sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 31




    " Twarz wro­ga prze­raża mnie wte­dy, gdy widzę, jak bar­dzo        
                                  jest po­dob­na do mojej."



Dziewczyny automatycznie podążyły wzrokiem w stronę którą patrzyłam. Stała tam dziewczyna... Ale to nie była zwykła dziewczyna...Ona wyglądała jak... ja.

   -Kurde!....czy ja mam zwidy?-zapytała Monia patrząc na mnie i na Hankę.
   -Wątpię...-odpowiedziała druga z moich koleżanek.
   -Ona wygląda jak Marta!

Widziałam jak Hanka posłała jej spojrzenie w stylu "Nie mów tego na głos, bo dobijasz ją jeszcze bardziej"

   -Ale Monika ma rację!....zaraz dowiem się co to za lala!-chciałam już ruszyć w tamtym kierunku jednak dziewczyny mnie powstrzymały.
   -Lepiej zostań z nami-powiedziała szybko Hania trzymając mnie za rękę
   -Ale ja chcę tylko zapytać tą małą zdzirę co ona tu robi!-odpowiedziałam jej z wyraźną złością w głosie.

Lecz to był dopiero początek... Zaczęła podążać w naszym kierunku. Sądziłam, że zmierza do nas lecz wtedy stanęła przed mężczyzną. Uspokoiłam się, by po chwili wpaść w jeszcze większy szał gdy mężczyzna odwrócił.

   -Ja w to kurwa nie wierzę!.....to jest naprawdę jakiś żart!-powiedziałam wkurwiona i to ostro.

Mężczyzną którego zobaczyłam był Zbyszek...Tak dokładnie ten Zbyszek...Zbyszek Bartman.

   -Przepuśćcie mnie!-krzyknęłam i szturmem chciałam podejść do nich lecz dziewczyny odpychały mnie do tyłu.-Puszczajcie mnie!
   -Nie,bo zrobisz coś głupiego!-Odpowiedziała Monika
   -Gówno mnie to obchodzi!
   -Patryk!-krzyknęła Hanka.

Cała trójka mężczyzn odwróciła się i spojrzała na nas. W mgnieniu oka Patryk znalazł się obok. Od razu chwycił mnie za ręce i spokojnym głosem powiedział:

   -Co jest słońce?
   -Zabiję sukinsyna!-powiedziałam do niego,nadal patrząc na Zbyszka.
   -Czemu?
   -Jak to czemu?!...nie widzisz tego?!..Przyszedł z jakąś ladacznicą która wygląda jak ja.
   -Z której strony?-zapytał gdy przejechał ją wzrokiem
   -Jak to z której?!...ten dupek chce zrobić mi na  złość i przychodzi na imprezę z moją podróbą.
   -Przestań kochanie!..jesteś najpiękniejsza!...a ta lala nawet nie ma co się z tobą równać.Rozumiesz?!-patrząc w oczy powiedział.
   -Nie!...Nie rozumiem, bo to nie ty musisz użerać się na jednej imprezie ze swoim klonem.
   -Wy kobiety....Proszę cię o jedno tylko..Zachowuj się, bo właśnie podchodzą do nas.

Spojrzałam i rzeczywiście zbliżali się w naszym kierunku.

   -Nie dam rady.
   -Dasz kochanie....Złap mnie za rękę i gdy będziesz zła to ściskaj ją...dobra?...Proszę tylko chwilkę.Zrób to dla mnie.

Popatrzył na mnie swymi niebieskimi tęczówkami...Nie znoszę gdy tak na mnie patrzy, bo wtedy wiem, że nic nie wskóram i ulegnę mu

   -...nie obiecuje nic.

I w tej chwili parka pojawiła się przed nami. Odwróciliśmy się do nich i złapałam Patryka za dłoń. Wzięłam głęboki wdech i wymusiłam by na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

   -Hej wam-powiedział zibi,witając się z chłopakami-oraz witam piękne dziewczęta-dodał i spojrzał na mnie z tym chytrym uśmieszkiem...Czyli dobrze odczytałam to,że chce mi zrobić na złość!...Dupek jednak nadal próbuje się na mnie zemścić!..Mój oddech wtedy stał się cięższy.. Gdyby wzrok zabijał sporo osób już by nie żyło z mojej winy.

