"Najpierw oczarują, potem rozczarują. Taka zabawa płciowa"
Pochyla się nieco nad stołem i chwyta moją dłoń.
-Marta. Wiesz ostatnio tak rozmyślałem na temat naszej ostatniej rozmowy......tego jak powiedziałaś, że lepiej jakbyśmy się rozstali....że uwolniłabyś mnie.
-Zbyszek. To nie ma znaczenia już. Jesteśmy razem.-przerywam mu.
-Poczekaj. Dla mnie ma znaczenie. Nie mogę cię stracić. Kocham cię i pragnę z tobą być zawsze.
-Co ty chcesz przez to powiedzieć?-pytam i po chwili dociera do mnie co za chwilę może się stać. Kiedy jeszcze chłopak puszcza moją dłoń i chowa ręce do kieszeni po prostu już wiem co zrobi. On chce mi się oświadczyć. Teraz już wiem czemu zabrał mnie w tak romantyczne miejsce, tak zaaranżował dzisiejszy dzień.
-Marta.......-zaczyna i łapie moją dłoń.
Nie wierzę, że to dzieje się naprawdę. Spoglądam na niego i pudełeczko które stoi na stoliku.
-Marta. Uświadomiłaś mi to, że nie chcę być z nikim innym....i wiedz, że nawet jeśli miałyby nas rozdzielić kluby ja z ciebie nie zrezygnuję i chciałbym abyśmy wciąż byli razem, bo się kochamy.... w dowód tego chciałbym dać ci to.-i otwiera pudełeczko. Poczułam się nieco rozczarowana kiedy zobaczyłam co znajdowało się w środku. Z jednej strony chciałam trochę żeby mi się oświadczył. A może to nietypowe i zamiast pierścionka dostanę naszyjnik. -To jest kochanie dowód tego, że nie zrezygnuję z ciebie i na zawsze będę cię kochać. Jesteś całym moim światem. Ten wisiorek ma ci przypominać moje słowa.
I podsuwa do mnie opakowanie. Chwytam je i wyciągam łańcuszek.
-Jest piękny.-odpowiadam z małym entuzjazmem.
-Coś się stało?-zapytał.
-A czemu miałoby się coś stać?-odpowiadam pytaniem na pytanie.
-Bo przed chwilą byłaś taka szczęśliwa, a teraz nie wyglądasz jakbyś była......bardziej na rozczarowanie mi to wygląda.
-Rozczarowanie?-pytam.-Jestem po prostu wzruszona tym co zrobiłeś i nieco też zatkało mnie, bo nie spodziewałam się takiego prezentu, a tym bardziej tego co powiesz.-odpowiadam starając się uśmiechać.
-Rozumiem. Daj w takim razie zapnę ci go, abyś zawsze pamiętała, że cię kocham. Nie ważne gdzie będę kocham cię i chcę z tobą być.
Podaję mu łańcuszek, a on zapina mi go i całuje w szyję. Siada na swoje miejsce z powrotem i patrzy na mnie.
-Pasuje ci.-mówi.
-Dziękuję.
-Poczekaj ja skoczę po coś do zjedzenia dobrze?-zapytał, a ja kiwnęłam twierdząco głową. Gdy odszedł chwyciłam w dłonie pudełeczko i kręciłam nim.
-A ja myślałam, że będzie chciał mi się oświadczyć. Głupia! Przecież sam w wywiadzie mówił, że do 30 nie chce się żenić. Dlaczego niby miałby to zmienić.-szepczę sama do siebie. Kiedy nagle stawia przede mną talerz uśmiecham się i konsumuję to co przyniósł.
Dzień ten minął nam na leniuchowaniu, a wieczorem pakowanie i z samego rana wylot.
(…)
O godzinie 12:00 byliśmy już z powrotem w Rzeszowie. Szybko minęła nam ta podróż, ale nie ma co się zbytnio cieszyć. Przepakowujemy się i od razu jedziemy do Spały. Wyrzuciłam ze swojej walizki zbędne rzeczy, a dorzuciłam inne. Kiedy byliśmy gotowi wrzuciliśmy wszystko do samochodu i ruszyliśmy w podróż. W połowie drogi zamieniłam się ze Zbyszkiem i wsiadłam za kierownicę. Na miejsce zajechaliśmy po 16:00. W tym samym czasie do ośrodka wchodził Kosok. Kiedy nas zobaczył przywitał się i razem ruszyliśmy do budynku. Odebrałam kluczyk od pokoju który zajmowałam rok temu. Fajnie znów będzie mieszkać w tym samym miejscu. Wjechaliśmy windą na nasze piętro i na korytarzu zobaczyliśmy już Ignaczaka. Oczywiście nie obyłoby się bez jakiegoś przywitania. Otworzyłam drzwi i wciągnęłam do środka walizkę zostawiając ja pod ścianą i ruszając znów na korytarz. Miałam zamiar iść przywitać się ze sztabem. Kiedy już to zrobiłam zaszłam do pokoju chłopaków. Kubi podniósł mnie i zaczął się wraz ze mną kręcić.
