"Nikomu nie wolno drżeć przed nieznanym,gdyż każdy jest w stanie zdobyć to,czego pragnie i to, czego mu potrzeba"
Nagle za sobą usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza biegnącego w moją stronę. Czekałam na niego. Podbiegł do mnie.
-Przepraszam że musiałaś tak długo czekać i pewnie pomyślałaś, że nie mam ochoty cię oprowadzić.
Popatrzyłam na niego.
-Szczerze?-zapytałam.
-Tak.
-Tak właśnie myślałam. Nie byłeś jakiś szczęśliwy gdy powiedziano ci, żebyś mnie oprowadził.
-Przepraszam, że tak to wyglądało.
-Masz dziewczynę i nie chcesz by była zazdrosna?
-Ona nie będzie zazdrosna.
-Jeśli ma być i się z tobą pokłócić, to sama sobie poradzę. Nie chcę już na pierwszy dzień mieć na pieńku z dziewczyną jednego z zawodników a tym bardziej z nim samym.
-Spokojnie. Nic mi nie będzie.....Więc gdzie mieszkasz?
I dałam mu karteczkę z adresem.
-To niedaleko. Idziemy.
I poszliśmy. Gadaliśmy trochę o wszystkim i o niczym.
-Mogę cię o coś spytać?-zapytałam
-Pewnie.
-Zawodnicy nie są chyba zadowoleni z tego, że będę z wami pracować. Prawda?
Milczał....Oznaczało to, że tak.
-Ok. Twoje milczenie mówi wszystko.
-Nie Marta...to nie tak.
-A jak?-spytałam ze smutkiem w głosie
-Powiem ci pod warunkiem, że reszta się nie dowie, że ty wiesz.
-Dobra.
-Teraz w szatni trochę chłopaki gadali o tym. Wiesz z jednej strony to bez różnicy, czy naszym statystykiem, będzie mężczyzna czy kobieta, ważne żeby dobrze razem się współpracowało, a on pomagał nam wygrywać.....Jednak zawsze było tak, że był to mężczyzna, mimo że zawsze nie miała dla nas znaczenia płeć.....Ale teraz pojawiłaś się ty......Kobieta jako statystyk....Wiesz, że jesteś pierwszą w Polsce?
-Wiem.....I pewnie myślicie, że nie poradzę sobie z grupką mężczyzn?
-Szczerze....To tak właśnie uważamy. A tobie nie dziwne będzie pracować wśród samych mężczyzn, gdzie ty będziesz jedna?
-Myślę, że z czasem się przyzwyczaję....Wcześniej pracowałam z dziewczynami, a teraz jakby zostałam odesłana na marsa. Sama jedna wśród tylu biegających testosteronów.
Uśmiechnął się i ja także.
-Poza tym, gdy dowiedzieliśmy się, że Oskar odchodzi, myśleliśmy, że będzie to doświadczony statystyk.
-Uważacie, że jestem niedoświadczona?
-Jesteś bardzo młoda.......Przepraszam, że pytam, ale z którego jesteś rocznika?
-89
-A miesiąc?
-Grudzień.
-Widzisz jesteś nawet młodsza ode mnie. A jestem najmłodszym zawodnikiem w drużynie.... I jesteś ode mnie młodsza tylko o 11 miesięcy.-powiedział uśmiechając się
-Cieszę się, że mam kogoś w swoim wieku.-dodałam
- Ale wiesz co myślę?.......Że źle cię oceniamy. Naszemu prezesowi zależy byśmy wygrywali, a gdybyś była niedobra, to nie zatrudnił by cię, tylko kogoś z doświadczeniem wieloletnim. Ale skoro tu jesteś to musisz mieć coś co pozwoli nam wygrywać.
-Dzięki.
I doszliśmy na miejsce. Wziął ode mnie walizkę i wniósł ją na górę. Mieszkałam na drugim piętrze. Otworzyłam mieszkanie. Było w sam raz. Sypialnia, salonik, kuchnia i łazienka. Nic więcej mi nie potrzeba. Na dodatek był balkon z widokiem na miasto. Świetnie. Tak się cieszę, że tu jestem.
-Ładnie tu masz.
-Dzięki- odpowiedziałem.
-Wiesz, jestem umówiony z dziewczyną i...
-Jasne leć.
-Nie. Chciałem zapytać czy chcesz pójść z nami. Poznasz ją. W końcu nie znasz tutaj nikogo.
-Nie chcę wam przeszkadzać.
-Nie będziemy sami....Idziemy grupką znajomych na kręgle...Możesz zabrać się z nami.
-Dzięki....Poczekaj chwilę ja tylko się przebiorę.
