale niestety odchodzę, by móc dalej się rozwijać w lepszych klubach. Zadzwoniłam do trenera i umówiłam się z nim na spotkanie. On zgodził się i spotkaliśmy się za godzinę u niego w biurze. Nie wiedziałam jak zareaguje na wieść o tym, że odchodzę.

  -Więc co się stało Marta?
  -Przyszłam porozmawiać, o następnym sezonie.
  -Tak?
  -Bo....
  -Co?-spytał trener
  -No bo....
  -Dostałaś propozycję od innego klubu?
  -Skąd trener wie?
  -Można było się tego domyśleć. Jesteś świetnym statystykiem i to było pewne, że gdy tylko  dowiedzą się o tobie od razu będą chcieli cię mieć....A jak klub złożył ci ofertę?
  -ZAKSA.
  -Moim zdanie ....powinnaś wziąć tą pracę. Oczywiście to dla nas będzie wielka strata jednak chcę byś się dalej rozwijała,a z tym zespołem na razie nie masz jak. Daleko nam do plus ligowego klubu który wygrywa wszystkie imprezy. Jednak dzięki tobie wiemy, że potrafimy i damy radę. Wiem, że to był twój pierwszy klub i czujesz jakby jakieś przywiązanie do niego, że masz do spełnienia jakiś obowiązek wobec nas......Nie masz naprawdę. Zawsze będziesz tu mile widziana i nie zapomnij o tych których wypromowałaś oraz tych którzy wypromowali cię.
  -Czyli trener?
  -Ja też, ale najważniejszy to zespół. Pomagając im zajść tak wysoko dałaś szansę nam oraz sobie. A ja tylko pomogłem i cieszę się, i kiedyś w przyszłości będę dumny mówiąc "To ta dziewczyna wypromowała mój zespół i to my wypromowaliśmy ją."
  -Nigdy o tym nie zapomnę.
  -Więc bierz tą pracę i rozwijaj się w tak świetnym klubie, a może doceni cię niedługo selekcjoner reprezentacji......Wierzę, że jeszcze nieraz usłyszymy o tobie.
  -Ja też mam nadzieję, że szybko usłyszę o was głośno, jak po kolei kosicie zespoły jeden po drugim.
  -Na pewno. Dałaś nam ducha walki i prosimy zostaw go nam.
  -Nie zabiorę go na pewno.
  -Przyjdź jutro o 16:00 tutaj.
  -Po co?
  -Zobaczysz.

Wstałam uściskałam trenera i wyszłam. Gdy szłam ulicą smutno mi było, że zostawiam ten zespół, lecz trener ma rację. Muszą o mnie usłyszeć bym mogła pracować w reprezentacji, a to jest moje największe marzenie. Gdy wróciłam do domu zadzwoniłam do tego prezesa i powiedziałam, że przyjmuję ofertę i zapytałam kiedy muszę się stawić tam. Okazało się, że za 3 dni. No to świetnie. Rozłączyłam się i zaczęłam oglądać zdjęcia na laptopie ze wszystkich treningów i wyjazdów z dziewczynami. Będzie mi ich tak bardzo brakować. Tam będę musiała pracować z 12 mężczyzn, do tego trener, drugi trener, dwóch fizjoterapeutów, trener przygotowania fizycznego. Więc wśród 17 mężczyzn będę sama. Jak tu w tym klubie było 4 panów i 13 dziewczyn, tak tam będą sami panowie. Ale nie przeszkadza mi skoro zatrudnili mnie mimo, że jestem kobietą. Widać sądzą, że naprawdę jestem dobra. Z ciekawości weszłam i patrzyłam jacy siatkarze tam grają. Okazało się,że z naszych to Paweł Zagumny, Piotr Gacek, Michał Ruciak i Marcin Możdżonek. Wszystkich dobrze znałam. Oglądałam mecze z tymi zawodnikami. Cieszę się, że będę współpracować z siatkarzami grającymi w reprezentacji. Teraz zdaje sobie sprawę, że dobrze zrobiłam przechodząc do tej drużyny. Nim się zorientowałam nastała noc. Położyłam się spać. Rano wstałam, zjadłam śniadanie i zaczęłam się pakować. W końcu pojutrze muszę tam być. O 16:00 stawiłam się do biura trenera. Gdy otworzyłam drzwi poleciały na mnie serpentyny i balony. Dopiero teraz zauważyłam, że była tam cała drużyna dziewczyn i sztab szkoleniowy. W oku zakręciła mi się łza. Wszystkie podchodziły i przytulały mnie. Nawet drugi trener pożegnał się ze mną mówiąc, że zawojuję ten rynek, bo jestem dobra w tym co robię. Sama nie mogłam uwierzyć, że to powiedział. Zrobili mi imprezę pożegnalną. Na końcu podszedł do mnie trener i wręczył mi pudełko. Dosyć spore, ale lekkie. Otworzyłam je. Znajdowała się tam koszulka zespołu z twarzami i podpisami drużyny oraz trenerów.

  -Dziękuję. To jest najcudowniejszy prezent jaki dostałam....Nigdy o was nie zapomnę.

Uściskałam jeszcze raz wszystkich i zaczęliśmy się bawić, a raczej tańczyć. Trener pozwolił nam jedynie na wypicie po kieliszku szampana. To nic dla mnie liczył się ten piękny gest. Skończyliśmy koło 24:00. Na pożegnanie trener powiedział:

  -Powodzenia w ZAKSIE.
  -Dziękuję.

I skończyliśmy imprezę. Szczęśliwa wróciłam do domu.

____________________

No i jest drugi rozdział. Zapraszam do komentowania.

3 komentarze:

  1. na bełchatowskie-szczescie.blogspot.pl pojawił się nowy rozdział, zapraszam ; ) nawiedzona wiedzma

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział interesujący ;) ciekawe co się będzie działo w Kędzierzynie ;)

    OdpowiedzUsuń

  3. po cierpieniu z brakiu internetu połączyłam się z światem i dodałam nowy odcinek, zapraszam na belchatowskie-szczescie
    ; )
    NN

    OdpowiedzUsuń