"Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu."
Kieruję się w
stronę szatni gdy ktoś staje mi na drodze.
-Naprawdę?! Czy nawet dzisiaj nie możesz dać
mi spokoju?!-pytam i spoglądam na twarz osobnika.
-Nie!-i w jednej
chwili przywiera swoimi ustami do moich. Jestem tak zszokowana tym, że paraliżuje
mnie. Stoję pozwalając się całować. Sama nie odpowiadam, ale to jest dla mnie
niezrozumiałe. Odrywa się i odchodzi.
Próbuję otrząsnąć się z tego. Odwracam głowę w prawo i widzę Patryka. Nie!
Tylko nie to!
-Patryk!-krzyczę
gdy ten odwraca się i wychodzi.
Wybiegam za nim, ale znika mi z oczu. Zaczynam
płakać. Jak ja tak mogłam! Dlaczego na to pozwoliłam! Idę do szatni. Gdy tylko
wchodzę nastaje cisza. Czuję, że wszyscy na mnie patrzą. Pakuje rzeczy. Wtedy
też na ramieniu czuję czyjąś dłoń. Spoglądam na chłopaka. Łukasz od razu
przytula mnie. On dobrze wie co czuje.
-Ja naprawdę
tego nie chciałam-szepczę, że tylko on to słyszy.
-Wiem.
Wycieram oczy
mokre od łez. Zabieram plecak. Wychodząc mówię tylko „Bawcie się dobrze”.
Kieruję się do naszego mieszkania. Wchodząc do niego mam nadzieję, że zastanę w
nim chłopaka. Jednak jest pusto. Plecak stawiam na podłogę, a sama siadam na
kanapę. Miła godzina i nic, dwie nic. Po 3 drzwi od domu otwierają się. Do
środka wchodzi on. Od razu wstaję i ruszam w jego kierunku.
-Pakuj
się!-rzuca w moim kierunku-Nie chcę cię już widzieć!-mówi i próbuje mnie
wyminąć. Zatrzymuje go jednak.
-Patryk proszę
cię! Porozmawiajmy.-wypowiadam, a po policzkach płyną łzy.
-Po co?! No
powiedz mi kurwa po co?!
-To on mnie
pocałował! Ja naprawdę tego nie chciałam!-powiedziałam, a on zaśmiał się.
-Takie kity to
wciskaj komu innemu, a nie mnie!
-Ale to
prawda!-krzyczę
-W takim razie
czemu na to pozwoliłaś?! Hmm?.... Dlaczego nie wyrywałaś się, nie
spoliczkowałaś go?! No czemu?!
-Co chciałeś bym
tak zrobiła?!
-Tak! Wtedy
wiedziałbym, że naprawdę tego nie chciałaś, a pozwalając mu na to, pokazałaś,
że podobało ci się!
-Nie!-odpowiadam
-Tak! I spakuj
się szybko. Nie chcę cię już nigdy
więcej widzieć!-mówi mi prosto w twarz.
-A co z
nami?-pytam
-Nas już nie
ma....koniec! Rozumiesz?! To jest koniec! -podkreśla każde słowo bardzo
wyraźnie.-Nie potrafiłbym ci wybaczyć tego co zrobiłaś. Raz to zrobiłem!
….Wcześniej starałem się jak mogłem, ale to zawsze było gdzieś we mnie. Każdy
nowy facet obok ciebie sprawiał, że wszystko wracało i zaczynało się na nowo.
Każde twoje pójście na zajęcia,każdy twój występ w klubie pełnym śliniących się facetów na twój widok...każde twoje spotkanie z tym Kamilem....to było
nie do wytrzymania....A dzisiaj...dzisiaj pokazałaś, że to już nie ma sensu! Że
nam się nie uda, bo ja ci już nie ufam!
-Patryk, ale....
-Nie ma żadnego
ale! To co razem przeżyliśmy to było coś pięknego i tego nie zapomnę, ale tego
co zrobiliście z Bartmanem...
-My tego nie
planowaliśmy!
-Nie obchodzi
mnie to! Od zawsze wtrącał się on w nasze życie. Ciągle się pojawiał. Próbował
zniszczyć to co jest między nami i udało się mu! Możesz mu pogratulować!...Ty
również to zepsułaś.-mówił coraz bardziej łamiącym głosem. -Wrócę niedługo. Gdy
przyjdę mam nadzieję, że już cię tu nie będzie.-odpowiada, sięga po bluzę i
wychodzi.
Siadam na
kanapie i płaczę. Nie rozumiem tego. Nie wierzę, że jest to koniec. Wstaję i
kieruję się do sypialni. Spod łóżka wyciągam walizkę i wrzucam do niej swoje
rzeczy. Przyglądam się naszym zdjęciom.