-Dobra.
-Wiesz zaproponowałabym ci herbatę albo coś ale nie mam nic.
-Spokojnie. Poradzę sobie.
Pociągnęłam za sobą walizkę do sypialni. Wysypałam wszystkie rzeczy. Założyłam dżinsy, podkoszulek i buty na niewielkim obcasie. Poprawiłam makijaż i włosy. Wyszłam i powiedziałam:
-Możemy iść.
-To super.
Zamknęłam drzwi i wyszliśmy. Na szczęście wieczór był bardzo ciepły. Szliśmy przez miasto, a on opowiadał co gdzie jest. Jakie miejsca można tu zwiedzić i gdzie pójść. Dobrze, że jednak zgodził się mnie oprowadzić. Zaszliśmy pod klub. Stała już tam grupka ludzi. Podeszliśmy do nich. Łukasz podszedł do jakiejś dziewczyny i pocałował ją. Ona popatrzyła na mnie trochę dziwnie. Chłopak nagle zwrócił się do swojej dziewczyny.
-Malwina to jest Marta. Nowy statystyk w ZAKSIE.
Podałam jej rękę.
-Hej. Miło mi cię poznać.
Ona także podała mi rękę.
-Mnie również.
Nie byłam do końca przekonana czy jest szczera. Wyglądała jakby była trochę zazdrosna o mnie. Łukasz przedstawił mnie reszcie towarzystwa. Po chwili weszliśmy do środka. Gdy chłopaki zamawiali coś do jedzenia i buty ja zostałam przy stoliku z Malwiną. Nie gadałyśmy. Była tylko głucha cisza. Nagle ona spytała:
-Skąd jesteś?
-Z Warszawy.......ale wiesz nie musisz się wysilać. Widzę, że jakoś nie przepadasz za mną, a naprawdę nie wiem dlaczego?!
-Nie wiesz?!-powiedziała to z takim wyrzutem
-Przysięgam, że nie mam pojęcia.
-Przyszłaś tutaj z moim chłopakiem!-odpowiedziała mi z agresją.
-O to tylko chodzi?....Przestań! Ja do Łukasz nic nie czuję. Dziewczyno! Poznałam go dopiero dziś zaledwie 4 godziny temu, tak jak i resztę zawodników z zespołu! Ciebie znam od jakichś 20 minut. Jeśli myślisz, że jestem dziewczyną które leci na siatkarzy to się mylisz. Nie interesuje mnie on nawet! Poza tym, on za specjalnie nawet nie chciał mnie oprowadzić i pokazać miasto, ale prezes klubu mu kazał więc to zrobił, ale jak ci to przeszkadza, to pójdę sobie. Nie chcę mieszać między wami. Polubiłam Łukasza, za to, że zgodził się mi pomóc i szczególnie poznał mnie z tobą, gdyż jesteś pierwszą dziewczyną którą poznałam w tym mieście....
Chciałam wstać gdy ona nagle złapała mnie za rękę.
-Poczekaj.
Spojrzałam wtedy na nią.
-Przepraszam. Nie chciałam tak zaczynać wszystkiego. Ale wiesz jak zobaczyłam ciebie... jak z nim idziesz to poczułam się trochę zazdrosna.
-Nie musisz być naprawdę.
-......więc mówisz, że jestem pierwszą dziewczyną w tym mieście którą poznałaś?-zmieniła temat
-No.....jak na razie obracam się w męskim gronie i na razie tak będzie.
-Oho. Może to nawet i lepiej. Ja to bym wszystko oddała by być wśród tylu facetów. musi ci byc jak w raju. Będą traktować cię jak królową.
-Wątpię....Nie polubili mnie chyba za bardzo i uważają, że jestem za młoda i nie mam doświadczenia.
-Aha okej.... No to będziesz miała ciężko.
-Dzięki. Nie ma to jak odpowiednie pocieszenie.
I zaczęłyśmy się śmiać.
-Mam nadzieję, ze zostaniemy koleżankami, bo przydałaby mi się jakaś przyjaciółka tutaj-powiedziałam.
-Pewnie. Możesz na mnie liczyć.
