czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 21



"Chodzi o to, że mu­si coś is­tnieć! Ja­kaś gra­nica, za którą nie wol­no przejść, za którą przes­ta­je się być sobą''



I wtedy w szatni nastała cisza. Słychać było jak coś upada i rozbija się o podłogę. Ja nie odwróciłam się tylko patrzyłam na Kurka i Bartmana. Oni z wielkimi oczami patrzyli na mnie.

   -Ja pierdolę!-powiedział Jarosz
   -Ale... jak to... jest możliwe?-spytał po dłuższej chwili Bartman.
   -Nie wiesz skąd się biorą dzieci?-spytałam z ironią
   -Wiem,ale..-i urwał.

Chyba nie wiedział co powiedzieć.

   -Więc gratuluję chłopaki,jeden z was będzie tatusiem.

Popatrzyłam na nich, a potem odwróciłam się. Reszta reprezentacji siedziała i patrzyła na nas. Posłałam uśmiech w stronę Igły i wyszłam. No i dobrze im tak! Wszyscy teraz będą się zastanawiać który z nich jest ojcem. Faza pierwsza zaliczona, czas na drugą. Wyszłam a na korytarzu i natrafiłam na Oskara.

   -A co ty tam robiłaś?-spytał gdy zobaczył jak wychodzę z ich szatni.
   -Małą sprawę do nich miałam.
   -Okej ...nie wnikam w szczegóły.

Jeszcze chwilę zajęło nam spakowanie sprzętu do toreb. Jak skończyliśmy udaliśmy się do autokaru. Wszyscy już siedzieli. Weszłam i zobaczyłam na końcu Zbyszka trzymającego twarz w dłoniach.Biedak. Załamał się tą wiadomością. Jak bym naprawdę była w ciąży to najprawdopodobniej on byłby najbardziej typowany do tego,że jest ojcem, gdyż jako pierwszy się ze mną w końcu przespał. Cała droga minęła w wielkiej ciszy. Nawet Oskar w czasie jazdy,usiadł i spytał się mnie "co ja im zrobiłam,że są tacy spokojni?" Ja powiedziałam, że nic, że może są zmęczeni i myślą o jutrzejszym meczu. On przytaknął i wrócił na swoje miejsce. Po dojechaniu do hotelu nic się nie zmieniło. Nadal żaden z nich nie zainteresował się tym na tyle, by osobiście mnie spytać, o więcej szczegółów. Ale widać,że słabo u nich z wiedzą na temat współżycia oraz zachodzeniem przez kobietę w ciążę. Po rozpakowaniu poszłam do miasta po coś do jedzenia. Kupiłam sobie jakieś żarcie na wynos, a potem małe zakupy, bym miała jakby coś cokolwiek do jedzenia. Wróciłam do hotelu gdzieś koło 19.00. Jako,że jutro ważny mecz skoczyłam do Oskara po robotę. Zapukałam i nic. Nacisnęłam na klamkę-zamknięte. Kurcze,gdzie on się podziewa? Nagle usłyszałam jego głos. Ruszyłam w kierunku z którego dochodził. Doszłam do pokoju Olka recydywisty (masażysty). Zastukałam w otwarte drzwi chcąc zasygnalizować im moje przyjście. Weszłam w głąb pokoju. Zobaczyłam w nim prócz dwóch masażystów i Oskara, pita i zibiego. No tylko tego brakowało.

   -Hej Marta-powiedział Pit i uśmiechnął się do mnie.
   -Hejka- również odpowiedziałam mu uśmiechem.

Spojrzałam na Zbyszka. On popatrzył na mnie i spuścił wzrok.

   -Co cię tutaj sprowadza?-spytał Olek.
   -Szukałam Oskara i w końcu go znalazłam.
   -To dobrze-odpowiedział mi

Zwróciłam się teraz bezpośrednio do Oskara

   -To dasz mi te materiały?-spytałam
   -Tak, nawet muszę.

I wyszliśmy. Udaliśmy się do jego pokoju,a on przekazał mi co mam zrobić. Gdy skończył wróciłam do pokoju. Od razu włączyłam laptopa. Usiadłam na łóżku, wzięłam sobie jakieś przekąski i zaczęłam wykonywać moją część pracy. Pracowałam najdokładniej jak tylko umiałam. Wszystkie uwagi miałam zapisywać w nowym dokumencie, albo jakieś spostrzeżenia, lub pomysły. Szybko się rozkręciłam i napisałam dosyć dużo. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi. W pokoju siedziałam tylko przy lampce nocnej, bo tak najlepiej mi się pracuje.

   -Proszę!-krzyknęłam.

Po chwili zobaczyłam Patryka.

   -Hejka-powiedział.
   -Cześć.
   -Nie przeszkadzam?
   -Wchodź. Co tam?
   -Tak przyszedłem......Mam coś dla ciebie.