-Jak mogłeś to
zrobić Bartman?! Jak ja to mogłam zrobić?! Dlaczego pozwoliłam ci na to?!-krzyczę i rzucam rzeczami. Gdy uspokajam się rozglądam się
czy aby wszystko wzięłam. Siadam do stołu i zaczynam pisać.
Mój Najdroższy
Patryku!
Źle zaczęłam,
gdyż wiem, że już nie jesteś mój. Jednak w moim sercu nigdy się to nie zmieni.
Nie wiem od czego zacząć. Nawet nie wiem czy to przeczytasz. Może od razu
znajdzie się to w śmieciach?....Wiedz, że żałuję tego, może za późno, ale tak
jest. Nie mam pojęcia czemu mu na to pozwoliłam? Chyba byłam zszokowana. To się
działo tak szybko. Żałuję, że to wszystko już się skończyło. Naprawdę cię
kochałam.....właściwie wciąż kocham i kochać będę. To moja wina, wiem to.
Szkoda tylko, że w takich okolicznościach dowiaduję się o tym co przeżywałeś.
Kłóciliśmy się, ale ja nigdy nie rozumiałam czemu, bo nie mówiłeś o tym. Popierałeś mnie w tym co robiłam. Dlaczego mi nie powiedziałeś?... Mogę
ci przysiądz, że na żadnych imprezach, tańcach nie zdradziłam cię. I możesz mi
nie wierzyć, ale będę się czuć lepiej gdy to napiszę. Tamta sytuacja dała mi
nauczkę. Nie mogłam pozwolić na to by znów cię stracić. Byłeś dla mnie
najważniejszy. Gdyby miało to pomóc to zrezygnowałbym z tańca, abyśmy byli
szczęśliwi. Abyś ty był, bo tylko to się dla mnie liczyło i nic więcej.....I
dzisiaj pomimo tej wygranej to jest najgorszy dzień w moim życiu. Oddałabym ten
brąz Jastrzębskiemu by tylko to się nie stało. Bo gdyby może wygrali to nie
spotkałoby nas to. Niestety czasu nie cofnę. Nie zapominaj że kocham cię.
Pewnie teraz ulżyło ci. Już dłużej nie będziesz musiał obawiać się o to czy
całowałam się z kimś czy nie. Ja mimo tego zawsze ufałam ci. Byłam nie raz
zazdrosna, gdy uśmiechałeś się do fanek, rozmawiałeś z nimi, spotkałeś się z
koleżankami....Tak byłam zazdrosna, ale wiesz czy różniłam się od ciebie?
Ufałam ci. Obawy były są i będą, ale wiedząc jak się kochamy nie martwiłam się.
Chciałam byś miał swobodę, ale może ty chciałeś, abym trzymała cię krócej? Bym
zabraniała spotykać z innymi dziewczynami? Robiła ci za każdym razem awantury?
Kończę, bo nie
chcesz mnie tu widzieć nigdy więcej, a nie mam pojęcia za ile wrócisz.
Kocham
Cię i nie zapomnij o tym
Marta
Złożyłam kartkę
na pół i zostawiłam ją na stole. Zabrałam rzeczy i wyszłam z mieszkania. Nie
miałam pojęcia gdzie mogę pójść. W trakcie zaszłam do otwartego sklepu i
kupiłam wódkę. Wiem, że to jest najgorszy sposób, ale chociaż na chwilę pozwoli
mi zapomnieć. Zanim się orientuję stoję pod blokiem Malwiny. Z wielkim hałasem
wchodzę na jej piętro i pukam w drzwi.
-Malwina to ja! Otwórz!-krzyczę
opierając się o ścianę.
Słyszę dźwięk
przekręcanego klucza, a po chwili drzwi otwierają się. Wypada z nich
dziewczyna. Od razu wpuszcza mnie do środka i bierze moją walizkę. Siadam na
podłodze w przedpokoju. Przyjaciółka robi to samo.
-Malwa. To już
jest koniec-pijana odpowiadam....-Nie ma już nas. Patryk zerwał ze mną!-kiwam
głową i biorę kolejny łyk alkoholu. Ona wyrywa mi butelkę.
-Marta nie
możesz tak robić! Nie pij.
-A co ja mam
robić?!-krzyczę i zaczynam płakać. -Kolejny raz ten pieprzony Bartman rozjebał
mi życie. Wpierw Japonia, potem gala, hala....Co ja mu takiego zrobiłam, że tak mnie nie lubi? Co? Rozumiem,że
zazwyczaj to dotyczyło mnie i jego, ale po cholerę zrobił to?!
-Nie mam pojęcia
kochana. To jest po prostu dupek....I dupek zawsze pozostanie dupkiem.
-Tylko ten
dupek, rozwalił wszystko co dawało mi szczęście,co trzymało mnie przy życiu...
Co ja mam teraz zrobić?