   -Chciałem przedstawić wam moją przyjaciółkę Wiktorię.-powiedział Zibi,a po chwili ona już podawała nam rękę...Z każdą minutą gdy tu stała coraz bardziej się we mnie gotowało.
Rękę Patryka ściskałam tak mocno,że aż spojrzał na mnie. Zelżałam z uściskiem,ale moja niewyparzona gęba musiała w końcu coś powiedzieć

   -Jesteś dziewczyną Zbyszka?-zapytałam Wiki
   -Nie...na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
   -Taa...już to widzę. Zbyszek i przyjaźń z dziewczyną-powiedziałam chociaż miała to być uwaga tylko dla mnie. Niestety za głośno to powiedziałam
   -Słucham?!...Czy ty coś sugerujesz?!-zapytała patrząc na mnie. Powstrzymywałam się aby nie wybuchnąć jej śmiechem w twarz.
   -Absolutnie nie-powiedziałam poważnie... jednak słyszałam ciche chichotanie chłopaków i dziewczyn. Wtedy nie wytrzymałam i powstrzymywany dotąd śmiech uleciał. Po chwili zebrałam się i powiedziałam:

   -Przepraszam.
   -Nie wiem w ogóle o co ci chodzi?!-powiedziała oburzona dziewczyna.
   -Naprawdę o nic.
   -Już w to wierzę!.....Zazdrosna o to,że przyjaźnię się ze Zbyszkiem,a później będzie może z tego coś więcej?!
   -Że ja zazdrosna?!-powiedziałam wskazując na siebie palcem
   -Nie kurwa ja!.....Powiem ci jedynie,że żal mi cię!

Dobra teraz to przesadziła i to ostro.Ścisnęłam rękę Patryka tak,że biedak zaczął na mnie patrzeć z prośbą bym robiła to trochę delikatniej....Wróciłam jednak do mojej rozmowy z Wiki

   -To chyba mnie powinno być żal ciebie....

Nie mogłam się powstrzymać i patrząc teraz na Zbyszka zapytałam

   -I jak?...Dobra jest w łóżku?!
   -Co?!-zapytał ze zdziwieniem, a jednocześnie oburzeniem jak mogę go pytać o takie rzeczy
   -No tak.
   -Co cię to obchodzi?!.....Martw się lepiej o swoje!-wypowiedział dobitnie.
   -Naprawdę o swoje nie muszę....ale pytam czy jest równie dobra jak ja?
   -O co ci kurwa chodzi?!
   -O to,że przyprowadzasz na przyjęcie jakąś zdzirę łudząco wyglądającą jak ja! więc pytam się czy w łóżku mi dorównuje.
   -Nie jestem zdzirą,do twojej wiadomości.....zatrzymaj dla siebie uwagi to kim jesteś-odpowiedziała mi dziwnie spokojnie.....-Nie dorównujesz mi nawet do pięt...I dziś pokażę ci, że to ty jesteś podróbą mnie, gdy będę wirować na parkiecie-wypowiedziała to czując,że wygrała.

Posłała mi uśmieszek,złapała Zbyszka za rękę i odeszli.Czy ona mówiła coś o tańcach czy przesłyszało mi się?

   -Co ona do cholery bredzi?!....jakie tańce Patryk?!-spojrzałam na niego jednak on unikał mojego wzroku.....-Patryk?
   -Przepraszam...Ona nie kłamie....Po gali ma odbyć się Bal...
   -Żartujesz sobie prawda?!-powiedziałam wkurzona.
   -Nie kochanie, nie żartuję.

Byłam już taka wściekła dzisiejszego wieczoru, iż nie miałam ochoty na nic i marzyłam o powrocie do hotelu. Odwróciłam się i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.

   -Skarbie poczekaj!-usłyszałam i poczułam duże dłonie na mych ramionach.-Przepraszam.

Odwróciłam się do niego.

