sobota, 7 września 2013

Rozdział 117


"Ser­ca prze­pełnione miłością nig­dy da­leko od siebie nie odejdą."


Wtedy też do drzwi wejściowych ktoś zapukał. Pewnie to któryś z nich znów mnie sprawdza. Ciekawe czyja kolej jest dziś? A może Iwona? Któregoś razu powiedziała, że odwiedzi mnie znów.

  -Wejść!-krzyknęłam tylko, gdyż nie miałam najmniejszej ochoty podnosić się z miejsca. 

Osoba ta weszła do mieszkania i stanęła tuż za mną. Nie odwróciłam się tylko powiedziałam:

  -Widzisz....w porządku wszystko. Nie musicie mnie sprawdzać,radzę sobie.-mówię i przechylam znów butelkę.
  -Właśnie widzę.-odpowiada, a ja od razu rozpoznaje ten głos. Odchylam głowę do tyłu i patrzę na niego. Byłam strasznie zdziwiona tym,że przyszedł. Nie zrobiłam sobie jednak nic z tego i z powrotem napiłam się trunku.

  -Odstaw to!-nakazał.
  -Nie! 
  -Nie powinnaś poza tym tak wpuszczać ludzi....bez żadnego upewnienia się kto to.-mówi
  -A co za różnica kto to będzie? 
  -Przyjdzie jakiś złodziej.....Okradnie.
  -Nie będę stawiała żadnych oporów...jeszcze mu powiem,że oszczędności trzymam pod łóżkiem.
  -Przestań żartować dobra?
  -Nie mam tu nic cennego.
  -A może to będzie jakiś gwałciciel,albo morderca?-słyszę w jego głosie nutkę złości. Uwielbiam się z nim droczyć i patrzeć jak się wkurza. Wtedy mocno zaciska szczękę i przygryza dolną wargę w lewym kąciku. Mam ochotę teraz odwrócić się i spojrzeć jak to robi.
  -Trudno...moje życie i tak nie ma sensu....poza tym  nikt nie płakałby za mną.-odpowiadam
  -Jak możesz tak mówić?! Każde życie ma sens!

Wstaje i przysuwam się do niego.

  -Moje już nie! Już dawno je straciłam!-mówię i siadam z powrotem.-Zobaczyłeś jak moje życie teraz wygląda to możesz już wyjść.-odpowiadam, bo chcę aby już sobie poszedł. Chłopak jednak na złość stoi i milczy.-Wyjdź już proszę!-wypowiadam i odwracam głowę. Nie chcę by zobaczył,że płaczę.
  -Zanim to zrobię chciałbym żebyś coś usłyszała.

Nie zwracając uwagi,że z oczu płyną strumienie łez spoglądam na niego. Zbyszek podchodzi w kierunku DVD i wkłada do niego płytkę. Chwila ciszy. Patrzy na mnie i wciska play. Z głośników zaczyna lecieć dobrze znana mi piosenka. 

  -Pamiętasz?-pyta.

Nie kurwa zapomniałam! Dobrze przecież wie,że to ta piosenka pomogła mi w zrozumieniu uczuć. Sam mu o tym przecież mówiłam.

  -Takich rzeczy się nie zapomina.-odpowiadam i wstaję. -Jednak po co mi to puszczasz? Chcesz jeszcze bardziej mnie dobić?!Popatrzeć jak bardziej cierpię?! To ma być zemsta?! Sam rezygnujesz ze mnie, dobrze wiedząc co czuję, a teraz przychodzisz do mnie?! Co chcesz tym osiągnąć Bartman?!-rozpłakałam się. -Już niedługo dam ci spokój! Już nie będziesz musiał na mnie patrzeć, spotykać, pracować!-odkrzykują przez płacz.
  -A co jeśli nie chce?.....posłuchaj teraz tego.


                                             [WŁĄCZ-TYLKO ONA EFFECT]

Z głośników poleciała kolejna piosenka. Jednak byłam tak pochłonięta płaczem i myśleniem o tym co on chce zrobić, że nie zwracałam dokładnie uwagi na słowa piosenki. Gdy skończyła się powiedziałam:

  -Wyjdź!-wskazując drzwi.
  -Nie! Nie teraz....nie mogę.
  -Zbyszek.....
  -Nie rozumiesz wciąż tego co chcę ci pokazać przez te piosenki?! Jestem kiepski w mówieniu o uczuciach,ale słuchając tego wiedziałem co chcę, czego pragnę i potrzebuję.....wiesz co było najgorsze? Że wszystko sprowadzało się do jednego słowa....Ty... Rozumiesz? Kocham cię Marta nigdy nie przestałem i nie przestanę. Starałem się zapomnieć,ale nic z tego....Bez ciebie to już nie to samo...nie potrafię bez ciebie nic!... żyć,oddychać,śmiać się. Nawet siatkówka nie sprawia mi radości od kiedy ty zniknęłaś.....Myślisz,że tylko twoje życie straciło sens?! To grubo się mylisz! Moje także go nie ma! Jesteś dla mnie jak tlen...potrzebna do życia....Dobrze też wiem, że zamierzasz odejść, że masz zamiar zniknąć z mojego życia. Ty nie żartowałaś wtedy i nadal to zamierzasz. Wiesz co czuje w związku z tym?....że jeśli nie zrobię czegoś to stracę cię na zawsze.....Rozumiesz?! Na zawsze! Jednak wciąż targały mną wątpliwości czy będę w stanie..-milknie i bierze głęboki wdech-....wybaczyć i zaufać ponownie po tym co zrobiłaś. Na treningu, gdy widziałem jego....ciągle mam ten obraz gdy jesteś w jego podkoszulku,że dotykał, tulił,całował, doprowadzał cię do szaleństwa wtedy kiedy ja powinienem to robić...no po prostu szlag mnie trafia! Wmawiałem sobie,że nie potrafiłbym tego...i wiesz co? Niedawno przyszła do mnie osoba której w ogóle bym się nie spodziewał....a tym bardziej tego co mi powie.
  -Kto?-zapytałam.
  -Patryk....Patryk Czarnowski do mnie przyszedł. Nie wiem skąd dowiedział się o tej całej sytuacji.... ale powiedział, że jeśli nie wybaczę i nie spróbuję jeszcze raz to będę tego żałował do końca życia tak jak on....tego, że taka wspaniała dziewczyna nie zdarza się często....że on gdyby mógł cofnąć czas to zachowałby się wtedy zupełnie inaczej. Ale tego już nie może. Poprosił mnie, żebym ja nie zrobił tego błędu...że potem nie wybaczę sobie tego. Poza tym on wie, że naprawdę mnie kochasz. Ma nawet wrażenie, że bardziej niż jego kiedyś, że poświeciłabyś mi wszystko.... Wszystko....dokładnie tak jak ja dla ciebie. To on był głównym powodem dla którego zacząłem się łamać. Potem pojawiali się u mnie Kubi, Monia, jak nie oni to Wiśnia, Malwina, Igła i Pit. Każdy przekonywał mnie do dania ci jeszcze jednej szansy. 
  -Skąd ja to znam.-odpowiadam.
  -Uświadamiali mi,że warto, że miłość zwycięży w końcu,że złamię się.....Posłuchałem piosenki i  tak było. Jak Beyonce zaśpiewała "Pamiętasz te mury które zbudowałam? Kochanie one teraz się walą.....Marta nie chcę już dłużej tak żyć...chcę żebyśmy zaczęli jeszcze raz. Na początku może nie będzie łatwo,ale nie mogę....nie mogę pozwolić byś wyjechała, bym cię stracił.

Łapie mnie za dłoń i przyciąga do siebie, opierając swoje czoło o moje.

  -Wybaczysz mi to co zrobiłam?-pytam ocierając łzę z jego policzka.
  -Tak.-odpowiada,a ja od razu po tej odpowiedzi wpijam się w jego usta. Rozpływałam się w jego ramionach, czując, że tracę siły. Jego męskie wargi stawały się coraz bardziej zaborcze i spragnione. Oddałam mu pocałunek, czując, jak ogarnia mnie fala gorąca, a jego męski zapach stopniowo doprowadza do szaleństwa. 
Oderwał ode mnie wargi i spojrzał głęboko w oczy. Zrozumiałam, że on także żył wspomnieniem każdej chwili, którą razem przeżyliśmy. Widziałam, że tak ja również tęsknił. 

  -Już czas Marta.
  -Nie rozumiem - szepnęłam drżącym głosem.
  -Czas, żeby przemówiły nasze ciała.


Uśmiechnęłam się i zjechałam dłońmi na jego tors, aby rozpiąć mu sweter. Chłopak pomaga mi szybko pozbyć się rzeczy. Całuję go w kącik ust i spoglądam na jego twarz. On naprawdę tutaj jest. Uśmiecham się i mocno przyciskam swoje wargi do jego. Nasze języki od razu splotły się zapamiętale w chciwym pocałunku. Spokojnie wsuwam swoje dłonie pod jego podkoszulek. Westchnął cicho kiedy sunęłam nimi po jego umięśnionym brzuchu. 

  -Kocham cię.-mówi odrywając się na moment od moich ust, by ściągnąć ze mnie bluzkę, a ja w międzyczasie też z tego korzystam i oboje stoimy już bez górnych warstw odzieży. Jego palce powoli zaczęły pieścić skórę ramion, za każdym dotknięciem budząc we mnie silny dreszcz. Posuwał się coraz wyżej, przez obojczyk ku szyi, by po chwili pieścić mój kark

  -Moja piękna brunetka - szepnął i znów pocałował. Tym razem jednak pieścił moje usta wolno. Rozkoszowałam się tym pragnąc go w tej chwili jeszcze bardziej.  - Minęło tyle czasu, odkąd ostatni raz się kochaliśmy - powiedział, na chwilę odrywając usta, po czym złożył pocałunek na mojej szyi. Drżałam po każdym dotknięciu jego ust. Byłam tak bardzo ich spragniona, że nie mogłam wytrzymać.- Powiedz, że za mną tęskniłaś.-wyszeptał, a ja odrzuciłam głowę do tyłu poddając się jego wargom. 
  -Nawet nie wiesz jak bardzo. - szepnęłam. - Za tym, co ze mną robisz. Za twoimi pocałunkami, dotykiem, spojrzeniem, za ciałem, za twym uśmiechem, za tobą Zbyszek.-wypowiadam i czuję jak rozpina mi koronkowy stanik. Odrzuca go na bok i spogląda na moje piersi. 

  -Wszystko moje - szepnął zachrypniętym głosem, patrząc na mnie swoimi ciemniejącymi z pożądania oczami.
  -Twoje. - powtórzyłam i westchnęła, czując, jak jego usta przywierają do piersi. Delikatnie przygryzał je, by po chwili powrócić do moich ust.  

Całował mnie z każdą chwilą coraz mocniej, a  kciukami głaskał stwardniałe sutki. Wzdychałam pod wpływem jego dotyku. Po chwili oboje padliśmy na kanapę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu przylgnęliśmy do siebie nadzy od pasa w górę, wciąż pragnąc być bliżej. Chciałam już pozbyć się resztek tego, co nas dzieliło. Chyba myślał o tym samym, bo rozpiął guzik moich spodni i ściągnął je z moją pomocą. Leżałam przed nim w samych majtkach. Siatkarz zaczął namiętnie ssać twardniejące brodawki, a mokra koronka bielizny wzmagała podniecające doznania. Gdy zaczął pieścić moją drugą pierś, chwyciłam go mocno za ramiona, nie mogąc znieść rozkoszy, która raz po raz ogarniała moje ciało. Nie mogłam powstrzymać coraz głośniejszych westchnień. Jego cudowne, męskie ręce zsunęły się po linii moich bioder. Delikatnie dłonią dotknął mojego sinika, by po chwili całować go. Robił to niewyobrażalnie delikatnie. 

  -Przepraszam, za to.-i znów pocałował mnie w to miejsce.-Nigdy nie powinno do tego dojść. Nie wiem co bym zrobił gdyby stało ci się coś poważniejszego.-mówi.
  -Zbyszek...proszę nie teraz. Potem tak, ale nie teraz.-wysapałam,a on zaczął mnie całować, pieszcząc skórę moich ud, bioder i miękkich piersi idąc w górę, aż do rozchylonych warg. Nasze spragnione siebie języki połączyły się w miłosnym tańcu, a twarde ciało Zbyszka coraz mocniej napierało na cienki materiał bielizny. Tak pragnęłam go poczuć już w sobie.  

  -Chcę czuć twoje ciało - powiedział zachrypniętym głosem, szybko zrzucając z siebie ubranie. 

Zdecydowanym ruchem rozchylił moje uda, ale nie wszedł od razu. Czekał, patrząc w moje oczy.
  
  -Kochaj się ze mną – szepnęłam.

To wystarczyło, by wniknął w moje rozpalone ciało. Zrobił to powoli i delikatnie, dając mi poczucie całkowitego spełnienia. Od dłuższego czasu nie kochaliśmy się z taką intensywnością i wzajemnym oddaniem. Siatkarz pocałował mnie namiętnie i powoli rozkołysał moje biodra. Czułam, jak wypełnia mnie całym sobą, wnikając w najgłębsze zakamarki mojego ciała.  Nagle, nie mogąc dłużej znieść rozkoszy, wyprężyłam się, zaciskając powieki, ale siłą woli powstrzymałam się by nie wybuchnąć. Chciałam przedłużyć tę chwilę w nieskończoność. 

  -Zbyszek, potrzebuję cię!
  -Marta.- usłyszałam.

Jego pulsujące ciało coraz szczelniej wypełniało moje wnętrze które po chwili przyjęło wyczekiwaną, gorącą eksplozję. Wydałam z siebie głośny i przeciągły jęk kiedy szczytowałam. 
Padł obok mnie i przyciągnął ku sobie tak, że dotykałam go całym ciałem. Westchnęłam głęboko i wtuliłam głowę w zagłębienie między jego szyją, a ramieniem rozkoszując się zapachem jego skóry. Wiedziałam, że to jest to czego mi brakowało. Dobrze było znów poczuć na plecach jego ręce, przytulić się do jego umięśnionej piersi. Poczułam jak nagle nakrywa nas miękkim kocem. Spojrzałam w jego radosne oczy. Po prostu nie mogłam się od nich oderwać. Jego piękne zielone tęczówki znów przeznaczone są dla mnie, jego cudowny uśmiech również. On cały znów należy do mnie. Przysunął swą dłoń do mojej twarzy i gładził kciukiem mój policzek.

  -Wyglądasz strasznie.-mówi,a ja zaśmiałam się.
  -Bez ciebie wszystko było straszne,więc starałam się dopasować do tego.
  -Teraz już nie będzie.-patrzy mi w oczy. Po raz pierwszy po tych przejściach wiem,że tak będzie. Nie popełnię nigdy więcej tego błędu! Nigdy! Nie pozwolę na kolejną stratę jego.-Powiem ci coś.-zaczyna. -Wiesz....zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie sądziłem, że to jest prawdziwe. Zawsze uważałem, że takie coś się nie zdarza. A jednak tak....jedna brunetka która tak zmieniła mój cały światopogląd na miłość....dziewczyna która za pierwszym razem skradła mi serce, za drugim duszę.-po prostu wzruszyłam się po tym co mi powiedział.
  -Zbyszek kocham cię.-wydusiłam z siebie.
  -Ja też cię kocham.-mocno mnie przytula i całuje w skroń. 

Leżymy tak na tej kanapie nadzy, objęci. Byłoby szkoda gdyby ktoś nam przeszkodził. Słyszę trzask drzwi. Oboje z Bartmanem odwracamy się by zobaczyć kto to. W pokoju po chwili widzimy zmachanego Igłę. No właściwie to tylko on wchodzi tutaj jak do siebie.

  -Nie wierzę w to co widzę-mówi i uśmiecha się.

Zbyszek wtedy jeszcze mocniej przyciąga mnie do siebie i okrywa kocem.

  -Ja tu się martwię,że Marta coś ci się stało....
  -Bo się stało.-szczęśliwa odpowiadam i patrzę Zibiemu w oczy.
  -Nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy.-dodaje libero.
  -A nawet nie masz pojęcia jak ja.-mówi Zbyszek wciąż nie odwracając wzroku ode mnie. Nie przeszkadzało nam,że stoi tu nawet Krzysiek.
  -W takim razie ja nie przeszkadzam.-wypowiada szybko i po chwili znika. Między nami panuje cisza, ale nie niezręczna tylko taka jaka w tej chwili być powinna. Położyłam dłoń na jego policzku, a on palcem wskazującym jeździ po moim ramieniu. Pod wpływem jego dotyku dostaje gęsiej skórki.

  -Zimno ci?-pyta z tym cwaniackim uśmieszkiem na twarzy.
  -Dobrze wiesz jak reaguje na to co mi robisz.
  -Wiem i podoba mi się to bardzo.-porusza brwiami i przybliża się do mnie. Całuje mnie po szyi i schodzi na dekolt. Potem znika pod kocem, a ja po chwili czuję jego twarz pomiędzy moimi udami. I wszystko zaczynało się na nowo. Tej nocy kochaliśmy się długo. Szczyty rozkoszy nastąpiły u nas kilkakrotnie, a my wcale nie mieliśmy dość. Chcieliśmy chyba w jedną noc nadrobić cały stracony czas.... te kilka miesięcy co byliśmy oddzielnie. Nawet nie pamiętam o której usnęliśmy zmęczeni i spoceni po igraszkach. 


                                    _____________________________________

Wiele z was typowało, że to był Zbysio :) No i był :) Pogodzili się, wszyscy chyba teraz się cieszą prawda? Miłość przetrwała i są razem. Krótki rozdział mi wyszedł ;)
Co sądzicie o tym rozdziale? Komentujcie :)
I mamy kolejną wygraną tym razem z Niemcami. Sporym zaskoczeniem była wygrana Holandii z Rosją. Jutro szykuje najciekawsze starcie. Polska-Rosja. Trzymamy mocno kciuki za biało-czerwonych :) No i wszystkiego najlepszego dla Damiana Wojtaszka. Akcja z tortem była najlepsza. Miejmy nadzieję, że cukiernik się nie obrazi.Sto lat Damian!

Całuję :*

19 komentarzy:

  1. Kocham Cię kocham Cię kocham Cię kocham ;* Chce mi się płakać . Ze szczęścia. Jestem forever alone . Marta szczęściara . Zajebiście.

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey pierwsza więc mogę napisać teraz coś sensownego xD Wiedziałam ! Gdyby nie wszedł ktoś ważny to byś nie przerywała w takim momencie :P Tak więc jestem prze szczęśliwa że są razem :') To dziwne bo pierwszy raz cieszę się z czyjegoś szczęścia i na dodatek osób które są bohaterami opowiadania ;_; Ever ogar !! O jacie uwielbiam Cię ;* Będę się jarala cała noc xD

      Buziaki ;*

      Usuń
    2. Ojej...ja też cię kocham :*
      No oczywiście, że musieli się w końcu kiedyś pogodzić.:) Ty się cieszysz i ja też się cieszę :D
      :******

      Usuń
  2. Ahh.. Jesteś po prostu świetna. Z każdym rozdziałem się rozwijasz i codziennie kilka razy sprawdzam czy nie ma nowego dzieła. Twoje opowiadanie chciałabym czytać cały czas. Niejedna bloggerka zrobiła by z tego 40 opowiadań a Twoje ciągnie się jak Moda na sukces i to cię też wyróżnia. Nie mogę doczekać się następnego. :)
    Kinga. x.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      To bardzo mi miło, że lubisz je czytać i tak często sprawdzasz czy rozdział się pojawił.
      No ciągnie się ta moja mała Moda na sukces.;) Mam nadzieję,że wciąż z chęcią będzie to czytali, bo wiadomo czasem już opowiadania tak się ciągną i po prostu zaczynają się nudzić :)

      Usuń
  3. Jeeeeest doczekałam się<3 Normalnie uwielbiam Cię za ten rozdział, i nie myślałabym że to Patryk namówił Zibiego żeby jej wybaczył. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej;*
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  4. I mam w końcu coś z udziłem Patryka na którego czekałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz, masz.:) Mam nadzieję, że odpowiadała ci ta rola,bo wiem że niektóre z was chciałyby aby Marta wciąż z nim była.

      Usuń
  5. Tort dla Wojtaszka i akcja Żygadły, Kurka i Możdżonka była najlepsza :D
    Mecz był piękny, tak samo jak z Holandią, jutro nie może być inaczej! :D
    Przepraszam, że tyle czasu mnie tu nie było, ale komputer mi się popsuł, czytałam na telefonie, ale komentowanie przez to urządzenie doprowadza mnie do szewskiej pasji :/
    Marcia i Zibi znowu razem <3 w końcu! :D Ile można czekać ? :D No tak, ale Igła musiał im wparować, dobrze, że nie zrobił tego dziesięć minut wcześniej :D Czekam na ich dalsze losy! ;)
    Mam tylko nadzieję, że nie spełnisz swoich słów i nie zepsujesz szczęścia Kingi i Michała.. ;)
    Buziaki :*

    P.S. U mnie nowy rozdział :)
    [love-isn't-enough.blog.pl] :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdyby wparował wcześniej to mógłby zobaczyć coś więcej...No nic nie powiem czy zepsuję czy nie ;) Na razie tu jest dobrze, a tam...no właśnie jak tam będzie dowiesz się w kolejnym rozdziale :)

      Usuń
  6. Nareszcie RAZEM♥!!! Czekam na następny.:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu, ileż można?! W końcu oni pasują do siebie jak dwie połówki jabłka, jak ulał. Taka stara zasada "kiedy ciało A (Zibi) oddziałuje na ciało B (Marta) to ciało C (Aśka) się nie wpierdala!" chyba wszyscy to znają xD ale nasze ciało C się wpierdoliło, ale miłość wygra wszystko, nie żebym coś o tym wiedziała, bo ja też jestem forever alone jak Ever ;) xD
    Holandia wygrywa z Rosją 3:0 trololololololololololo.
    Akcja z tortem boska, przez kilka następnych dni będę się z tego śmiała, tylko szkoda cukiernika, napracował się facet xD chopaki pokazali jaka jest atmosfera w kadrze. "Polscy reprezentanci żyją w niezgodzie. dręczą najmniejszych, uderzając w nich tortami" taka atmosfera w zespole, hahahahaha xD
    Buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Oczywiście każdy zna tą zasadę. :) Teraz przypomniałaś mi jak moja pani na fizyce rzucała podobne teksty "Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas" albo "Ciało rzucone na łoże traci na oporze." :D
      Oj tak. Cukiernika to mi szczególnie szkoda.
      Buź ;*

      Usuń
  8. YEEAAAH!!! JEST JEST JEST!!!!!
    Nareszczie sa znowu razem <3
    Jak ja sie ciesze!!!
    I jeszcze wygrana w meczu 3:0 <3
    Jaka jestem szczesliwa :)
    Dziekuje CI za ten rozdział,jestes swietna <3
    KOCHAM TEGO BLOOOOOGA :D
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę :* Bardzo się cieszę, że tak lubisz mojego bloga :D
      Buziaki :*

      Usuń
  9. Super blog. Bardzo się cieszę,że Zbyszek i Marta się pogodzili. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hura! :) Znów są razem :) Strasznie się cieszę :D
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie było mnie w domu... Akcja z tortem była po prostu świetna ;)

    OdpowiedzUsuń