-Teraz najlepiej
byś poszła się położyć, bo jesteś pijana. Rano się zastanowimy co dalej.
Dobra?-pyta i wstaje podając mi dłoń.
-Dobrze-łapię
ją, a ona prowadzi mnie do pokoju. W ubraniu kładę się i od razu zasypiam.
Rano budzę się z
potwornym bólem głowy. Rozglądam się gdzie ja jestem. Powoli wszystko do mnie
wraca. A już miałam nadzieję, że to tylko był zły sen. Wstaję i idę do kuchni.
Przy stole siedzą Malwina i Łukasz. Biorę wodę i nalewam do szklanki. Oni
milczą i ja również. Podnoszę szklankę i wychodzę stamtąd. Wracam do pokoju.
Siadam znów do łóżka. Wypijam wodę, a potem kładę się. Wszystko wraca na nowo.
Znów płaczę. Wiem, że dzisiaj po południu zajęcia z Kamilem, ale nie idę. Nie
mam ochoty na nic. Odwracam się raptownie gdy ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu.
Widzę moich przyjaciół. Z powrotem jednak patrzę w ścianę. Dziewczyna siada i
gładzi moją rękę.
-Marta proszę
porozmawiaj z nami. -mówi.
-Nie ma już o
czym. Mówiłam ci, że ze mną i Patrykiem to definitywny koniec. Nie chce mnie
już więcej widzieć.
-To, że tak
powiedział nie znaczy, że przestał cię kochać-mówi Wiśnia, a ja odwracam się.
-Może i tak, ale
nie ufa mi już. Sam to powiedział. Nie wybaczy mi tego. To już nie ma sensu.
Pragnę by był szczęśliwy, ale ze mną on by nie był. Zaczęło już między nami
wcześniej się psuć. Oddalaliśmy się od siebie z każdym dniem i mimo tego, że
próbowałam to jakoś naprawić nic nie dawało.
-Przestań!.-odpowiada
Malwina.
-Ale tak było.-
znów zaczynam płakać, a dziewczyna mocno przytula mnie.....-Mam do was prośbę?
-Jaką?-pyta
Łukasz.
-Mogłabym tutaj
z wami pomieszkać przez jakiś miesiąc? Zaraz kończy mi się umowa z klubem.
Wyjadę stąd.
-Pewnie... ale
Marta przecież niedługo reprezentacja.-wspomina chłopak.
-Nie pojadę. Nie
mogę patrzeć na Zbyszka. Zabiłabym go. Nadal mam ochotę to zrobić, jednak to i
tak nic nie zmieni. Nie sprawi to, że wrócę do Patryka.
-Nie możesz
patrzeć na to. Wszyscy mamy nadzieję tam cię zobaczyć. Chcemy byś pojechała.
-Ale ja tam nie
dam rady, gdy będę patrzyła na jego uśmiechniętą mordę wiedząc, że to przez
niego rozwaliło mi się życie. Moja wina w tym też jest...ale czy on nie mógłby
zrobić tylko czegoś co dotyczyłoby mnie? Mógł mnie upić i zrobić nagie zdjęcia,
a potem opublikować je w sieci. Naprawdę wolałabym to niż zerwanie z Patrykiem.
-Marta poradzisz
sobie. Ja ci pomogę. Guma ci pomoże, Rucek....nie będziesz tam sama. Poza tym
nie możesz rezygnować przez jednego pacana.-unosi się trochę chłopak
-Nie Wiśnia. Nic
z tego. Wyjeżdżam na wakacje.-mówię.
-A potem?-pyta
-Co potem?
-Wrócisz tutaj?
Do zespołu?
Rozglądam się i
nie wiem co powiedzieć. Nie myślałam o tym jeszcze.
-Nie mam
pojęcia.
-Nie rób nam
tego-odpowiada Malwina.
-Też tego nie
chcę.
-Więc
zostań.-dodaje Łukasz.
Nie odpowiadam
tylko kładę się znów. I tak mija mi tydzień. Nie wychodziłam z pokoju. Jednak
ostatnio zrobiłam postęp, bo wyszłam do sklepu po zakupy. W podziękowaniu za
to, że mogę mieszkać na razie u nich postanowiłam zrobić chociaż obiad. Gdy
czekałam aż kartofle się zagotują weszłam na pocztę. Było na niej pełno reklam.