   -Teraz już wiem czemu wszyscy na mnie się,a gapili a inne kobiety założyły skromne sukienki, by potem móc szaleć na parkiecie!.....Jak mogłeś mi nie powiedzieć?!
   -Bo byłaś taka zadowolona ze swego zakupu,że nie mogłem nic zrobić...jeszcze jak Malwa powiedziała jak oszałamiająco w wyglądasz w tej sukni.... i nie myliła się.....
   -Czyli Malwa wiedziała o wszystkim?!
   -Marta poprosiłem by pomogła ci coś wybrać,ale za późno zadzwoniłem. Miałaś już gotową kreację.
  -Nie znoszę cię!-powiedziałam odpychając go

Chciałam wybiec ale powstrzymał mnie.

   -Poczekaj chwilę....wiem też,że nigdy nie wybaczyłabyś mi tego gdybyś cała noc miała przesiedzieć.
   -Teraz się martwisz o to?!....Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej!
   -Temu pomyśleliśmy, a raczej Malwina pomyślała.

Spojrzałam wtedy na niego. Co on gada?...Nic nie pił jeszcze a tak mówi.

   -Poczekaj chwilę.

Odszedł i poszedł do recepcji. Powiedział coś, a po chwili mężczyzna schylił się i znów pojawił stawiając na blacie torbę. Patryk wziął ją i podszedł do mnie.

   -Proszę.-wyciągając rękę z torbą.
   -Co to?-spytałam
   -Zobacz.

Postawiłam ją na stolik obok. Rozpięłam i wyciągnęłam z niej sukienkę...Od razu poznałam ją...To była ta którą chciałam tak bardzo kupić, jednak zrezygnowałam i odwiesiłam ją z powrotem na miejsce.. Popatrzyłam na nią i znów się uśmiechnęłam.

   -Słaby prezent...Mogłeś dać go później...co ja mam z nim teraz zrobić?!
   -Ale ty słońce nie domyślna jesteś....Masz iść w tej chwili się przebrać w nią....Sądzę,że w tej zdecydowanie lepiej ci będzie tańczyć.

Nie potrafiłam długo się na niego gniewać. Odwróciłam się i od razu pocałowałam go.

   -Kocham cię.
   -Ja też cię kocham-powiedział....-ale teraz leć się przebrać. Hanka z Monią ci pomogą. Tylko proszę szybko.
   -Oczywiście.
   -Z Marcinem poczekamy już na was w sali.
   -A jak tam trafimy?
   -Dziewczyny będą wiedziały gdzie iść.
   -W porządku.

Cmoknęłam w policzek,wzięłam torbę i pobiegłam w stronę dziewczyn które już mnie przywoływały. Wpadłyśmy szybko do łazienki.

   -Dobra odwracaj się-powiedziała Monia.

I nie minęła sekunda,a sukienka opadła mi na kostki.

   -Ręce do góry-powiedziała Hanka. No i nałożyła mi rzecz przez głowę. Spojrzałam w lusterko.
   -Zdejmuj te buty.-usłyszałam szybko.
   -...naprawdę wyglądam jak ona?-zapytałam
   -Przestań Marta o tym myśleć-skwitowała Monia.
   -Ale jak mam nie myśleć!...dziewczyna przychodzi,wygląda jak ja, z osobą której nienawidzę.. tak bardzo, że gdybym mogła to wysłałbym go na księżyc...Powiedzcie mi prawdę.
   -Chcesz wiedzieć?.....To nie wyglądasz jak ona!..Jesteś od niej ładniejsza.-udzieliła mi szybkiej odpowiedzi Hania. Posłałam w jej stronę lekki uśmiech.
   -Dzięki dziewczyny...Co ja bym bez was tu zrobiła.
   -Proszę-odpowiedziała dziewczyna Michała.
   -Dobra nie ma co się przejmować..tylko dać jej popalić-powiedziałam uśmiechając się cwaniacko.
   -Co ty kombinujesz?-zapytały obie.

Dopadłam wtedy do torby w której było ubranie...Szukałam jednej rzeczy..na szczęście nie myliłam się i w bocznej kieszeni znalazłam lokówkę.

   -Po co ci to?-zapytała Hanka.
  -Skoro Zibi chce mieć dziewczynę podobną do mnie to nie ma sprawy...On chce mnie tak zdenerwować,to ja mu pokaże,że nie tak łatwo wyprowadzi mnie z równowagi.

Obie uśmiechnęły się.