Przyszli chłopaki i zaczęła się zabawa. Wśród całego towarzystwa z dziewczyn byłyśmy tylko ja i Malwina. Wokół same chłopaki. Podzieliliśmy się na drużyny i grałyśmy. Malwa i Łukasz byli w jednej przeciwko mnie. Świetnie się bawiliśmy wszyscy. Na koniec 2 znajomych poprosiło mnie o numer telefonu. No to się zaczyna. Chciałam już im krzyknąć „heloł chłopaki ja tu przyjechałam do pracy, a nie na podboje miłosne”, ale dlaczego by nie spróbować. Malwina i Łukasz odprowadzili mnie pod blok i poszli. Ja weszłam do mieszkania i położyłam się na kanapę. Chciało mi się z radości krzyczeć. Widziałam dziś siatkarzy, sławnych siatkarzy i jeszcze teraz będę z nimi współpracować. Ale po chwili przypomniało mi się co Łukasz mi powiedział co oni o mnie sądzą. W tej chwili moja radość zmalała i pojawił się smutek. Wtedy uświadomiłam sobie, że muszę pokazać na co mnie stać i dać im powód by było im wstyd za to co o mnie myśleli. Jutro mamy trening. Obejrzałam jeszcze raz materiały od Oskara. Pierwszy mecze gramy 03.10.2011 o 18:00 z Fart Kielce. Przejrzałam wszystkie materiały i zrobiłam statystyki o ostatnim meczu Farta i statystyki ZAKSY. I znalazłam słabe ogniwo Farta. Przejrzałam notatki Oskara, ale nie znalazłam tego u niego. Widocznie nie zwrócił na to uwagi. To nawet dobrze, bo będzie coś co pomoże zespołowi i polepszy moją ocenę w drużynie. Siedziałam do 3 w nocy i przeglądałam szczegółowo, analizowałam po kolei wszystkich zawodników. Po chwili natrafiłam na akta Patryka Czarnowskiego....Kurczę co to za koleś. Nie było go chyba na treningu, bo wszyscy się przedstawiali, a jego nie pamiętam. Hmmm? A może po prostu nie zwróciłam na niego uwagi, bo byłam tak tym wszystkim podekscytowana? Zapytam się o to jutro Łukasza, albo trenera. A teraz spać, bo o 15:00 trening, a jutro pierwszy mecz. Szybko usnęłam. Obudziłam się o 10:00, a raczej ktoś mnie obudził. Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam. W drzwiach zobaczyłam Malwinę.
-Hej Marta.
-Hej?
Byłam trochę zdziwiona tym, że tu przyszła.
-Wejdź.
Weszła i poszła do kuchni. Udałam się za nią.
-Przyniosłam ci coś na śniadanie.
-Dziękuję.
-Wiem od Łukasza, że masz w domu pustki, więc przyniosłam chociaż coś na śniadanie....Świeże bułeczki, plasterki szynki i ser żółty, oraz herbata.
-Naprawdę wielkie dzięki. Co ja bym zrobiła bez ciebie?
-Nie ma za co.......Pewnie całą noc pracowałaś?
-Skąd wiesz? Aż tak widać to po mnie?
-Łukasz mówił o tobie i o tym co uważają o tobie w zespole....Więc sądziłam, że będziesz chciała pokazać się z najlepszej strony.
-Zgadłaś.
-I jak ci poszło?
-Dobrze.
-Mam też coś dla ciebie.
-Co?
I z torebki wyciągnęła gazetę. Podała mi ją.
-Dzięki. Nie ma to jak dawka świeżych wiadomości z miasta.
-Radzę ci otworzyć na 5 stronie.
Szybko znalazłam 5 stronę. Widniał nagłówek. „NOWA ZDOBYCZ ZAKSY”
-Co to jest?
-Przeczytaj.
Patrzyłam na gazetę i nagle Malwina mi ją wyrwała.
-Ja to zrobię.
I zaczęła.
-Bla, bla, bla. Nową zdobyczą ZAKSY jest Marta Wasilewska słynąca z wykonywania swego zawodu jakim jest statystyk w siatkówce. Jest pierwszą kobietą robiącą to w Polsce, a drugą na świecie. Największą sławę zdobyła dzięki wypromowaniu zespołu dziewcząt Warszawa Rouge. Klub ten od ponad 5 lat nie wygrał żadnych meczów, tak teraz pnie się w górę na liście klubów. "To praca tego statystyka udoskonaliła tak nasz zespół jak również jego pomoc fizyczna, psychiczna oraz mentalna." Tak o tej osobie mówi trener Warszawa Rouge. "Mimo tak młodego wieku Marta jest osobą kreatywną i bardzo pomocną. Umie zachować spokój w najbardziej ekstremalnych sytuacjach i jak nikt rozszyfrowywać zawodnika na bieżąco na meczu. Bardzo żałuję, że straciliśmy ją jednak, ZAKSA gwarantuje jej świetny rozwój. Przecież to zespół grający z najlepszymi w Polsce jak Skra Bełchatów, czy Asseco Resovia Rzeszów. Myślę, że jedyną trudnością będzie przystosowanie się grupy mężczyzn, gdyż będzie tam jedyną kobietą, ale wiem, że poradzi sobie świetnie, bo taka właśnie jest. Oddaje tej pracy cały swój wolny czas i serce. Mimo że trening się już skończył ona potrafiła 2, 3 godziny po treningu zostać i dalej pracować. Pomagała indywidualnie zawodniczkom gdy one tego potrzebowały. Czasem myślałem, że będzie chciała mnie zastąpić w roli trenera, ale ona wolała pomagać mi i była moją prawą ręką. Szkoda, że odeszła, ale teraz dzięki niej jesteśmy lepszym zespołem i będziemy lepszym." Tak o Marcie wspomina jej były trener. A teraz zapytamy się co skłoniło prezesa klubu do zatrudnienia pani Marty. -Słyszałem jaką wielką pracę wykonała dla poprzedniego zespołu. Widać, że jest bardzo zaangażowana w swoją pracę, bo sami wiemy jaki jest tego wynik. To młoda kreatywna i pomysłowa osoba. Takich osób nam teraz trzeba. A dzięki niej zespół może daleko zajść.
-A jak przyjął ją zespół? Nie zdarzyło się jeszcze nigdy by kluby plus ligi w swoim sztabie miały kobietę. -Ja jak i zespół przyjęliśmy ją bardzo ciepło. Chcemy pokazać jej, że mimo iż jest kobietą może pracować z 12 mężczyznami i będzie jej dobrze w takim zespole. Miejmy nadzieję, że chłopcy nie zniechęcą jej i będzie jeszcze długo pracować z mężczyznami, bo jak to kiedyś ktoś powiedział, ona jest jak nieoszlifowany diament, zaczyna lśnić, ale jeszcze nie pełnym blaskiem jakbyśmy chcieli. Z czasem to się zmieni. -Dziękujemy za rozmowę.
-Wow.-Powiedziałam zdziwiona.
-Widzisz teraz chłopaki na pewno cię polubią i będą cię szanować.
-Okaże się w praktyce.....Przyjęli mnie miło?...Może i tak, ale nie czułam się wśród nich jak wśród swoich, tak swobodnie jakbym chciała.
-Spokojnie. Zobaczysz założę się, że przeczytają ten artykuł i zmienią o tobie zdanie.
-Zobaczymy.
Zjadłyśmy śniadanie i pogadałyśmy. Malwina pomogła mi się rozpakować. I poszła. Ja zaczęłam się już szykować na trening. Zastanawiałam się jak mam się ubrać. Założyć od razu spodnie i koszulkę, czy normalnie się ubrać. Postanowiłam ubrać się w strój który dostałam jako zawodnik klubu, czyli granatowe spodenki przed kolana granatowe i koszulka z krótkim rękawkiem i kołnierzykiem w kolorze białym,a na niej widnieje nazwa klubu. Spięłam włosy w kucyk. Umalowałam się lekko czyli minimalnie pudru, by się nie świecić, tusz do rzęs, i błyszczyk. Teraz nie mogę mocno się malować, chociaż nigdy się nie malowałam bardzo. Założyłam adidasy i wyszłam. Zaszłam do kawiarni i kupiłam sobie kawę. W drodze na hale przeglądałam jeszcze statystyki zawodników. Niestety nie patrzyłam jak idę i nagle wpadłam na kogoś. Kartki wypadły mi o rozsypały na podłodze. Resztki kawy wylądowały na koszulce chłopaka.
-Strasznie przepraszam.
Popatrzyłam na niego. Był ode mnie dużo wyższy.Ukucnęłam by posprzątać kartki. On zrobił to samo. Zaczęliśmy sprzątać je razem. Gdy wstaliśmy powiedziałam:
-Naprawdę bardzo przepraszam, nie chciałam wylać na ciebie tej kawy.
-Nic się nie stało.....Dobrze, że przynajmniej nie była gorąca.
-Tak mi głupio.
-Pierwszy dzień tutaj?-zapytał.
-Wczoraj już tu byłam, ale dziś pierwszy dzień w pracy.
-Aha...a ty..-spytał
Wyciągnęłam rękę i powiedziałam:
-Marta Wasilewska nowy statystyk ZAKSY.
Podał mi rękę i wyciągnął ode mnie z pliku rozsypanych kartek jedną i pokazał mi ją.......
____________________
I co sądzicie? Na kogo mogła wpaść Marta?
Patryk! Patryk! Patryk!
OdpowiedzUsuńTo musi być Patryk...
choć na początku myślałam, że będzie to ten instruktor tańca i zaprosi ją na kurs lub coś w tym guście.:D