Jednak zdziwiły mnie pewne wiadomości. A mianowicie to,że adresy ich należały
do czołowych zespołów plus ligowych. Otwieram pierwszą. Propozycja przedłużenia
kontraktu z ZAKSĄ, druga posada pierwszego statystyka w Jastrzębskim Węglu, a
trzecia to odległa oferta z Podkarpacia. Nie trudno domyślić się, że chodzi o
Asseco Resovię. Przeczytałam wszystko. Zamyśliłam się, ale to wszystko
przerwało kipienie ziemniaków. Szybko podeszłam i zdjęłam pokrywkę. Niedługo
potem przyszli zakochani i usiedli do stołu. Chociaż przez chwilę sprawili, że
zapomniałam. Po obiedzie pozmywałam naczynia i poszłam do siebie. Chciałam
położyć się, ale mój telefon zadzwonił. Spojrzałam na wyświetlacz i zaśmiałam
się. No tak. To było pewne, że zadzwoni. Wcisnęłam słuchawkę i przyłożyłam
telefon do ucha
__________________________________
Przepraszam za wczoraj, ale blogspot odmówił mi posłuszeństwa. Nie chciał ani dodać rozdziału,
ani komentarzy na waszych blogach, ale teraz już jest dobrze :)
Bardzo dobrze
obstawiałyście Bartmana. Tylko czy spodziewałyście się takiego obrotu sprawy?
Że ją pocałuje? Że Patryk zerwie z Martą?Czy bohaterka zostawi to wszystko i
przeniesie się do innego klubu? Czy pojedzie na zgrupowanie w Spale? No i
ostatnie kto to zadzwonił do niej?
Jeśli czytacie
to komentujcie :) Naprawdę sprawia mi przyjemność czytanie waszych opinii
pozytywnych jaki i negatywnych. Pozdrawiam :)
I po krótce
uznajemy, że sezon reprezentacyjny oficjalnie otwarty. Dwa mecze
kontrolne-jeden wygrany, drugi niestety przegrany, ale jak dla mnie sama
możliwość obejrzenia chłopaków w koszulkach reprezentacji jest super. Na
codzień grających przeciwko sobie w klubach, a tu razem :) Fajnie, że Andrea
dał szansę pokazania się debiutantom w repreze. czyli Włodarczykowi, Wronie. W
pierwszym meczu jak nie grał Igła to nieco strach był, że ma jakąś kontuzję,
ale na szczęście nie. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć, o tym pogodzeniu się
(najprawdopodobniej) Miśka i Zbyszka. Te ich częste poklepywanie, pomoc,rozmowy i Zbyszka "Brawo Misiu". Fajnie, że jest dobrze. :) Teraz już
zostaje nam czekać na Ligę Światową :)
Nowy rozdział również na Ty i ja-lodowisko i boisko :)
Może - chociaż pewnie znowu nie trafie, ale trudno - zadzwonił Zbyszek, mimo iż nie mam pojęcia po co by do niej dzwonić. Może w końcu ruszyły go wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńDrugą opcją jest Patryk, może wszystko przemyślał i chce porozmawiać z Martą.
Myślę też, że Łukasz i Malwina namówią ją na wyjazd do Spały, a co do klubu nie wiem :)
Do następnego ;*
o Boże .. nie ma mnie kilka dni, a tu TYLE rozdziałów! :D
OdpowiedzUsuńdziewczyno, szalejesz :D
podsumowując ostatnie rozdziały - fajna akcja z tym klubem, ale szkoda, tego, co stało się z Martą i Patrykiem, a wydawało się, że już im się tak dobrze układa .. no cóż ..
mam nadzieję, że nie wybierze propozycji od Resovii, bo przecież tam będzie Bartman, to prędzej czy później jedno z nich wyląduje w psychiatryku!
to na tyle ode mnie :D
jutro zapraszam do siebie
[http://love-and-hope-are-neverending-story.blog.pl/] :)
Dzisiaj też nie będę się rozpisywała. Kiedy włączyłam ten rozdział z moich głośników akurat poleciało The Cranberries - Zombie i wiesz jak cholernie smutno? :<
OdpowiedzUsuńObstawiam, że dzwoni nie kto inny jak Zbyszek, choć bardzo chciałabym, żeby był to Patryk.
Mam nadzieję, że ta kłótnia zostanie szybko zażegnana i wszystko powoli wróci do normy. I nie chcę słyszeć o żadnych propozycjach z innych klubów! :P
Buziaki! :* A miałam się nie rozpisywać! ;)
Thanks fοг the marvеlous ρostіng!
OdpowiedzUsuńI quіte enjoyed reading it, yοu could bе a grеat author.
I will ensure that I bookmark уouг blog аnd will come bacκ sοmeday.
І ωant tο enсouгage you to contіnue your great
wοrk, have a nice holiday weekenԁ!
My webpage: butlersbluebullys.com
nowy rozdział u mnie ! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
http://love-and-hope-are-neverending-story.blog.pl/
Byłam w sobotę na meczu i jeśli chodzi o Włodarczyka i Wronę to jestem naprawdę bardzo mile zaskoczona! A jeśli chodzi o Zibiego i Miśka to z racji tego, że siedziałam zaraz za ławką rezerwowych mojej uwadze nie umknęło jak w pewnym momencie podzielili się batonikiem <3
OdpowiedzUsuń