   -Dawaj to!-i wyrwała mi sprzęt z dłoni Monika.

Nim się obejrzałam ona poprawiała mi fryzurę. Skończyła to w jakieś 5 minut...Przyznam,że jeszcze nigdy tak szybko się nie wyszykowałam.

   -I jak wyglądam?-zapytałam odwracając się przodem do nich.
   -...jak ona-spoglądając mnie powiedziała Monia.
   -Tiiiid..zła odpowiedź.
   -Ona wygląda jak ty-poprawiając się wypowiedziała.
   -Bingo...A teraz chodźmy dziewczęta.

Zabrałam torbę i odniosłam ją z powrotem do recepcji i ruszyłyśmy w kierunku sali. Drzwi do niej były otwarte...Czułam się wreszcie jak ja...Jak prawdziwa ja..Krótkie sukienki to jest dla mnie..Teraz zobaczymy co powiesz na to Wiktorio. Weszłyśmy do sali pełnej ludzi.Od razu odnalazłyśmy stolik przy którym siedzieli nasi faceci...i niestety nie tylko oni. Podeszłyśmy do nich. Patryk gdy znów mnie zobaczył jedyne co mu przeszło przez gardło było krótkie "wow". Teraz ja triumfalnie uśmiechnęłam się w stronę "przyjaciółki" Bartmana. Poznałam też Dagmarę żonę Winiarskiego. Spojrzała na mnie, a potem na Wiktorię

   -Czy wy jesteście...?-zapytała patrząc raz na mnie raz na nią.
   -Przestań!...nie ma mowy bym ja i ona....
   -Dałabym rękę sobie uciąć,że jesteście-powiedziała zdziwiona.
   -No to byś ręki już nie miała-zażartowałam.

Potem do naszego stolika przyszedł jeszcze Kurek i Zatorski. Niestety miejsce miałam na wprost Zbyszka. Impreza zaczynała powoli się rozkręcać. Patryk gdy poleciała jakaś nutka wyciągnął mnie do tańca....Potem jeszcze kawałki przetańczone z Kurasiem,Zatim,Kubiakiem i nawet samym Andreą...Byłam przechwytywana przez różnych mężczyzn na sali. Byli naprawdę mili....Gdy piosenka się skończyła podeszłam do stołu chcąc się czegoś napić. Odstawiłam szklankę i odwróciłam się wpadając na osobę która wyrosła przede mną niespodziewanie.

   -Czego chcesz?!-zapytałam Zbyszka,gdy zorientowałam się,że nie chce mnie przepuścić.
   -Tego,że upodobniłaś się do mojej przyjaciółki?!
   -Ja?!...ja się upodobniłam?!...to ona wygląda jak ja!...Myślałam,że ten etap z Japonii mamy już za sobą,ale widzę że ty jednak nadal nie odpuszczasz!....
   -Nie prawda!
   -Jak nie jak tak!...To trzeba było wziąć jakąś inną laskę tutaj,a nie łudząco przypominającą mnie!
   -Lubie brunetki o brązowych oczach!
   -Tak, szczególnie gdy przypominają ci mnie, a raczej pozwalające rozdrażnić moją osobę
   -Myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty?!....poza tym co cię to w ogóle obchodzi?!
   -...Ty zacząłeś to!....A teraz złaź mi z drogi padalcu.

Odepchnęłam go,ale on złapał mnie za łokieć i mocno szarpnął.

   -Nie masz prawa obrażać mojej przyjaciółki!-powiedział to z gniewem,jak również dało się te uczucie zauważyć w jego oczach.
   -Odczep się ode mnie!
   -Powiem tylko jedno!.....zdecydowanie ładniej ci było w czerwonej.-powiedział to patrząc mi w oczy. Czułam prawie jego oddech na twarzy..był tak blisko. Po chwil puścił mnie i zniknął. Dobra...to było dziwne. Lecz nie warto się tym przejmować. Po długich wyczynach na parkiecie wróciliśmy do stołu. Chłopaki bez żadnych ceregieli rozlewali alkohol. W  końcu mogli się troszkę napić....Gdy Zbyszek zniknął gdzieś powiedziałam do Wiki:

   -I co nadal sądzisz,że to ty jesteś królową parkietu?...tania podróbo mnie.
   -Co teraz będziesz się przechwalać,że kręciłaś prawie gołym tyłkiem przed każdym facetem?
   -A co zazdrosna,że to ja przyciągnęłam ich uwagę, a nie ty...