-Puszczaj wariacie!-krzyczę próbując wyswobodzić się z jego ramion.
-No już, już.-i odstawia mnie na ziemię.
Pogadałam z nimi chwilę i wróciłam do siebie. Otworzyłam laptopa i miałam zamiar zrobić jakieś statystyki, ale nie miałam do tego jakoś głowy. Zanim zaczniemy Ligę Światową czekają nas dwa mecze z Serbią. Jeden z mich w Miliczu, a drugi w Twardogórze. Tam sprawdzimy w jakiej formie są nasi chłopcy. Chwyciłam za bluzę i opuściłam swój pokój kierując się na zewnątrz. Usiadłam na ławeczce przed ośrodkiem i patrzyłam na gwieździste niebo. Fajnie, że tu jestem, bo stąd zawsze bliżej do Kędzierzyna. Znów już mogę zacząć z nimi występować. W tym czasie cały czas ćwiczyłam choreografie które mi przesyłały, ale wtedy nie mogłam tańczyć.
-Co tak sama siedzisz?-usłyszałam za sobą pytanie. Odwróciłam się szybko i dostrzegłam środkowego. Uśmiechnęłam się i przesunęłam się nieco robiąc mu miejsce obok siebie. Siada i wyczekuje wciąż chyba na jakąś odpowiedź.
-Myślę.-jednym słowem odpowiadam mu.
-Nad czym?
-Nad wszystkim.
-Nie prawda. Znam cię dobrze i wiem, że coś cię gryzie.-dodaje, a ja spoglądam na niego. Przecież nie mogę mu powiedzieć, że jestem nieco zawiedziona tym, że Zbyszek mi się nie oświadczył. On tego na pewno nie zrozumie, bo sam jest facetem, a po drugie pewnie wspomni coś atakującemu o tym.
-Nawet jeśli coś, to ty na pewno nie jesteś najlepszym kandydatem, aby o tym pogadać.
-Czemu?
-Bo w tych sprawach nie zrozumiesz mnie. Jesteś facetem i tyle. Wolę pogadać o tym z dziewczyną jakąś.-odpowiadam mu i spoglądam na swoje dłonie.
-Coś się dzieje? Mam do lekarza cię zawieźć? A może masz podejrzenia, że w ciąży jesteś?
-No bardzo śmieszne.-mówię.
-Chodzi o „te” dni?-zapytał.
-Nie chodzi o „te” dni.-odpowiadam.-Dlaczego gdy zawsze coś się dzieje to najlepiej zwalać jest u nas na okres? Nie możemy po prostu chcieć pogadać z dziewczynami? Proszę cię, czy gdyby coś u ciebie i Malwiny było to przyszedłbyś porozmawiać o tym ze mną?
-Raczej nie.-mówi.
-No właśnie. I dlatego moja tajemnica należy do tej dziedziny.
-Ale z tego co widać u ciebie i u Zbyszka jest dobrze.
-Jest, jest.
-Więc o co chodzi?
-Łukasz....
-No Marta. Chcę ci pomóc i tyle.
-Taaaa, a potem polecisz ze wszystkim do któregoś z chłopaków i wszystko trafi do Zbyszka. Poza tym facet tego nie zrozumie.
-Powiedz, a może uda mi się to zrobić.-powiedział, a ja odwróciłam się by zobaczyć czy nikogo nie ma w pobliżu.
-No co? Po prostu rozczarowałam się i tyle.
-Czym?
-Myślałam, że na wyjeździe mi się oświadczy, a tu nici. Ostatniego dnia wyszedł wcześniej, naszykował to co mam na siebie założyć i kazał zejść na śniadanie. Tam gdy przyszłam zaczął mówić tak pięknie, że mnie kocha, że nic nigdy nas nie rozdzieli nawet żadna zmiana klubu. No i wtedy chwyta za kieszeń i wyciąga małe pudełeczko.....no a ja co? No proszę cię każdy gdyby to usłyszał i zobaczył pomyślał, że mi się oświadcza, a to była taki dowód miłości.
-A co było w środku?-zapytał.
-To.-i wyciągnęłam spod bluzy łańcuszek.-Wiem, że może to głupie jest, ale pomyślałam o oświadczynach. Jednak przypomniałam sobie, że w wywiadzie mówił, że nie śpieszy mu się i chce pobrać się po trzydziestce, a teraz jeszcze wyszaleć.
-No widzisz.
-A ty za to nie! Wiedziałam, że powiedzenie tobie to najgorszy pomysł!-mówię i chcę wstać, ale on chwyta mnie za nadgarstek i ciągnie w dół.
-Poczekaj powiem ci coś.-mówi, a ja spoglądam na niego.-Nam facetom jakoś zbytnio nie śpieszy się do małżeństwa. Jednak pewnie on nie chciał tego abyś tak to odebrała i teraz złościła się na niego, że nie oświadczył ci się. Spokojnie. Na pewno do tego dojdzie. Nie wiem kiedy, ale kiedyś na pewno. Przecież nie ważne czy będziesz jego dziewczyną, narzeczoną czy żoną. On tak samo będzie cię kochał. Nawet gdybyście teraz wpadali i okazałoby się, że jesteś w ciąży to nie zostawiłby cię, bo widać, że chce naprawdę z tobą być. Daj mu czas. Zapewne on będzie chciał zrobić to w jakimś naprawdę romantycznym miejscu, przy świeczkach, może zachód słońca, a nie tutaj na trawniku przed ośrodkiem.-mówi, a ja zaśmiałam się.-My chcemy by tego dnia nasze dziewczyny były najszczęśliwsze i przygotować wszystko na ostatni guzik. Nie oświadczył ci się tam? To trudno. Zabierze cię gdzieś na Hawaje, Dominikanę czy w inne miejsce i jeszcze piękniej to urządzi. Wierz mi na pewno kiedyś to zrobi.
-Mam nadzieję.
-Nie martw się. Jak chcesz to mogę pójść i go zaraz spytać czemu tam tego nie zrobił.-i chce wstać, ale powstrzymuję go.
-Nie! To zostaje między nami rozumiemy się?
-Jak chcesz to nie ma sprawy.
-I dobrze.....a tak poza tym dzięki.-mówię i przytulam się do niego.
-Nie ma za co. Zawsze w razie czego możesz przyjść do mnie i pogadać.-odpowiada Wiśnia.
-Przynajmniej z tobą mogę pogadać o tym, bo gdyby to był Kubi, albo Igła to już dawno polecieliby z tym do atakującego.
-No widzisz. Ja tego nie zrobię. Możesz być pewna.....A teraz starczy już tego. Idziemy na górę spać, bo rano trening.
-Tak jest.-odpowiadam i podnosimy, ruszając w kierunku wejścia. Po przyjściu wskakuje pod prysznic. Może i Wiśnia rzeczywiście ma rację. Nie teraz to zrobi to może kiedyś. Poza tym nie będę go kochać mniej czy więcej jak mi się oświadczy. Cały czas jest dla mnie ważny. Kiedy wyszłam z łazienki wystraszyłam się kiedy ktoś nagle objął mnie od tyłu.
-Możesz tego więcej nie robić?-pytam Zbyszka.
-Mogę.
-Co chciałeś?-zapytałam i podeszłam do stolika by posmarować dłonie kremem.
-Spać.-mówi.
-Więc?-dopytuje ciągle.
-Dobrze wiesz, że bez ciebie jest mi ciężko to zrobić. Postanowiłem więc przyjść i położyć się obok.
-Zbyszek!.....ale wiesz, że z seksu nici prawda? Ty masz jutro trening, a ja nie mam zamiaru rozstrajać cię. Poza tym trener mógłby mnie wyrzucić za to, że rozpraszam jednego zawodnika.-mówię mu, a on podchodzi i obejmuje mnie w talii.
-Czyli nic z tego?-ze smutną miną pyta.
-Nic, a nic.-i całuję go w usta.
-To nic. Zostanę, bo chcę być obok ciebie.-uśmiecha się i wskakuje pod mój koc. Spoglądam na to jak układa sobie poduszkę i śmieję się. Kręcę ze zrezygnowaniem głową i gaszę światło, a następnie kładę się obok niego. Siatkarz obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie całując w kark.
-Martuś czy coś się stało?-pyta.
-Nie, a co niby miało się stać?
-No właśnie nie wiem. Jesteś taka nieobecna, nie było cię w pokoju. Teraz jeszcze odwróciłaś się do mnie plecami. Czy jesteś na mnie o coś zła?-dopytuje, a ja odwracam się do niego.
-O co?-pytam gładząc go dłonią po policzku.-Na ciebie nie umiem być zła. Skoro myślisz, że tak jest to proszę. Leżę już twarzą do ciebie. Lepiej tak?-pytam przysuwając się jeszcze bliżej do niego i wtulając w nagą klatkę piersiową.
-O wiele.-odpowiada i obejmuje mnie ramieniem, całując w czubek głowy. Kiedy tak leżałam musiałam przestać się tak zachowywać. Przecież on niczemu nie jest winny. To ja głupia zrobiłam sobie nadzieję i dopowiedziałam, że w tym pudełku jest pierścionek zamiast poczekać do momentu aż je otworzy przede mną. Od jutra będę zachowywać się normalnie.
Dni mijały nam na ciągłych przygotowaniach. W kadrze pojawiło się parę nowych twarzy. Ja w czasie kiedy oni mieli siłownie uczyłam się choreografii, a na weekend wyjeżdżałam do dziewczyn do Kędzierzyna. Zbyszek chyba nie był zadowolony z tego. Powiedział mi raz, że nie podoba mu się to jak tańczę. Pokłóciliśmy się przez to. Siedziałam w pokoju zła, kiedy nagle zapukał i wszedł do środka z pluszakiem jakimś. Spojrzałam na niego tylko i wróciłam z powrotem do pracy.
-Kochanie.-szepcze i siada obok.
-Zejdź! I i wyjdź i nie przeszkadzaj.
-Przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć.
-A właśnie, że tak!-odpowiadam i zamykam laptopa.
-Nie o to chodzi, że nie podoba mi się. Bardzo mi to bardzo, ale jestem zazdrosny wiedząc, że inni gapią się na ciebie, a zwłaszcza faceci. Temu tylko mi się to nie podoba....jesteś w tym tak cholernie dobra, że nie masz równych. Skradasz całe show. Dziewczyny są dla ciebie tylko tłem. Ty jesteś gwiazdą i o tą gwiazdę jestem zazdrosny.-mówi.
-Przecież wiesz, że ta gwiazda kocha tylko ciebie.
-Wiem to....ale każdy chłopak byłby zazdrosny o taką piękność.
-Zbyszek....-zaczynam i przysuwam się do niego.
-Chcesz żebym to skończyła?-zapytałam.
-Nie.
-I dobrze, bo ja też nie.....wiedz, że nie masz o co . Jestem wierna tylko tobie.-powiedziałam i musnęłam jego wargi.
-Skarbie przepraszam.-i wręcza mi miśka.
Uśmiecham się i to było na tyle naszych kłótni. Ja jeździłam dopóki nie zaczęły się mecze. Wpierw dwa spotkanie z Serbami. Pierwsze wygraliśmy 3:1, a drugie niestety przegraliśmy. Andrea postanowił wypróbować dwie szóstki, co sprawdziło się. Teraz już przygotowujemy się na Ligę Światową, a druga część chłopaków na Uniwersjadę w Kazaniu.
__________________________________________
No i jednak nie zaręczyny :) Tak myślałam, że po mieście i po tym co się dzieje pomyślałyście, że oświadczy jej się teraz. Jednak nie. ;)
Czytajcie i komentujcie.
Pozdrawiam :*
Jeśli mam być szczera, to podejrzewałam, że coś kręcisz, ale w życiu bym nie wymyśliła co :P Za bardzo oczywiste było zakończenie tamtego rozdziału xD
OdpowiedzUsuńTrochę nam się Marta rozczarowała, ale co ma być, to będzie ;) Jeśli są sobie pisani, to w końcu jej się oświadczy.
Cieszę się, że Zbyszek jednak zostanie w Rzeszowie :)
Czekam na następny i pozdrawiam ;*
Sparingi z Serbią i mecz w Twardogórze <3 byłam i chcę jeszcze raz!!!
OdpowiedzUsuńJednak nie oświadczyny, tyle przegrać :( Spała wita z powrotem, zaczyna się kolejny sezon reprezentacyjny, pierwszy kiedy są parą, no i proszę, nawet już kłótnię w Spale zaliczyli xD
P.S zapraszam do siebie na nowy rozdział z niespodzianką dla ciebie na końcu ;D
Buziaki, oczekująca na niszczą fotoszopa malina :*
*miszcza
Usuń3 w nocy, wróciłam ze Skrzatusza (Diecezjalnego Spotkania Młodych) i pierwsze co zrobiłam? Sprawdziłam Twoje blogi :D To już uzależnienie! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to nie były jednak oświadczyny.. Też chyba byłabym zawiedziona, bo pewnie też zrobiłabym sobie nadzieję ;)
Kłótnia, jak kłótnia, nie ma związków bez pikanterii :D Za nudno by było :P
U mnie nowy rozdział :)
"Wieczorem ta nadzieja to już tylko mit..."
[http://love-isnt-enough.blog.pl/]
:)
Buziaki :*
Czeeeeemu?! Było tak pięknie a tu bum. Wisiorek :D Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) Dopiero zaczynam :)
http://volley-live.blogspot.com/
Świetny rozdział:D Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinia