"Są chwile, gdy chciałoby się powiesić cały rodzaj ludzki i skończyć tę farsę."
-Marta co jest?-spytałem lekko wystraszony.
-Zbyszek ja.....
-Kurczę Marta no powiedz coś.-zdenerwowany mówię.
-Ja po prostu was zabiję!-wkurzona krzyknęła.
-Nas? Kogo? Za co? I dlaczego?-zadałem jej pytania.
-Nie wiecie?! To kurwa przez was wszystko!
-No ale co?!
-Po prostu mnie aż nosi żeby wam coś zrobić! To wasza wina!
-Kurcze Marta czy powiesz mi co się dzieje?
-Co się dzieje?! Ja ci powiem co się dzieje! Wy dupki wysyłacie mnie na jakiś pieprzony obóz.
-Marta!-krzyknąłem, bo nieco wkurzała mnie tym, że nie mówiła wprost o co jej chodzi.
-No co?! To przecież nie ja wpadłam na pomysł by wysłać mnie na ten konkurs Miss.
-A co to ma do rzeczy?
-To, że teraz dzwonili do mnie i za trzy dni mam stawić się w Warszawie na zgrupowaniu.
-Jakim zgrupowaniu?
-Jakieś przygotowania, nagrania, ćwiczenie tych całych wyjść. Gdyby nie wy to nie musiałabym się w to bawić.
-Oj słońce...-zaczynam i obejmuję ją w tali przyciągając do siebie.-Przestań przecież to nie będzie trwało długo.
-Taaaa wcale. Tylko miesiąc.
-Co?-i wytrzeszczyłem na nią oczy.
-No co? Na miesiąc muszę wziąć wolne i jechać, bo mieliście jakiś chory zakład i wysyłacie mnie tam.
-Ale....ale my naprawdę nie wiedzieliśmy, że to tak się potoczy.-mówię jej.
-No pewnie. Ja także. Gdyby nie zachciało wam się na mnie głosować to te wybory byłby dla mnie zwykłą zabawą.-odpowiada i odpycha mnie znikając za drzwiami sypialni.
***
Po prostu byłam mega wkurzona, kiedy zadzwonili do mnie z tym, że mam stawić się w stolicy. Ja nie prosiłam o to...ba mi nawet nie zależało, żeby wygrać te wybory. Nie mam pojęcia co mam robić? Pojechać tam, czy zrezygnować z tego? Jednak jako Miss Podkarpacia mam jakiś pieprzony obowiązek pojawienia się. Ciekawe co na to Kowal powie jak się dowie. Leżałam na łóżku i rozmyślałam kiedy do pomieszczenia zawitał mój narzeczony.
-Kochanie....wytrzymamy jakoś.
-Ty nie rozumiesz?!-krzyknęłam, odwracając się w jego stronę.-Ja mam tutaj pracę, zbliża się nasz ślub, a ja po wybiegu mam biegać! Proszę cię myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty?!-zapytałam.
-Wiem, że masz, ale nie bez znaczenia wygrałaś teraz. Byłaś najpiękniejsza i zawsze będziesz.
-Przestań okej?-i z powrotem położyłam się na miejsce. Jednak on nie odszedł, a położył się za mną obejmując ręką w talii i przyciągając do siebie. Milczeliśmy, a ja po dłuższej chwili zasnęłam. Rano obudził mnie Zibi mówiąc, że czas szykować się na trening. Wzięłam szybki prysznic, potem śniadanie i odjazd na halę. Po siłowni poprosiłam Andrzeja o rozmowę tłumacząc mu wszystko.
-Oni są jacyś nienormalni.-powiedział śmiejąc się.
-Wiem to. Jeśli trener się nie zgodzi to ja oczywiście nigdzie nie pojadę......właściwie to nieco mam nadziei, że właśnie to trener powie.
-Co?
-Że nie zgadza się, że muszę tu zostać, bo zaraz play-offy się zaczynają.-mówię patrząc na niego.
-Rozumiem....jednak jak masz reprezentować nasze województwo to jedź. Masz moje pozwolenie i zwolnienie na miesiąc.
-Dzięki.-odpowiedziałam, a on odprowadził mnie aż pod wejście na Podpromie.
-Życzę powodzenia.-mówi i odwraca się idąc w przeciwnym kierunku niż ja.
Zła wsiadam do auta Bartmana i jedziemy do domu. Jeszcze przez ten czas to mi został staram się zrobić jak najwięcej z analizy, by odciążyć nieco Mieszka.
W końcu nastaje dzień wyjazdu. Dość długo żegnam się z Bartmanem na dworcu. Naprawdę nie chcę wyjeżdżać teraz. On widać też tego nie chce.
-Będę tęsknić bardzo.-mówi całując mnie.
-Ja za tobą też skarbie.-odpowiadam.
Kiedy nadjeżdża pociąg wsiadam do niego i macham siatkarzowi do tej pory dopóki nie odjeżdżam. Szybko znajduję swoje miejsce i siadam na nie.
W Warszawie jestem o godzinie16:00. Biorę taksówkę podając adres pod który ma mnie zawieźć. Gdy podjeżdżamy pod dużą rezydencję, płacę facetowi i wysiadam z auta z walizką. Podchodzę do furtki i dzwonie dzwonkiem. Po chwili odbiera kobieta. Przedstawiam się i mówię po co tu przyjechałam. Gdy usłyszała wszystko otworzyła mi bramkę i mogłam wejść. Otworzyłam wielkie drzwi budynku i od razu znalazłam się w środku. Pomieszczenie było naprawdę wielkie i pięknie urządzone. Podeszłam więc do recepcji i miła kobieta przywitała mnie. Podała mi kluczyk od pokoju i wskazała gdzie się znajduje. Podziękowałam jej i ruszyłam w odpowiednim kierunku. Włożyłam klucz do drzwi i przekręciłam, ale te były już otwarte. Sprawdziłam, czy aby dobrze trafiłam, ale numer na drzwiach zgadzał się z tym blankiecikiem przy kluczu. Niepewnie otworzyłam drzwi i weszłam do środka. W tym samym momencie w pomieszczeniu z łazienki wyszła dziewczyna w ręczniku. Spojrzałam na nią nieco zdziwiona.
-Hej.-powiedziała wyciągając do mnie dłoń.-Jestem Dorota.-mówi.
-Marta.-odpowiadam i uścisnęłam jej rękę.
-Będziemy razem w pokoju. Fajnie, że już przyjechałaś.-i wchodzi do sypialni. Ruszam za nią rozglądając się po pokoju.-Moje jest te od ściany.-oznajmia, a ja zajmuję drugie z łózek.-Skąd jesteś?-pyta.
-Z Rzeszowa.
-Czyli Miss Podkarpacia tak?
-Tak, a ty?-dopytuję.
-Miss Śląska.
-To niedaleko. Mam przyjaciół którzy tam mieszkają i grają.-rzucam.
-W co grają?
-W siatkówkę.
-Aha.-odpowiada uśmiechając się.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę, a ona opowiedział mi nieco o tym jak to wygląda. Jutro rano mamy stawić się na jakieś zajęcia. Najważniejsze, że dzisiaj dzień mamy wolny. Wieczorem zadzwoniłam do Zbyszka by dowiedzieć się jak sobie radzi.
-A bardzo dobrze. Właśnie z Igłą i Lotmanem szykujemy imprezkę, bo mam wolną chatę, potem zapewne na panienki jakieś skoczymy.
-Ej!-powiedziałam.
-No jasne kochanie, że żartuję. Tęsknię bardzo za tobą, mieszkanie bez twojej złości i miłości jest takie puste. Nikt na mnie nie krzyczy, nie uśmiecha się, nie całuję.....kocham cię bardzo.
-Ja ciebie też. Będę kończyć, bo rano muszę wstać.-mówię.
-Ja też. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i udałam się pod prysznic od razu. Miałam problem z zaśnięciem, bo moje godziny chodzenie spać zazwyczaj były bardzo późne. Pobudka o godzinie 6:00. Dla mnie to była istna męczarnia. Zeszłam wraz z Dorotą na śniadanie, a potem przebrane w stroje sportowe poszłyśmy na siłownie. Tam zostało nam wszystko przedstawione. Jeszcze ćwiczyć musimy, by dobrze wyglądać na wyborach. No normalnie świetnie.
Każdy dzień był inny. Jednego dnia siłownia, biegi, basen, masaże dla rozluźnienia, ewentualnie jakieś małe SPA. Jeden z dni został poświęcony na pozowanie do zdjęć oraz pomoc przy odpowiadaniu na pytania. Codziennie wieczorami były próby na prowizorycznej scenie. Uczyłyśmy się chodzić i wiedzieć kiedy co która robi. Mało tego było, ale jak jedna się pomyliła to wszystko szło od początku i naprawdę było to męczące. Dobrze, że koniec był już coraz bliżej. Jeszcze zostało nam tylko 10 dni. Przez ten cały miesiąc bardzo polubiłam moją współlokatorkę. Nie była taka zarozumiała jak reszta kandydatek.
Gdy wieczorem zeszłyśmy na kolację wokół jednego ze stołów zebrało się zbiorowisko. Zainteresowane z Dorotą co się dzieje podeszłyśmy do nich.
-Co się dzieje?-zapytałam, a dziewczyny spojrzały na nas.