Nie odpowiedziała nic.

   -Gdzie ta twoja pewność siebie?-zapytałam kpiąca. Tym razem to ja wygrywam bitwę....

Bawiliśmy się tam do 4 rano. Od razu zamówiłam taksówkę i wróciliśmy do miejsca w którym się zatrzymaliśmy. Nie mieliśmy nawet siły się rozebrać więc w tych całych ubraniach padliśmy na łóżko. Gdy obudziłam się Patryka nie było. Jedyne co słyszałam to szum wody w łazience. Aha czyli wiadome gdzie on jest. Zegar na ścianie wskazywał 16.00...No to ładnie sobie pospaliśmy.Po chwili z łazienki wyszedł mój bóg. Stał w samym ręczniku i patrzył na mnie.

   -Dzień dobry śpiochu,a raczej dobry wieczór.
   -Dobry wieczór kochanie-odpowiedziałam mu.

Podszedł i pocałował mnie.Zabrał ze stolika zegarek i wrócił do łazienki. Gdy wyszedł stał już ubrany. Zrobiłam niezadowoloną minę.

   -Co jest?-spytał
   -Stwierdzam iż zdecydowanie lepiej ci w samiutkim ręczniku....no ewentualnie bez-powiedziałam uśmiechając się gdy rozmarzyłam się o jego nagim ciele..Automatycznie przygryzłam dolną wargę...Chyba zorientował się co bym teraz chciała zrobić. Zbliżył się do mnie,lecz ja wstałam i cmoknęłam go w usta mówiąc:

   -Może później.

Skoczyłam do łazienki, a on po coś do jedzenia.Gdy skończyłam już brać prysznic usłyszałam dzwonek telefonu.

   -Patryk odbierz!-krzyknęłam.

Jednak nadal słychać było melodyjkę.Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam. Na wyświetlaczu widniało imię Malwina. Po dłuższej chwili nacisnęłam przycisk odbieranie.

   -Hej Marta. Co nie dzwonisz jak tam..
   -......
   -Zła nadal jesteś?-zapytała.
   -A jak myślisz?
   -Marta przepraszam...Sam mnie Patryk za późno poinformował o wszystkim...Przepraszam jeszcze raz...ale pięknie się prezentowałaś i w jednej i drugiej.
   -A skąd ty to wiesz?
   -Internet i telewizja działa...Poza tym oglądałam wczoraj wszystko...Dziewczyno byłaś olśniewająca. Widziałam też kawałek wywiadu.
   -I jak wypadłam?-spytałam
   -Świetnie...A jak wieczór minął?
   -Strasznie.
   -Domyślam się chyba czemu...
   -Wiesz?...Patryk się wygadał czy jak?-zapytałam ze zdziwieniem.
   -Masz przy sobie kompa z netem może?
   -Chwila....Poczekaj zadzwonię do ciebie,bo mam darmowe minuty.
   -Okej.

Rozłączyłam się i znów wybrałam numer. Przełączyłam na głośno mówiący,ubierałam się przez czas gdy laptop się włączał.Opowiadałam trochę Malwinie o całej tej gali. Gdy załadował się usiadłam.

   -No dobra już mogę-powiedziałam
   -To może wpierw pokażę ci coś lepszego.
   -Dawaj co tam masz.

Na ekranie pulpitu pojawiła mi się wiadomość. Otworzyłam linka od niej. Wyświetliła mi się strona ze zdjęciami z gali. Przeglądałam chwilę je.


   -Widzisz jak świetnie wyszłaś-powiedziała....-nawet wiśnia to przyznał.
   -Dzięki.
   -Właściwie to oboje prezentowaliście się wspaniale....więc jak humor dobry?-zapytała. 
   -Tak lepiej mi.
   -Więc niestety sądzę,że zaraz to się szybko zmieni...Może poczekam aż wrócisz?
   -Oj dawaj

I pojawił się kolejny link. Otworzyłam go i włączyła się strona. Tytuł artykułu wywołał u mnie jakiś napad gniewu. Wzięłam poduszkę i po prostu zaczęłam w nią krzyczeć.