Postawił mi na stoliku reklamówkę z jakimiś rzeczami.

   -Co to?-spytałam
   -Owoce,soki i inne rzeczy...powinnaś dobrze się teraz odżywiać.

Popatrzyłam na niego.

   -Patryk ja...-nie skończyłam, bo usiadł koło mnie na łóżko.
   -Proszę-i dał mi bombonierkę.
   -Dziękuję....A za co?
   -Za wszystko. To bombonierka dziękująca i przepraszająca.
   -Za co?
   -Za to, że wykorzystałem cię do zakładu.
   -Przestań......Nie chcę już o tym mówić.

Popatrzyliśmy na siebie.

   -....Marta wiem,że teraz będzie ci ciężko..no wiesz z powodu tego, że jesteś w ciąży.-powiedział Patryk
   -Zostawmy ten temat.
   -Nie!...wiem,że chłopaki nie zachowują się tak jak powinni w tej sytuacji....a nie powinni tego robić.
   -Patryk....
   -Daj mi skończyć...Wiedz jednak,że możesz na mnie liczyć..Chętnie pomogę ci przy opiec na tyle ile będę mógł...i Wiśnia ci pomoże i Malwa...Nie martw się nie zostawimy cię samej.

Wtedy poczułam jak do oczu napływają mi łzy...Nie mogę go oszukiwać. Nie chcę tego.... On jednak po chwili wybił mnie z rozmyślań.

   -Mam pytanie jednak.
   -Tak?-spytałam
   -To któryś z nich na pewno jest ojcem...wiesz w końcu my też....
   -Tak!...ty nie jesteś na pewno.-odpowiedziałam mu, a w myślach dodałam ani żaden z nich  też.

Dlaczego teraz skłamałam. Wystarczyło wypowiedzieć te zdanie głośno i byłoby po sprawie. Biłam się z myślami czy mu powiedzieć.

   -A jak chłopaki to przeżywają?-zapytałam nie zastanawiając się nawet nad tym.
   -Żebyś ty wiedziała...Bartek załamany,Zbyszek to samo, reszta reprezentacji rozbita,gdyż nie wie co myśleć, po prostu masakra jakaś. W pokojach panują cisze, nie rozmawiamy na ten i na inne tematy....Właściwie to ja nawet nie wiem jak my jutro zagramy w tym meczu, jak myślami będziemy gdzie indziej....Reszta chłopaków czuje się w jakimś stopniu winna, że brali w tym udział i wyszło z tego to co wyszło.

Wtedy zastanowiłam się czy nie przesadziłam z tym trochę. Nie chcę by przegrali z mojego powodu.

   -Aha.
   -No....A ty jak się czujesz?-spytał Patryk.
   -Dobrze...skończmy temat z ciążą już.
   -W porządku,ale jeszcze tylko moja mała uwaga...Kurek i Bartman powinni się zainteresować i wziąć jakąś odpowiedzialność za swoje czyny.
   -Może z czasem.
   -Tak....Dobra koniec tematu...Co robisz?
   -Pracuję.
   -Przeszkadzam ci?
   -Nie..
   -Więc mogę zostać?
   -Pewnie.-odpowiadam.

Otworzyłam bombonierkę i powiedziałam:

   -Częstuj się.
   -Dzięki.

I wziął sobie jedną.

   -Nie będzie ci przeszkadzać, jak przesiądę się na drugą stronę?-spytałam,bo nie chciałam być niegrzeczna
   -A co mam nieświeży oddech, albo ci przeszkadzam?
   -Nie...Tylko nie lubię jak ktoś patrzy co robię.
   -Okej....Lepiej jak się przesiądziesz dzięki temu będę mógł na ciebie popatrzeć.
   -Ha ha.

I przesiadłam się na drugą stronę. Miałam teraz idealny widok na Patryka.

   -Jak dzisiejszy trening?-spytałam
   -Dobrze-odpowiedział.
   -Mam do ciebie jedno pytanie....Ale proszę powiedz prawdę.
   -Dobra.
   -Dlaczego dziś kłóciliście się, kto wsiądzie za mną do autokaru?
   -Wiesz.....Chyba nie powinienem....
   -Powiedziałeś, że powiesz.
   -Wiem, ale ty dziewczyna tego nie zrozumiesz.
   -Aha... Czyli chcieliście po prostu pogapić się na mój tyłek.
   -Co?
   -Przecież to oczywiste......dlaczego wcześniej na to nie wpadłam.

 Patrzyłam na niego robiąc słodkie oczka, by potwierdził moją teorię.

   -Proszę-powiedziałam.
   -......zgoda....Dobrze zgadłaś.-odpowiedział mi Patryk z wielkim trudem.
   -Ale nadal nie rozumiem dlaczego?... Cała przecież byłam zakryta by was nie rozpraszać.
   -Nie masz nawet pojęcia, że zakładając te spodnie zrobiłaś to jeszcze bardziej.
   -Czemu?.......A poza tym to nie są spodnie tylko leginsy.
   -Okej.....Bo wiesz one tak opinały twój tyłeczek.....

I widziałam jak się rozmarzył.

   -Ej!-I walnęłam go w stopę.
   -Chciałaś wiedzieć to masz...
   -To chyba muszę znów zacząć nosić długie spódnice.
   -Przestań..
   -Co przestań?.....W krótkim rozpraszam, w leginsach rozpraszam.
   -Tylko temu, że w spódnicach nie widzimy zbytnio twojej pupy tylko bardziej nogi, a w tych ginsach czy jak tam, widzieliśmy jedno i drugie.....I przyznam niezły masz tyłek.

Zaśmiałam się.

   -Dzięki.

Przez chwilę nie zwracałam na niego uwagi, a on leżał u mnie cały czas. Po 23:00 powiedziałam do Patryka:

   -Idź do siebie, bo musisz się wyspać. Jutro ważny mecz.

Lecz z jego strony żadnej odpowiedzi. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że śpi. Biedaczek usnął. Tak szkoda mi go budzić. Niech śpi....Prześpię się na kanapie. I pracowałam do 3:00. Wysłałam od razu Oskarowi wszystko co zrobiłam. Wstałam i rozciągnęłam kości. Założyłam tylko krótkie spodenki. Rano się umyję. Teraz już mi się nie chce. Wyciągnęłam delikatnie spod Patryk koc, by go przykryć. Odwróciłam się, i chciałam iść w stronę kanapy gdy nagle ktoś powiedział:

   -Gdzie idziesz?

Wystraszyłam się bardzo, ale wiedziałam, że to Patryk. Odwróciłam się w jego stronę i powiedziałam:

   -Śpij. Ja prześpię się na kanapie.
   -Chodź tu do mnie.

Podniósł koc, tak bym mogła pod niego wejść. Nie wiedziałam, czy to jest dobry pomysł:

   -Będzie ci niewygodnie i będziesz miał ciasno.
   -Chodź.-powiedział nie zmieniając nadal swej decyzji

Popatrzyłam na niego i podeszłam do łóżka. Wskoczyłam pod koc, a on mnie przykrył. Leżałam twarzą do niego. I patrzyłam na nią. Miał już zamknięte oczy. Tak słodko wyglądał gdy spał. Przysunęłam się jeszcze bliżej. Nasze ciała niemal się stykały. W końcu i ja zasnęłam.

____________________

To już 21 rozdział. Szybko idzie to wszystko. Pozdrawiam i komentujcie!  EDYTOWANE

Nie wiem, jak mogłam o tym zapomnieć. Pamiętałam by wstawić, a gdy przyszło co do czego zapomniałam....Dzisiaj swoje urodziny obchodzi Patryk Czarnowski. Więc naszemu siatkarzowi życzę przede wszystkim dużo zdrowia (bo ważne), spełnienia wszystkich siatkarskich marzeń(klubowych i reprezentacyjnych), powodzenia w życiu osobistym, braku kontuzji oraz uśmiechu na twarzy. 100 Lat Patryk!

11 komentarzy:

  1. Tak czułam, że Patryk najbardziej się przejmie tą ciążą ale miałam nadzieje, ze Marta mu powie...a tak przy okazji dziś są jego urodziny wiec sto lat i spełnienia marzeń.:D
    xoxo
    Zapraszam do mnie, już jest nowy.;)
    przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. eeee, Patryk musi się dowiedzieć, że z tą ciążą to bujda!

    OdpowiedzUsuń
  3. myślałam, że od razu mu powie, że to nie prawda z tą ciążą. I teraz tak sobie myślę, że fajnie by było, gdyby byli razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo dobry pomysł z tą ciążą, ale właśnie jak czytelniczka "gosia" myślałam, że powie Patrykowi o ciązy, jestem baaaardzo ciekawa co będzie się działo w następnym rozdziale! ( www.zolto-czarni.blog.pl)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział, ale dosyć krótki :P
    wydaje mi się, że Marta w końcu pogubi się w tych kłamstwach..
    no, ale czekam na następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nastepny ma być dzis!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. niech sie PAtryk dowie ze to bujda bo pozniej bd dupa z ich "przyjaznia" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mysle zeby ich przyjazn sie skonczyla bo przeciez on w tym zakladzie troche udizalu mial:D napewno sie dogadaja,a nawet jak sie nia troche zaopiekowal to nic nie szkodzi:D

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy możemy spodziewać się następnego? ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę się doczekać następnego świetny blog polecam swój http://edytagirl112.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :-)
    http://zolto-czarni.blog.pl/2012/11/03/rozdzial-3/

    OdpowiedzUsuń