-Jak to.....to wy nic nie wiecie?-zapytała/
-Co?-dopytuje Dorota.
-Weszłyśmy na stronę konkursu na którym znalazłyśmy informację o składzie jury.
-I?-pytam.
-Nie zgadniecie kto będzie tam siedział.
-To powiedzcie.-mówi Dorota, a ta z wielkim bananem na twarzy mówi:
-Jeden z najprzystojniejszych siatkarzy naszej reprezentacji.
-Jaki?-wydusiłam z siebie ledwo.
-No jak to jaki? Zbyszek Bartman. Już nie mogę doczekać się by go poznać.-oznajmia i włącza stronkę która ukazuje jego zdjęcie. Myślałam, że tam zaraz zemdleję.
-Czy taki skład ustala się w ostatniej chwili?-pytam.
-No co ty?! Zapewne już od miesiąca to wszystko wie.
-Ja go zabiję!-wysyczałam pod nosem i przepchnęłam się przez dziewczyny ruszając do pokoju. Od razu chwyciłam za telefon i wybrałam numer Zibiego.
-No hej skarbie.-usłyszałam po drugiej stronie jego zadowolony głos.
-Skarbie?! Ja ci dam skarbie ty palancie!
-Co tym razem się stało, że mnie wyzywasz?-pyta spokojnie.
-Dlaczego mi debilu nie powiedziałeś, że będziesz w składzie jury?! Hmmmm?
-Niedawno pojawiła się ta propozycja, a wiedząc, że ty tam będziesz nie mogłem się nie zgodzić.
-To nie fair!
-Kochanie......postaram się być obiektywny, ale będzie trudno...poza tym wiem, że wygrasz to.
-Ale ja wcale nie chcę tego! To był zakład i nie tak miało być!
-No cóż......przepraszam kochanie, ale kończę, bo z Igłą podchodzimy do kasy właśnie.
-Wal się Zibi dobra?
-Ja też cię kocham słońce.-śmieje się mówiąc to. Na mojej twarzy również pojawia się uśmiech.
-Pa.
-Pa.-i rozłącza się. Kiedy odkładam telefon widzę stojącą za mną Dorotę. Stoi nieco zmieszana nie wiedząc chyba co powiedzieć.
-Dużo słyszałaś?-odezwałam się pierwsza.
-No właściwie od początku. Przybiegłam od razu by dowiedzieć się czemu taka zdenerwowana wybiegłaś.
-Skoro słyszałaś to chyba nie muszę tłumaczyć.
-Mam rozumieć, że znasz Bartmana co nie?
-No....nieco więcej niż znam.-mówię, a ona spogląda na mnie. Podnoszę wtedy dłoń do góry, aby pokazać jej pierścionek.
-To jest twój......-zaczyna nie mogąc w to uwierzyć.
-Tak. To jest mój narzeczony.-odpowiadam.
-Dlaczego nic nie powiedziałaś?-podekscytowana pyta.
-Nie było czym się chwalić.
-Kocham siatkówkę....sama nieco gram oraz jeżdżę na mecze reprezentacji i klubu.
-A który klub?-zapytałam.
-Jastrzębskie Węgiel oczywiście....czyli mówiąc, że masz przyjaciół na śląsku miałaś ich na myśli?
-Tak. Michał Kubiak, Patryk Czarnowski....właściwie w każdym klubie mam znajomych.
-Dziewczyno jak ty to zrobiłaś?-pyta siadając na łózko.
-Jestem statystykiem reprezentacji i w tej chwili Asseco Resovii. Wcześniej pracowałam jeszcze w ZAKSIE.
-Ale ci zazdroszczę.....w takim razie mam pytanie co ty tutaj robisz?
-Sama chciałabym wiedzieć.-odpowiadam i streszczam jej trochę sytuację przez którą się tutaj znalazłam.
-Ignaczak to wiem, że żartowniś, ale Pit i Kosok? Przecież to tacy spokojnie chłopcy.
-Chciałabyś. To co dzieje się w klubie....a jeszcze bardziej w reprezentacji to jest dopiero coś.
-Ojej.
-Dorota mam do ciebie prośbę.
-Jaką?
-Nie mów reszcie kim jestem, kogo znam, dlaczego.....nie chcę by o tym wiedziały. Później wyjdzie, że to ukartowane było...wiesz mój siatkarz w jury. Gdybym jeszcze wygrała to byłoby to podejrzane trochę....ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i kto inny wygra.
-Jasne, ale naprawdę nie chcesz wygrać?
-Nie. Dla mnie to byłoby za duże obciążenie. Zdecydowanie wolę pracować z siatkarzami niż jeździć po świecie i robić to co niby mówiłyśmy. JA się zdecydowanie do tego nie nadaję. Moje miejsce jest tutaj wśród chłopaków.
-Rozumiem.
Uśmiechnięte zeszłyśmy dokończyć naszą kolację. Następnego dnia odbyły się przymiarki strojów. Wszystkie z dziewczyn jakoś dziwnie na mnie patrzyły i szeptały co chwila coś między sobą.
-Powie mi któraś o co chodzi, a nie obgadujecie mnie za plecami?!-powiedziałam głośno. Wszystkie popatrzyły na siebie, a jedna z nich podeszła do mnie.
-I ty niby nie wiesz?!
-No właśnie nie.
-O swoich kontaktach nam nie powiesz?
-Jakich kontaktach?
-Z Bartmanem i resztą siatkarzy.-oznajmia mi, a ja spoglądam na Dorotę.
-Ja nic nie powiedziałam.-tłumaczy się od razu.
-No jasne, że ona nam nie powiedziała. Sami się domyśliliśmy kiedy znalazłyśmy coś.
-Co?-pytam.
-Nie udawaj, że nie wiesz.
-Nie kurwa! Nie mam pojęcia o czym wy w ogóle mówicie.
___________________________________
No i rozwiązanie zagadki co się stało. ;) Zdziwione? Dzięki dziewczyny za komentarze. Jakieś pomysły co teraz mogło się wydarzyć?
Całuję :*
Może znalazły jakiś artykuł o Marcie z siatkarzami;) Jeśli ona wygra to reszta dziewczyn będzie mówić, że to przez znajomości a tak naprawdę pewnie jest od nich dużo ładniejsza;)
OdpowiedzUsuńPozdawiam;/
Może zobaczyły filmik z zaręczyn? Rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinia
A co jeśli znalazły filmik z zaręczyn? Dum, dum, dum, dum xD
OdpowiedzUsuńAle Martę chłopaki nieźle wrobili, najpierw Miss Podkarpacia, a teraz jeszcze miesięczny obóz z bandą zarozumiałych laleczek. No i oczywiście Zibi w jury! Rozwaliło mnie to jak kilka miesięcy temu były wybory Miss Polonia, a tu nagle mi jakaś strona wali taką informacją, że Zibi w jury! no i teraz zagadka dnia. Co znalazły zarozumiałe laleczki? Czy rzeczywiście jest to filmik z zaręczyn? A może coś innego?
buziaki, malina :*
Nie jestem pierwsza?! Trudno 3, klepię podium <3
UsuńP.S zajrzyj na swojego drugiego bloga ;)
Kochana nie masz pojęcia jak brakowało mi twojego dum,dum,dum,duum :D
UsuńJa też pamiętam jak się dowiedziałam o tym,że bedzie w jury. Szkoda tylko,że tego samego dnia i kiedy już się to kończyło. Chciałam zobaczyć Zibiego,a się nie udało. Potem jednak pełno na fb zdjęć było jak wyglądał i opowiadali co on tam robił (z tego co pamiętam jak czytałam to raz się odezwał)
Całuski :*
Dum, dum, dum, dum z dedykiem dla Marheri od malinki :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnalazły ich wspólne zdjęcia i się z lekka wkurzyły. Za to wyrzucą Martę z konkursu i wszyscy (poza chłopakami) będą zadowoleni :D
OdpowiedzUsuńNo i pozytywnie wszystko się skończy :P
Alboo.. wygra i wtedy rozpęta się piekło :D młahahaa :D (tu miał być złowieszczy śmiech, ale chyba mi nie pykło :D )
Nie.. Czytanie Twojego bloga o północy nie jest dobrą rzeczą na moją zrytą przez klasę maturalną banię :D Tyle wygrać :D
Nie! Idę :D Bo jak się rozkręcę, to źle się to skończy! :D
Buziaki :* <3
Kurczę bym tylko nie zepsuła cię jeszcze bardziej. Idź ty lepiej się ucz,bo poźniej na mnie pójdzie jak nie zdasz matury :p(oczywiście tego ci nie życzę)
OdpowiedzUsuńCo zobaczyły już w kolejnym rozdziale :)
Buziaki :*
Tego to się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, ale oczywiście pozytywnie ;)
Współczuję Marcie, teraz nie będzie miała lekko...
A te dziewczyny mogły obejrzeć film z wesela, albo jakiś artykuł, że Zibi się zaręczył, albo że będzie jurorem i były zdjęcia Marty...
Dobrze, że Marta znalazła chociaż jedną miłą osobę na tym obozie :]
Czekam na więcej :)
Ściskam ;*
No ciekawe co znalazly na temat Marty :P
OdpowiedzUsuńJak zawsze swietny rozdzial <3
Buziaki :*