   -Marta słyszę wszystko.

Odrzuciłam na bok rzecz i wróciłam z powrotem do czytania.
    -Przeczytać ci to?-zapytała
   -Nie,ale mogę ja to zrobić na głos?
   -Oczywiście,jeśli będzie ci lepiej..

Wzięłam głęboki wdech i przeczytała na głos:

-Czy dwie piękne brunetki mają ze sobą coś wspólnego łapiąc w swoje sidła dwóch siatkarzy?

Na wczorajszym plebiscycie.....-pominęłam zbędny wstęp i przeszłam do rzeczy....-Największą sensację wzbudziły jednak dwie kobiety pojawiające się u boku Zbigniewa Bartmana i Patryka Czarnowskiego.Dwaj koledzy z reprezentacji, różne charaktery, różne pozycje na boisku. Łącząca ich cecha-ten sam gust co do kobiet. To była naprawdę bardzo ciekawa konfrontacja, gdy panie spotkały się twarzą w twarz. Uwadze żadnego z fotografów nie umknęło podobieństwo pań. Ciekawe jak czuły się spotykając się? Z tego co nam wiadomo siedziały nawet przy jednym stoliku. Poproszeni o opinię  stylistę skomentował,że zdecydowanie lepiej prezentowała się dziewczyna Patryka.

-Widząc po zdjęciach pani Marta przed balem postanowiła się przebrać,co zdecydowanie wyszło na plus. Widać również,że zmieniła szybko fryzurę,jeszcze bardziej upodabniając się do drugiej z kobiet. Jednak to w żadnym stopniu nie wpłynęło na naszą decyzję i pani Marta prezentowała się na najwyższym poziomie.Widać,że ma dobry gust i idealną figurę. Czerwień podkreślała jej cerę oraz świetnie pasowała do jej długich brązowych włosów. Potem założenie krótkiej sukienki w chłodnych kolorach zrobiło na nas niezwykłe wrażenie...Te kolory wprost idealnie komponowały się z całością włączając w to dodatki. Odkrycie wspaniałych długich nóg, pokreślenie talii, oraz dekolt sprawiły, że nie miała sobie równych.... Można by było zastanowić się, czy nie jest żadną modelką, gdyż ma takie predyspozycje...Zdziwił nas fakt iż pracuje w klubie siatkarskim..Oczywiście podobieństwo tych pań widać na pierwszy rzut oka...Lecz naszą konfrontację zdecydowanie wygrywa dziewczyna Patryka Czarnowskiego,oczywiście nie obrażając drugiej z pań,bo również prezentowała się dobrze.

Po tym wywiadzie pojawił się uśmiech...

   -Czytaj Marta do końca-powiedziała Malwina
   -Zgodziliśmy się z wypowiedzią specjalisty...Jednak wciąż zastanawiamy się czemu obie są do siebie tak podobne, i dlaczego upolowały dwie największe gwiazdy....Kolejne pytanie nurtujące nas, czemu pani Marta w czasie wolnym zmieniła fryzurę jeszcze bardziej przypominając drugą z dziewczyn Wiktorię?..Czyżby to było celowe zagranie?Czy może kryją się za tym jakieś ukryte zamiary? Jedyna odpowiedź na to pytanie jest taka iż chcą wkręcić się w wielki świat...-Co?!-krzyknęłam z niedowierzania.
   -Marta dokończ.
   -Udało się nam złapać Zbigniewa Bartmana. Zapytaliśmy się co sądzi o tej sytuacji.
  • Nie zauważyłem jakoś podobieństwa między paniami...Chociaż z Martą miałem już do czynienia w Japonii...Sądzę jednak, że to lekka przesada to co wszyscy w koło mówią...Moja przyjaciółka zdecydowanie wyglądała lepiej na tej gali.
  • Pan Czarnowski powiedziałby to samo o swojej dziewczynie.
  • Wiem tak już to jest....Ale nie zaprzeczam, że moja kobieta prezentowała się zjawiskowo.
  • Każdy sądzi iż gusty panów są identyczne jeśli chodzi o kobiety.
  • Widocznie tak, ale nawet gdyby Marta była ostatnią brunetką na świecie, a wszyscy dobrze wiedzą, że mam do nich słabość, to w życiu bym jej nie zgodził się na coś więcej z nią. Wolałbym się męczyć z blondynką.
  • Skąd tyle nienawiści w stosunku do jej osoby?
  • Mamy małe spięcie z Martą.
  • Może coś więcej, byliście kiedyś razem?
  • Broń Boże!...To już raczej moja prywatna sprawa co do tego.
  • A to jak zmieniła fryzurę w przerwie i ubiór wpłynęło to na zmianę o niej zdania?
  • Tak...Dopiero zauważyłem jak przypomina Wiktorię...i byłem wściekły na to jak bardzo jej dopieka, mimo iż moja przyjaciółka starała się być dla niej miła.
  • Dziękujemy za krótki wywiad.
  • Ja również.
  -I takim o to sposobem zakończymy nasz artykuł, nadal zostawiając niewyjaśnioną odpowiedź. Czy Marta specjalnie upodobniła się do Wiktorii...I czy coś knują obie panie gdyż ciężko nam uwierzyć w zwykły przypadek.Załączamy również zdjęcie ukazujące podobieństwo.


   -Marta jesteś tam?-zapytała Malwina, gdy skończyłam i zapadła cisza.
   -Zabiję go, a potem ją!
   -Kochana spokojnie.  
   -Jak mam być spokojna!....W tej chwili rozpoczął ze mną kolejną wojną i nie poddam się dopóki nie wygram...Zobaczymy....Tym razem tak szybko nie odpuszczę dopóki nie zniszczę go.
   -Co ty kombinujesz?
   -Nie wiem, ale nie zostawię tego tak!

Wtedy usłyszałam jak drzwi otwierają się. Wyłączyłam stronkę i przełączyłam swoją rozmowę na słuchawkę. Do pokoju wszedł Patryk z wielkimi pudłami. Skończyłam rozmowę, złapałam za kurtkę naciągnęłam buty i wybiegłam. Gdy znalazłam się w miarę bezpiecznej odległości od hotelu, zaszłam w jakiś zaułek i opierając się o ścianę rozpłakałam się. Nie wiem czym było to spowodowane. Może nie do końca to było to, że obchodziło mnie jego zdanie, ale to, że zranił mnie. Obiecał, że chce się pogodzić byśmy mogli się zaprzyjaźnić, a on robi wszystko w drugą stronę. Z każdą chwilą był moim większym wrogiem.....Jak już otrząsnęłam się ruszyłam przed siebie. Nie wiedziałam dokąd zmierzam....Wtedy też znalazłam się pod halą w której kiedyś pracowałam. Światło paliło się w niej. Coś ciągnęło mnie bym zaszła tam. Po cichutku zakradłam się do środka dobrze znając drogę na salę. Weszłam na trybuny na najwyższe miejsce i usiadłam. Nie myliłam się co do tego, że trenuje moja dawna drużyna. Było widać zdecydowaną poprawę w ich grze. Wtedy ktoś krzyknął:

   -Kto tam siedzi?-i wszyscy spojrzeli w moją stronę.

Wstałam i wyszłam z cienia. Uśmiechnęłam się i pomachałam dziewczyną. Wszyscy od razu mnie poznali. Niektóre z nich ruszyły w moim kierunku. Ja także postanowiłam zejść. Po kolei przytulały mnie.

   -Witamy Marta-powiedział trener i przytulił mnie.
   -Stęskniłaś się za nami?-zapytał drugi z trenerów i uściskał mnie.
   -Pewnie, że tak.
   -Dlaczego nie przyszłaś do nas od razu, tylko czaiłaś się na trybunach?-zapytała Gosia
   -Nie chciałam wam przeszkadzać.
   -Opowiadaj co tam u ciebie....specjalnie przyjechałaś do nas?
   -Właściwie to nie....Miałam plebiscyt tutaj w Warszawie.
   -Poważnie?...No to wielka gwiazda z ciebie już jest.
   -No co wy...
   -No tak...Widziałyśmy cię wczoraj.
   -Gdzie?
   -No jak to gdzie w telewizji...Kurczę wyglądałaś tak pięknie....i czemu nam nie powiedziałaś że chodzisz z Czarnowskim

I jedna z nich szturchnęła mnie w bok. Trener dał dziewczynom wolne bo wiedział, że nic nie wskóra. Wyskoczyłyśmy wszystkie do pizzerii. Opowiadałam im, co u mnie...Koło 20.00 rozstałyśmy się i wróciłam do hotelu. Zdecydowanie polepszył mi się humor. Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam na klamkę. Weszłam i zobaczyłam Patryka stojącego i patrzącego na mnie. Po jego spojrzeniu wyczytałam, że się martwił. Nie rozebrałam się nawet tylko podeszłam i przytuliłam się do niego. On także mocno objął mnie.

   -Martwiłem się o ciebie....wyleciałaś tak bez słowa.
   -Przepraszam-wyszeptałam.
   -Wiem co się stało..
   -Tak?-i spojrzałam na niego.
   -Widziałem ten artykuł....Wiedz, że zabije Bartmana gdy tylko go spotkam.
   -Przestań!...To jest sprawa między nim a mną.
   -Nikt nie ma prawa obrażać mojej dziewczyny!...I wiedz, że to ona była podobna do ciebie a nie ty do niej....Rozumiesz?!...Poza tym założę się, że tak powiedział, bo był zazdrosny, że to u mojego boku jest taka piękna kobieta....Wiesz?
   -Tak.

I znów wtuliłam twarz w jego klatę. Pocałował mnie w główkę i wyszeptał

   -Kocham cię moje słońce.
   -Ja ciebie też.

Pomógł zdjąć mi kurtkę. Po chwili do pokoju wpadli Możdżonek z Hanką. Zamówiliśmy jedzenie i oglądaliśmy jakąś komedię. Wieczór minął nam bardzo szybko. O 10.00 zebraliśmy się i wyjechaliśmy z Warszawy. Podróż minęła nam w mgnieniu oka. Odstawiliśmy parkę pod ich mieszkanie i pojechaliśmy do swojego. Rozpakowałam rzeczy, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.

                                  ____________________________________________

Hejka :)  No i podoba?...Pozdrawiam wszystkich....I zapraszam do komentowania :) (dziewczyna podobna do bohaterki to Victoria Justice gdyby ktoś chciał zobaczyć podobieństwo, bo na niektórych zdjęciach naprawdę jest bardzo widoczne)

17 komentarzy:

  1. kurcze kolejna akcja ze Zbyszkiem...Ciekawe czy oni kiedyś odpuszczą :P Mam nadzieję na ciąg dalszy ciekawych akcji oraz na to, że miłość przetrwa wszystko. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział do siebie ;)

      Usuń
  2. eeeeej...Bartman przesadził!
    Ale Czarnowski mistrz! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny. Zbyszek cały czas zaskakuje. Jestem ciekawa czy coś poza zdenerwowanie Marty chce tym osiągnąć. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda (zolto-czarni.blog.pl)2 grudnia 2012 10:48

    Ciekawa jestem co Bartman chciał przez to pokazać : >
    zolto-czarni.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. i nadal Zbyszek to czarny charakter :P ale jakoś Marta pasowałaby do Zbyszka a nie do Patryka, ale to już Twój pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No tego to się nie spodziewałam! :D Zbyszka chyba ciągnie do Marty :D Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bartman to chyba nigdy nie odpuści :P haha, "cięta riposta" Wiktorii mnie rozwaliła, "Powiem ci jedynie,że żal mi cię!" :DDD DO NASTĘPNEGO! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnego masz tego bloga! w ciągu 3 lub 4 dni nadrobiłam cały! uwielbiam tego bloga! kiedy nowy rozdział?

    zapraszam do siebie http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. mimo, że m=nie nadrobiłam całego bloga po tym rozdziale stwierdzam, że Zibiego coś chyba połączy z Martą :) zapraszam na nowy rozdział :
    http://megulek.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie no i znowu ten Zibi ; //
    ale rozdział świetny ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. będzie w tym tygodniu nowy rozdział ; ) ?

    OdpowiedzUsuń
  13. to świetnie ; )
    pozdrawiam i życzę dobrej weny ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń